Na otwarciu dzisiejszych notowań giełdowi inwestorzy handlowali akcjami PCC Rokity po 99 zł, co oznaczało spadek ich kursu o 5,7 proc. W kolejnych minutach cena zniżkowała nawet do 95,4 zł (o 9,1 proc.).
Duża przewaga strony sprzedającej nad kupującą to konsekwencja opublikowania przez grupę rozczarowujących wyników finansowych za I kwartał. W tym czasie wypracowała ona 491,9 mln zł przychodów i 77,9 mln zł EBITDA i 16,4 mln zł zysku netto. W ujęciu rok do roku wszystkie spadły, odpowiednio o 36,9 proc., 66,3 proc. i o 88,4 proc.
Słaby popyt w biznesie chloropochodnych
Wiesław Klimkowski, prezes PCC Rokity i Rafał Zdon, wiceprezes spółki, we wstępie do raportu kwartalnego napisali, że wyniki były słabe, gdyż grupie nie sprzyjała już tak sytuacja rynkowa, jak miało to miejsce na początku ubiegłego roku. Szczególnie słabe rezultaty odnotowano w biznesie chloropochodnych. To według zarządu konsekwencja niskiego popytu.
„Obecnie kluczowe branże przemysłu konsumującego ług sodowy nadal cechują się niskim zapotrzebowaniem na ten produkt. Natomiast w przypadku sody kaustycznej na rynek może wpłynąć m.in. dostępność sody kaustycznej z Chin i Indii oraz problemy logistyczne związane z Kanałem Sueskim i konfliktem na Bliskim Wschodzie” - przekonują Klimkowski i Zdon.
Gdyby tego było mało, spadały ceny chloroalkaliów m.in. z powodu malejących kosztów wytworzenia, w tym niższych cen energii elektrycznej. Zarząd uważa, że obecnie trudno jest przewidzieć kierunek zmian cen zarówno ługu sodowego jak i sody kaustycznej.