Jarosław Grzywiński: Listing act i regulacje ECF nie wystarczą

Kwestie deregulacyjne idą w dobrym kierunku, ale to nie jest tak proste, żeby jednym listing act i emisjami bezprospektowymi rozruszać cały rynek. Jako fundament widziałem zawsze unię rynków kapitałowych – mówi Jarosław Grzywiński, b. prezes GPW.

Publikacja: 07.02.2024 18:08

Gościem Aleksandry Ptak-Iglewskiej był Jarosław Grzywiński, b. prezes GPW, szef rynków kapitałowych

Gościem Aleksandry Ptak-Iglewskiej był Jarosław Grzywiński, b. prezes GPW, szef rynków kapitałowych w BCC

Foto: parkiet.tv

Dwa lata temu pisaliśmy, że crowdfunding udziałowy w Polsce wystrzelił, rok temu – że czeka go ciężki rok, a już w tym roku pisaliśmy o końcu gorączki crowdfundingu. W listopadzie weszły w życie nowe regulacje, które zwiększyły limit zbiórek z 1 do 5 mln euro, co oznacza, że na polskim rynku można zebrać w taki dosyć nieoficjalny sposób nawet 20 mln zł. A jednak od listopada nie przeprowadzono według KNF ani jednej zbiórki. Co się stało?

Ta sekwencja zdarzeń łączy się z wejściem w życie ustawy o finansowaniu społecznościowym, która implementowała przepisy unijne, rozporządzenie dotyczące nowych regulacji dla całego crowdfundingu inwestycyjnego. I rzeczywiście, wydaje mi się, że na polskim rynku mamy do czynienia z dużym zastojem. W okresie przejściowym, do 10 listopada 2023 r.,było bardzo niewielkie zainteresowanie wnioskami o licencję. Być może komunikacja z szeroko rozumianym rynkiem crowdfundingowym przebiegła w nie do końca odpowiedni sposób. Obserwuję od jakiegoś czasu największe platformy crowdfundingowe na świecie, jedna z moich ulubionych to brytyjska crowd tube. Tam projektów jest bez liku, trudno je policzyć. Mają wartość od 100 tys. do nawet 4 mln funtów. To jest też dobra inspiracja dla całego rynku, na przykład private equity czy venture capital. Jest tam sporo rewolucyjnych pomysłów, począwszy od spółek zajmujących się dronami, biotechnologią, nowoczesną medycyną.

A w Polsce?

Faktycznie widzę duży zastój w małych emisjach crowdfundingowych. Nie wiem do końca, z czego wynika, że spółki stwierdziły, iż jednak przeczekają ten moment pierwszego finansowania. Chodzi o spółki na wczesnym etapie rozwoju, które najczęściej były klientami topowych polskich platform crowdfundingowych. Stwierdziły, że jednak nie będą zbierać miliona, 2 czy 5, tylko poczekają i lepiej się przygotują. Interpretuję to zjawisko tak, że nastąpiła trochę brutalna selekcja, bo problem polega na tym, że niewiele się dzieje w rynku crowdfundingu inwestycyjnego.

Zawsze się mówi, że to jest włącznie wina regulatora, a jednak sądzę, że to zjawisko dużo szersze, nakładają się na siebie kwestie regulacyjne i przesunięcie kwestii związanych z tym, gdzie spółki szukają pieniędzy. Platformy inwestycyjne też nie do końca były we wszystkich projektach skuteczne. Jestem oczywiście wielkim rzecznikiem rynku crowdfundingowego, natomiast wydaje mi się, że potrzeba szerszej dyskusji, jak dokapitalizować w cudzysłowie ten rynek, czy na pewno sprawdzać model, który w crowdfundingu projektowym zdawał egzamin, ale nie ma takiego przełożenia na na crowdfunding inwestycyjny.

