Wiesław Rozłucki: Znika dyskonto za ryzyko polityczne

Wynik wyborów daje ogromną nadzieję na zmianę dotychczasowej polityki przez partie, które w koalicji szykują się do objęcia władzy – mówi Wiesław Rozłucki, były wieloletni prezes Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie.

Publikacja: 17.10.2023 21:00

Wiesław Rozłucki: Znika dyskonto za ryzyko polityczne

Foto: Fot. mat. prasowe

Indeksy giełdowe wystrzeliły, złoty rośnie w siłę, a rentowności obligacji skarbowych spadają. Jak były wieloletni prezes warszawskiej giełdy to skomentuje? Skąd aż taki optymizm?

Giełda dyskontuje przyszłość, zarówno wydarzenia w gospodarce, jak i w konkretnych spółkach. Reakcja szerokiego rynku pokazuje dobitnie, że pojawiła się lepsza perspektywa dla wycen spółek giełdowych.

Wynik wyborów daje ogromną nadzieję na zmianę dotychczasowej polityki przez partie, które w koalicji szykują się do objęcia władzy. Ich liderzy zapowiadali bowiem odpolitycznienie gospodarki i przede wszystkim odpartyjnienie spółek z udziałem Skarbu Państwa notowanych na giełdzie. Rynek – tysiące niezależnych podmiotów – ma nadzieję, że spółki te zaczną w końcu budować wartość dla akcjonariuszy, podkreślam, wszystkich akcjonariuszy, a nie realizować politykę, czyli program jakiejś partii, która wygrała wybory. Jeżeli rzeczywiście tak się stanie, jeżeli spółkami z udziałem Skarbu Państwa będą kierować osoby kompetentne, realizujące wartość dla akcjonariuszy, to emitenci będą mieć lepsze wyniki finansowe, a tym samym wzrosną ich wyceny rynkowe. Zniknie też dotychczasowe dyskonto z uwagi na wysokie ryzyko polityczne.

Proszę zauważyć, że nawet te nieliczne spółki z udziałem Skarbu Państwa, które osiągały dobre wyniki, były wyceniane jeszcze do niedawna niżej (nawet kilkadziesiąt procent) niż ich konkurenci za granicą. Rynek obawiał się, że w każdej chwili zarząd takiej spółki może po prostu dostać polecenie polityczne, które zmniejszy jej rentowność, tempo wzrostu i tak dalej. Takie obawy rzutowały na wycenę akcji.

Czy nadzieja w odpolitycznienie spółek, generalnie wyższy poziom corporate governance, to może być coś większego, dłuższego niż tylko kilka dni optymizmu? Jednym słowem, czy można liczyć, że inwestorzy – krajowi i zagraniczni, pośrednio i bezpośrednio – wrócą ławą na warszawski parkiet i zapanuje długa hossa?

Odpowiedź na to pytanie nie jest prosta. Dzisiaj obserwujemy pierwszą reakcję rynku na wynik wyborów. Nie mamy jeszcze nowego rządu, jego konkretnego programu i deklaracji. Bazujemy na wypowiedziach z czasów kampanii wyborczej. Do pierwszych decyzji jeszcze daleko. Wydaje mi się jednak, że ta pozytywna reakcja będzie dłuższa i rozłożona w czasie. Zakładam, że zapowiedzi partii opozycyjnych, które stworzą rząd, się spełnią, a wtedy wyceny polskich spółek z udziałem Skarbu Państwa będą wyższe.

Proszę zauważyć, że w spółkach nic takiego się jeszcze nie wydarzyło, a wyceny skokowo wzrosły. Zmieniła się tylko albo aż perspektywa – na lepszą.

Załóżmy jednak, że proces formowania nowego rządu będzie się przedłużał, z miesiąca na miesiąc. Czy ten obecny optymizm może wyparować?

Obecnie rynek i tysiące podmiotów i inwestorów przewidują, że nastąpi zmiana rządu i polityki w stosunku do spółek Skarbu Państwa. Cały proces jest dłuższy i zajmie kilka miesięcy. Najbardziej prawdopodobny scenariusz zakłada, że nowy rząd powstanie w grudniu, potem będzie program, a następnie pozytywne zmiany w spółkach z udziałem Skarbu Państwa.

Trzeba też pamiętać, że indeksy giełdowe i kursy spółek każdego dnia reagują na bieżące wydarzenia i dyskontują te dające się przewidzieć z przyszłości. Zarówno z kraju, jak i ze świata. Zmiana rządu to tylko jeden z elementów układanki.

Jakie powinny być pierwsze decyzje nowego rządu?

Skupię się na gospodarce, a zwłaszcza na rynku kapitałowym. Powinna pojawić się wyraźna deklaracja, że spółki z udziałem Skarbu Państwa będą realizować politykę budowy wartości dla akcjonariuszy, wszystkich akcjonariuszy.

Na początku transformacji polskiej gospodarki nauczyłem się od śp. prof. Domańskiego, że państwo działa w dwóch obszarach jako imperium (które wydaje przepisy, regulacje) i jako dominium (jako właściciel, czyli Skarb Państwa). Nie można mylić tych dwóch rzeczy, czyli władzy z własnością. Władza powinna się skupić na regulacjach, również dotyczących różnych podmiotów gospodarczych, a władza, która jest współwłaścicielem, powinna działać tak, jak inni współwłaściciele, czyli korzystać z budowy wartości spółki, mianując do tego odpowiednio kompetentne i uczciwe osoby.

Polski rynek kapitałowy ma szansę wyjść w końcu z marazmu?

Nasze instytucje finansowe bardzo dobrze działają. Zatem przyczyna słabości naszego rynku kapitałowego leży właśnie w tym ogólnym dotychczasowym podejściu do rynku, do akcjonariuszy. Chodzi o brak naczelnego przesłania budowy wartości dla wszystkich akcjonariuszy. Dwie dekady temu współtworzyłem dobre praktyki spółek publicznych. W pierwszym punkcie jest wyraźnie napisane, że władze spółek powinny działać w interesie spółki, czyli powiększać majątek powierzony przez wszystkich akcjonariuszy, a nie organizować pikniki polityczne czy realizować zachcianki polityków.

Finanse
Rezerwy NBP bronią złotego przed utratą wartości
Finanse
Na GlobalConnect wciąż hula wiatr. GPW głowi się nad tym rynkiem
Finanse
Szkolna Internetowa Gra Giełdowa rozstrzygnięta. Kto wygrał?
Finanse
Polski rynek staje się coraz bardziej tradingowy niż inwestycyjny
Finanse
Obroty na rynku głównym GPW wzrosły o 85,2% r/r do 33,3 mld zł w kwietniu
Finanse
Trudny spadek po GNB