Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów parkiet.com
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Aktualizacja: 14.09.2020 19:20 Publikacja: 15.09.2020 05:00
Sławomir Woźniak, prezes Seco/Warwick
Foto: materiały prasowe
Przychody świebodzińskiej grupy w I półroczu zmniejszyły się wobec tych z ubiegłego roku o 16,7 proc., do 192,8 mln zł, a zysk netto spadł o 22,8 proc., do 5,7 mln zł. Jak wskazuje zarząd, wartość zdobytych zamówień również się zmniejszyła – o 34,2 proc., do 118 mln zł – jednak biorąc pod uwagę cały portfel zamówień w 2020 r., jest on większy o 21 mln zł i oscyluje wokół 320 mln zł.
– Każdego dnia śledzimy zarządzenia, zalecenia i ruchy klientów, by weryfikować swoje działania, w tym nową strategię, która w tych okolicznościach uległa częściowej dezaktualizacji i wymaga rewizji, nad czym obecnie pracujemy – stwierdził prezes Sławomir Woźniak. – Przemysły motoryzacyjny czy samolotowy, które miały być motorem napędowym działań grupy, chwieją się i zamrażają swoje inwestycje, co odbija się i na portfelu naszych zamówień. Staramy się dostosować do zmiennego otoczenia, zapewniając naszym pracownikom i kontrahentom maksimum bezpieczeństwa, jednak sytuacja na naszych głównych rynkach pozostaje bardzo wymagająca – podsumował prezes.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Giełdowe spółki jeszcze sporo muszą zrobić, aby emitowane przez nie gazy cieplarniane przestały w sposób istotny oddziaływać na klimat i środowisko. Dopracowania wymaga także ich polityka informacyjna.
Akcjonariusze producenta farb i lakierów zdecydowali o wypłacie dywidendy.
Spółka zamierza przejść z NewConnect na główny rynek giełdowy. Emisji akcji nie planuje.
Wartość pierwotnych ofert publicznych przeprowadzonych na europejskich giełdach w pierwszym kwartale 2024 r. wzrosła aż czterokrotnie. Są szanse na kontynuację ożywienia.
Wraz z początkiem 2025 r. wejdą w życie nowe obowiązki dotyczące zapewnienia odpowiedniej liczby miejsc do ładowania samochodów elektrycznych.
Hutnicza grupa liczy na odbicie w inwestycjach, czemu powinno sprzyjać uruchomienie środków z KPO. W kwestii wypłaty dywidendy woli jednak dmuchać na zimne. Kurs akcji zareagował negatywnie na brak wypłaty z zysku.
Strumień z pieniędzmi dla innowacyjnych spółek kompletnie wysechł. Luka w programach finansujących ich rozwój sprawiła, że deficyt transakcji venture capital nad Wisłą jest ogromny. Wstępne dane za kwiecień pokazują, iż II kwartał br. nie odwróci trendu.
Wytwórca pieców do obróbki cieplnej metali skutecznie unika sytuacji, by kryzys w Europie znacząco wpłynął na działalność w USA czy Azji.
W wynikach producenta pieców topialnych i próżniowych po I kw. widać pewne oznaki ożywienia gospodarczego, a pozytywny trend utrzymał się także w kolejnych miesiącach. Zdaniem prezesa Sławomira Woźniaka sytuacja wciąż jest niepewna, a potencjalna czwarta fala pandemii może ponownie zachwiać gospodarką.
Producent m.in. pieców próżniowych i topialnych w ubiegłym roku nie poddał się pandemii.
Dotychczasowe tegoroczne wyniki producenta rozwiązań do obróbki metali są gorsze od ubiegłorocznych. Z powodu pandemii spółka prezesa Sławomira Woźniaka boryka się z m.in. ograniczeniem liczby oraz wartości zamówień.
Notowany na rynku głównym GPW Seco/Warwick przyznaje, że sytuacja makroekonomiczna nie sprzyjała spółce w ubiegłym roku. Mimo to spółka zakończyła 2019 r. z rekordowym portfelem zamówień. Akcje spółki od początku roku staniały o 14,6 proc., do 14 zł.
Seco/Warwick przyjęła strategię na lata 2020-2022, w której założono m.in. wzrost rentowności netto do poziomu 4 proc. w 2022 r. oraz ograniczenie nakładów inwestycyjnych (odtworzeniowych i rozwojowych) do średniego poziomu około 11 mln zł rocznie.
Seco/Warwick przedstawi walnemu zgromadzeniu do rozpatrzenia projekt uchwały upoważniającej jej zarząd do skupu akcji własnych w celu umorzenia. Jeśli akcjonariusze zgodzą się na skup akcji własnych, to spółka nie będzie rekomendowała wypłaty dywidendy z zysku netto za 2019 rok.
Międzynarodowa grupa produkująca rozwiązania do obróbki cieplnej metali poprawiła wynik netto w I kwartale względem trzech pierwszych miesięcy 2018 r.
Japońska waluta wyraźnie traciła w piątek po tym, jak rynek uznał, że działania decydentów są mało skuteczne, a przekaz po posiedzeniu Banku Japonii wybrzmiał "gołębio". Ruch ten był kontynuowany w poniedziałek nad ranem - para USDJPY sięgnęła okolic 160,19, po czym doszło do gwałtownego odbicia japońskiej waluty i przed godz. 10:00 byliśmy już poniżej 155,00. Tradycyjnie decydenci nabrali wody w usta, ale ruch ten miał znamiona interwencji. Czy skutecznej, czas pokaże.
