Podwyżki uderzą w browary

Browary mają problem. W ciągu roku w górę o ok. 30 proc. poszły ceny papieru, z którego produkowane są m.in. etykiety.

Publikacja: 09.10.2010 08:46

Podwyżki uderzą w browary

Foto: GG Parkiet

O prawie 50 proc. zdrożało aluminium wykorzystywane do wytwarzania puszek. Jednak do największych zwyżek doszło w ostatnim czasie na rynku jęczmienia, podstawowego składnika do produkcji słodu.

Marcin Siemion, prezes Danish Malting Group Polska, czołowego producenta słodu w naszym kraju, szacuje, że ceny ziarna zebranego podczas tegorocznych żniw są na rynku europejskim o ok. 70 proc. wyższe od tych z ubiegłorocznego sezonu. Z jego wyliczeń wynika, że o tyle samo w górę w Europie poszły ceny słodu.

Najpóźniej skutki podwyżki cen surowców odczują największe firmy, które – jak np. wicelider polskiego rynku piwa grupa Żywiec – zabezpieczają się umowami wieloletnimi. – Oprócz kontraktów długoterminowych nasza przewaga wynika także z faktu, że jesteśmy częścią międzynarodowej firmy i korzystamy z efektu skali zakupów. Możemy więc wynegocjować satysfakcjonujące nas ceny surowców – uspokaja Sebastian Tołwiński, rzecznik prasowy grupy Żywiec.

Znacznie szybciej efekty zwyżek na rynku aluminium, papieru czy szkła przełożą się na wyniki firm, których kontrakty wygasają obecnie lub wygasną z końcem tego roku. Zdaniem Jacka Pastuszki, prezesa Carlsberg Polska, trzeciego producenta piwa w Polsce, skutki podwyżki cen surowców zaczną być odczuwalne dla branży piwnej najprawdopodobniej na początku 2011 r., czyli w tym samym czasie, kiedy zacznie obowiązywać wyższa stawka podatku VAT na piwo (wzrośnie z 22 do o 23 proc.).

Z wyliczeń przedstawicieli browarów wynika, że tylko wzrost podatku od towarów i usług doprowadzić może do tego, że popyt na piwo będzie w 2011 r. o co najmniej pół procent niższy niż w tym roku. Natomiast gdyby jego stawka pozostała na niezmienionym poziomie, rynek miałby szansę na niewielki rozwój po nieudanym 2010 r. Niewykluczone bowiem, że popyt na piwo byłby wówczas o 1,2 proc. wyższy niż w 2010 r.

Z szacunków branżowych wynika, że największe browary, reprezentujące ok. 90 proc. rynku, w ciągu ośmiu miesięcy 2010 r. sprzedały o niecały 1 proc. mniej piwa niż przed rokiem. Lepiej radzą sobie browary regionalne, które wyspecjalizowały się w piwach niszowych. – Firmy te nie notują spadków, tracą natomiast regionalne browary, które – tak jak najwięksi producenci – koncentrują się na piwach masowych – mówi Andrzej Olkowski, prezes Związku Regionalnych Browarów Polskich.

Część przedstawicieli branży piwnej szacuje, że w 2010 r. cały rynek piwa w Polsce może się skurczyć o 1 – 2 proc. W 2009 r. Polacy kupili nieco ponad 32 mln hl piwa. W takiej sytuacji podwyżka cen piwa może być ryzykowna. Badania browarów pokazują, że kolejny ich wzrost może doprowadzić obecnie do znacznie głębszych spadków sprzedaży, niż to miało miejsce w poprzednich latach.

Producenci piwa mogą nie mieć jednak wyjścia i będą podnosić ceny. – Jeżeli wyższe ceny słodu nałożą się na nieunikniony wzrost podatku VAT i kosztów zakupu energii, wówczas możliwe wydają się podwyżki cen piwa o kilka groszy na butelce – nie wyklucza Andrzej Olkowski.

Handel i konsumpcja
Eurocash wyraźnie słabnie po wynikach
Handel i konsumpcja
Wittchen zarobił mniej, ale dywidenda w górę
Handel i konsumpcja
Eurocash miał 99,2 mln zł zysku netto, 1065,5 mln zł zysku EBITDA w 2023 r.
Handel i konsumpcja
Eurotel liczy na lepszy rok. Chce rozwijać sieć sklepów iDream
Materiał Promocyjny
Nowy samochód do 100 tys. zł – przegląd ofert dilerów
Handel i konsumpcja
Właściciel Żabki na drodze do IPO
Handel i konsumpcja
Plan CCC przekonuje analityków