Czy to jest kwestia tego, że Brytyjczycy dzięki wyjściu z UE mogą mieć bardzo odmienne przepisy od naszych, unijnych, czy to jest lokalna specyfika, w Wielkiej Brytanii jest więcej pieniędzy?

Brexit nie ma dużego wpływu na sukces rynku equity crowdfundingu. To jest bardziej kwestia kultury inwestycyjnej, tam wchodzą inwestorzy z większymi, nie z symbolicznymi pieniędzmi. Na rynku polskim było wielu inwestorów indywidualnych, ale te bilety wejścia były często minimalne, a tam jednak jest grupa średnich i małych inwestorów, którzy częściej wchodzą w taką formę inwestycji w spółki na wczesnym etapie rozwoju. W Polsce zainteresowanie ECF jest cały czas, ponieważ to taka dosyć prosta filozofia. Jednym z głównych problemów każdej spółki jest kwestia pozyskiwania finansowania. I rynek kapitałowy zawsze stanowił poważną alternatywę, ale w ostatnich latach widzę taki trend, że spółki, które rozważały zostanie emitentem na przykład na rynku lokalnym, polskim, często wybierają rynek publiczny bądź niepubliczny, lecz częściej niepubliczny – zagraniczny. Mieliśmy właściwie jeden duży sukces, IPO dewelopera, poza tym niewiele się dzieje. Polski rynek ma taką specyfikę, że z ograniczonym zaufaniem finansuje przedsięwzięcia innowacyjne.

Czy listing act poprawi sytuację? Ma rozruszać 11 bln euro oszczędności unijnych konsumentów.

To są piękne, romantyczne wizje instytucji unijnych dotyczące pobudzenia rynku kapitałowego. Kwestie deregulacyjne oczywiście idą w dobrym kierunku i emisje bezprospektowe mają szansę w jakimś stopniu zachęcić do pozyskania środków, które do tej pory są na klasycznych w rachunkach inwestycyjnych czy oszczędnościowych. Ale to nie jest tak proste, żeby jednym listing act i emisjami bezprospektowymi rozruszać cały rynek. Jako taki pierwszy fundament tego wspólnego rynku widziałem zawsze unie rynków kapitałowych. Brakowało jednak pomysłu, jak to implementować w poszczególnych krajach członkowskich, by zunifikować rynek europejski i stworzyć coś, co nazywałoby się europejskim rynkiem kapitałowym, co zwiększałoby konkurencyjność całej Europy wobec najbardziej dojrzałych rynków na świecie, jak azjatycki, amerykański czy Bliskiego Wschodu. Popieram te rozwiązania, które są w listing act, natomiast rynek kapitałowy rządzi się dosyć paradoksalnie prostymi prawami, musi być potencjalny emitent, kapitał i dopiero wtedy mamy triadę – kapitał, emitenta i inwestora.

Ale kapitał jest, w Europie na kontach leży 11 bln euro.

Ten kapitał ma nieco inne pochodzenie. Wydaje mi się, że Europa trochę przespała ten czas konkurencyjny, na Wall Street jest co najmniej jeden debiut dziennie. Cała filozofia inwestycyjna w Europie powinna być bardziej odważna i tworzyć też instytucje, które promują innowacyjny biznes. Innowacyjny amerykański biznes powstał dzięki rynkowi kapitałowemu, bo rynek bankowy nigdy nie stworzyłby firm, które dzisiaj widzimy jako najwyżej wyceniane unicorny w USA.

Finanse
Trudny spadek po GNB
Finanse
Roszady w rejestrze shortów
Finanse
ZBP: Kredyt „Mieszkanie na start” wcale nie taki atrakcyjny
Finanse
Sławomir Panasiuk zamienia KDPW na GPW
Finanse
WIG20 obchodzi 30 urodziny. W ostatnich latach przeżywał prawdziwą huśtawkę nastrojów
Finanse
Szansa na małą dywersyfikację oszczędności emerytalnych