Wskaźnik największych spółek coraz bliżej 2500 pkt

Nowy miesiąc na warszawskiej giełdzie zaczął się optymistycznie. Indeksy mWIG40 i sWIG80 poprawiły historyczne rekordy, a WIG20 podszedł pod tytułowy pułap.

Publikacja: 08.04.2024 06:00

Wskaźnik największych spółek coraz bliżej 2500 pkt

Foto: AdobeStock

Pierwsze sesje kwietnia należały do byków. Widać to było zarówno po zachowaniu indeksów, jak i po statystykach dotyczących spółek wybijających długoterminowe maksima cen. We wtorek i czwartek proporcja tych na rocznym maksimum do tych na rocznym minimum wynosiła 20 do 4. Jak na poświąteczny okres dobrze wyglądała też aktywność inwestorów, bowiem obroty przekraczały regularnie 1 mld zł. Bykom nie przeszkadzały decyzje RPP, która pozostawiła stopy procentowe bez zmian, co nie dziwi w kontekście spadku inflacji do 1,9 proc. w marcu.

W takim otoczeniu WIG20 zdołał dojść w minionym tygodniu do 2473 pkt, co oznacza, że znalazł się o włos od przebicia dotychczasowego szczytu hossy i okrągłych 2500 pkt. Jego siłą napędową był KGHM, który zyskuje na fali drożejącej miedzi. Gorzej miało się Allegro. Warto dodać, że WIG20 pozostaje relatywnie słabszy, w co niestety wpisuje się coraz dłuższa lista krótkich pozycji w rejestrze KNF. W piątek po południu dwa fundusze grały na spadki Allegro, cztery na CD Projekt i po jednym na Budimex, JSW, LPP, Dino Polska i Pepco. Przeciwwagą pozostaje sektor bankowy. Reprezentujący go WIG ustanowił w minionym tygodniu nowy rekord historyczny.

Lepiej od pierwszej wygląda druga i trzecia linia naszej giełdy. Indeks mWIG40 rósł w czwartek w porywach do 6474 pkt, wyznaczając tu nowy ATH i zbliżając się do okrągłych 6500 pkt. Wskaźnik małych spółek swój ATH poprawił we wtorek i jest to poziom 24 395 pkt. Innymi słowy – hossa trwa. Cała trójka indeksów zachowuje układ coraz wyższych dołków i szczytów, a średnia z 50 sesji okazuję się jak na razie bardzo silnym, ruchomym wsparciem na każdym z trzech wykresów. A to daje spory margines bezpieczeństwa na wypadek takich ruchów, jak czwartkowy na Wall Street.

Amerykańskie indeksy „przewidziały” piątkowe dane z rynku pracy, które okazały się bardzo mocne. Bezrobocie spadło do 3,8 proc., a zatrudnienie wzrosło o 50 proc. więcej, niż oczekiwano. Takie odczyty wspierają Fed w trzymaniu stóp procentowych bez zmian. Model CME FedWatch pokazuje spadek prawdopodobieństwa czerwcowego cięcia stóp do 59 proc., a jeszcze dwa tygodnie temu było to ponad 70 proc. S&P 500 i Nasdaq Composite mają z czego spadać, bo dopiero co wyznaczały szczyty wszech czasów, niemniej jednak spadek nastrojów na Wall Street może się przekładać na inne rynki.

Widać to było po zachowaniu niemieckiego DAX, który w piątek po południu korygował się o ponad 1,4 proc., podobnie jak francuski CAC 40. Źle amerykańskie schłodzenie odebrała też giełda w Tokio. Nikkei 225 spadł w piątek o 2 proc. i zbliżył się do średniej z 50 sesji. Najbliższe odczyty z gospodarki amerykańskiej, a także wypowiedzi członków FOMC nadal będą wpływać na nastroje.

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty