Zacznijmy od tego, co dzieje się na rynku amerykańskim. Ile jeszcze może potrwać hossa na Wall Street?
Hossa w Stanach Zjednoczonych trwa już około 112–113 miesięcy. Patrząc historycznie, jest to drugi wynik w dziejach Wall Street. Patrząc na czas, można więc powiedzieć, że trend jest zaawansowany. Również patrząc na skalę zwyżek, widzimy, że jest ona dość wyraźna. Jeśli połączyć te czynniki, to wydaje się, że jesteśmy relatywnie blisko szczytu. Rynek już chyba uwzględnił oczekiwania odnośnie do obniżek podatków czy też dobre dane z gospodarki amerykańskiej. Szansą oczywiście są nowe informacje, które mogłyby zachęcić inwestorów do dalszych zakupów, ale na te na razie się nie zanosi.
Wall Street od dłuższego czasu notuje zwyżki, natomiast w przypadku GPW pojawiły się one dopiero pod koniec 2016 r. Skąd ta rozbieżność?
Przede wszystkim w Stanach Zjednoczonych mieliśmy mocniejsze fundamenty. Spółki poprawiały wyniki, a to właśnie one są jednym z głównych czynników, który zachęca inwestorów do kupowania akcji. U nas przez pewien czas był z tym problem, chociaż później i nasze indeksy zaczęły nadrabiać stracony czas.