Gdy wydawało się, że rynek oswoił się już z nieobliczalnością Donalda Trumpa i z lekkim przymrużeniem oka traktuje jego słowa, przyszedł feralny początek ubiegłego tygodnia. Prezydent USA zapowiedział nałożenie kolejnych ceł na chińskie towary, co wywołało falę wyprzedaży na rynkach akcji. Warszawie oberwało się wyjątkowo mocno. I nie chodzi tylko o skalę zmian, ale o ich znaczenie dla szerszego układu sił na wykresach indeksów.

Wskaźnik WIG20 spadał bowiem w porywach do 2108 pkt, a więc wyznaczył nowy dołek trwającego od stycznia trendu spadkowego. Zasięg zniżki, licząc od maksimum do minimum owego trendu, wynosi już 20,5 proc., co oznacza, że naruszona została umowna granica bessy. Ryzyko kontynuacji wyprzedaży zwiększają czynniki techniczne: wcześniejsza formacja krzyża śmierci utworzona przez średnie kroczące z 50 i 200 sesji, spadający MACD i układ linii ADX/-DI/+DI. Odbicie z trzech ostatnich sesji to tylko korekta w trwającym trendzie i na razie nie można na jej podstawie stawiać zbyt optymistycznych prognoz. Najbliższy istotny opór to 2287 pkt (lokalny szczyt z początku czerwca) i dopiero jego przebicie da nadzieję na silniejsze odreagowanie. Będzie to bowiem oznaczać, że przerwana zostanie sekwencja coraz niższych szczytów. Oczywiście najbliższe wsparcie to dołek z minionego tygodnia, stanowiący jednocześnie dołek trendu (2108 pkt).

O ile WIG20 spróbował odbicia pod koniec tygodnia, o tyle indeks maluchów takiego ruchu nie wykonał, co potwierdza jego słabość. Licząc od szczytu z marca 2017 r., sWIG80 ma stratę sięgającą 22 proc. Można więc powiedzieć, że maluchy weszły na ścieżkę bessy. Minimum tygodnia to 12 991 pkt, a więc poziom najniższy od czerwca 2016 r. Wskaźniki analizy technicznej wyraźnie potwierdzają przewagę sprzedających – średnie z 50 i 200 sesji spadają, podobnie jak MACD. Ten ostatni ma jeszcze sporą przestrzeń do spadku, którą wyznacza dołek z ubiegłego roku. Do tego dochodzi układ linii ADX/-DI/+DI potwierdzający rosnącą siłę podaży. Przy takim tempie zniżek jak obecnie zasięg 12 500–12 000 pkt nie wydaje się wielkim wyczynem dla sWIG80. O poprawie sytuacji na wykresie tego indeksu będzie można mówić dopiero po przebiciu 50-sesyjnej średniej (13 830 pkt).

Z głównych indeksów wciąż nad granicą bessy utrzymuje się mWIG40. Wskaźnik wyznaczył wprawdzie w minionym tygodniu nowy dołek trendu spadkowego 4195 pkt, ale szybko wykonał zwrot do 4300 pkt. To daje nadzieję, że na ścieżkę bessy prędko nie wejdzie, choć nie da się ukryć, że on także pozostaje pod kontrolą niedźwiedzi (coraz niższe szczyty i dołki, spadające średnie z 50 i 200 sesji). Z układu najbliższych wsparć wynika, że mWIG40 może spaść w rejon 4100 pkt. Oporem jest natomiast ostatni lokalny szczyt w układzie spadkowym, czyli 4554 pkt.