Mimo sprzyjających nastrojów na największych europejskich giełdach inwestorzy handlujący na warszawskim parkiecie nie są zbyt chętni do zakupów.
Po zeszłotygodniowych wahaniach notowania złotego ustabilizowały się, co przekłada się na niewielkie zmiany kursów najważniejszych walut.
Premiera gry „Survive” w 2025 roku jest istotnie zagrożona - podało studio. Inwestorzy wyprzedają akcje.
Nie da się ukryć, że w ostatnich dniach kwietnia, na początku nowego tygodnia zdecydowanie najciekawszą kwestią jest potężnie umacniający się jen. Ze względu na to, że nie ma do tego żadnych przesłanek, najbardziej prawdopodobnym powodem jest przeprowadzenie interwencji walutowej. Ministerstwo Finansów Japonii nie komentuje jednak tej sprawy, choć brak wcześniejszej słownej interwencji, czyli skala samego ruchu przemawia za rozpoczęciem sztucznego wsparcia jena.
Jen zaczyna zyskiwać od początku tygodnia po minikrachu z zeszłego tygodnia, który sprowadził jena do najsłabszego poziomu w stosunku do dolara od 34 lat.
Wprawdzie w piątek wszystkie główne indeksy w Warszawie świeciły na zielono, a WIG20 zyskał 1,3 proc., jednak gdy spojrzymy na rezultaty tygodniowe już nie jest tak przyjemnie, atak WIG20 na 2500 pkt znów był tylko atakiem.
W zakończonym tygodniu globalne rynki akcji operowały w trudnym położeniu. Mieszanka problematycznych dla akcji danych makro i nerwowych reakcji rynku na wyniki spółek połączyła się z wzrostem rentowności długu.
Obecna hossa może być krótsza od tych w przeszłości ze względu na po raz pierwszy ustanowione historyczne rekordy tuż przed halvingiem.
Porzekadło sugerujące pozbywanie się akcji w maju i pozostawanie przez kilka miesięcy poza rynkiem wywodzi się oczywiście z rynków rozwiniętych, które mają znacznie dłuższą historię niż nasza giełda. Istnieje tam wyraźna różnica między stopami zwrotu osiąganymi w miesiącach letnich i jesiennych a stopami w miesiącach zimowo-wiosennych.
Deweloperzy mieszkaniowi przeżywają boom, mogą poprawić marże. Ich obligacje mają całkiem korzystny stosunek zysku do ryzyka. Łukasz Rozbicki
Giełdowe spółki jeszcze sporo muszą zrobić, aby emitowane przez nie gazy cieplarniane przestały w sposób istotny oddziaływać na klimat i środowisko. Dopracowania wymaga także ich polityka informacyjna.
Piątkowa sesja upływała na rynkach finansowych w oczekiwaniu na kolejne ważne dane z amerykańskiej gospodarki
Okres od maja do października nie musi oznaczać strat dla posiadaczy akcji. Nie jest jednak tak udany pod względem stóp zwrotu, jak miesiące zimowo-wiosenne.
Po trzech spadkowych sesjach i poważnym ryzyku wyrysowania formacji podwójnego szczytu w średnim terminie popyt się wreszcie przełamał.
Polska jest potęgą, jeśli chodzi o organizowanie konferencji. Można nawet odnieść wrażenie, że nastąpiło w tej dziedzinie wzmożenie.
Choć Stany Zjednoczone nie tylko uniknęły recesji, ale mają też bardzo niską stopę bezrobocia i osiągają przyzwoite tempo wzrostu gospodarczego, to bardzo wielu Amerykanów ocenia, że kondycja ekonomiczna ich kraju wyraźnie się pogarsza.
Szybkie powołanie niezależnej Rady Fiskalnej, systematyczne raportowanie o wydatkach funduszy pozabudżetowych – takie m.in. plany przedstawia MF w „Białej księdze finansów publicznych”. Problemem jest też rosnąca luka VAT, która w 2023 r. wyniosła 15,8 proc.
Końcówka kwietnia na polskim rynku akcji ma słodko-gorzki wydźwięk. WIG wprawdzie wspiął się na nowy szczyt wszech czasów, ale WIG20 po raz trzeci skapitulował przy 2500 pkt. Do tego dochodzą nerwowe sygnały z Wall Street.
Firmy technologiczne w kwietniu przeżywają trudniejszy okres. Kluczowym sprawdzianem będą wyniki finansowe, ale wyraźnie widać, że część inwestorów przenosi się do bardziej tradycyjnych i znacznie niżej wycenionych sektorów.
Analiza techniczna bazuje na historii. To ona dostarcza ciągu liczb, na bazie których powstają analizy, prognozy i inne ezoteryczne obliczenia mające rzekomo przybliżyć przyszłość. Wszyscy ci, którzy dopatrują się wzorców po lewej stronie wykresu, na rozwikłanie zagadki prawej strony w dużej mierze mogą okazać się szarlatanami.
Liczba prób wyłudzeń kredytów w ostatnich kilku latach regularnie rośnie – trend ten potwierdzają najnowsze dane. W I kwartale 2024 r. odnotowano ich ponad 3 tysiące – dotychczasowy rekord został pobity aż o 12 proc. Przekłada się to na wynik średnio 34 próby wyłudzeń dziennie (co 40 minut ktoś próbował wyłudzić pieniądze z banku). To więcej niż dotychczasowy rekord z IV kwartału
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas