Rekompensaty dla inwestorów potrzebują reformy

Sys­tem re­kom­pen­sat dla in­we­sto­rów giełdo­wych wy­ma­ga zmian – uwa­ża­ją przed­sta­wi­cie­le ryn­ku ka­pi­ta­ło­we­go. Ko­mi­sja Nad­zo­ru Fi­nan­so­we­go pro­jekt od­po­wied­niej usta­wy przy­go­to­wa­ła już w ze­szłym ro­ku. W ciągu mie­siąca pro­po­zy­cję re­for­my przed­sta­wi Kra­jo­wy De­po­zyt Pa­pie­rów War­to­ścio­wych

Publikacja: 14.06.2010 15:53

iwona Sroka, prezes Krajowego Depozytu Papierów Wartościowych

iwona Sroka, prezes Krajowego Depozytu Papierów Wartościowych

Foto: PARKIET, Włodzimierz Wasyluk ww Włodzimierz Wasyluk

System rekompensat w Polsce w prawie niezmienionej formie istnieje od 2001 roku. Przepisy, które pozwoliłyby na powołanie takiego systemu, wprowadziła już w 1997 r. ustawa – Prawo o publicznym obrocie papierami wartościowymi. Utworzenie Funduszu Gwarancyjnego powierzono w niej izbie gospodarczej domów maklerskich. Był to jednak przywilej, nie obowiązek, i w efekcie fundusz nie powstał. Zmieniło się to w 2001 r. W ramach przystosowywania prawa do obowiązujących w Unii Europejskiej standardów Polska musiała zaimplementować postanowienia dyrektywy Rady i Parlamentu Europejskiego w sprawie systemów rekompensat dla inwestorów.

Efektem był obowiązek stworzenia przez Krajowy Depozyt Papierów Wartościowych systemu rekompensat, w którym uczestniczyć muszą wszystkie firmy świadczące usługi inwestycyjne. W efekcie w przypadku upadłości domu maklerskiego, odrzucenia upadłości z powodu braku środków na przeprowadzenie postępowania lub uznania przez KDPW, że broker nie jest w stanie z powodów finansowych wykonać zobowiązań, jego klienci otrzymają przynajmniej częściowy zwrot powierzonych pieniędzy i wartości utraconych instrumentów finansowych.

W ostatnich latach, szczególnie przy okazji upadłości w 2006 r. WGI Domu Maklerskiego czy kryzysu finansowego, coraz bardziej widoczna jest konieczność zmian w organizacji systemu rekompensat. Część nich naprawi błędy popełnione przy tworzeniu przepisów o systemie, część jest wymuszona rozwojem rynku kapitałowego. Swój projekt zmian w systemie przygotowała w ubiegłym roku Komisja Nadzoru Finansowego. Ministerstwo Finansów uznało jednak, że sprawa nie jest priorytetowa i odłożyło prace nad ustawą na bliżej nieokreśloną przyszłość. Nad własnym projektem pracuje Krajowy Depozyt wraz z Giełdą Papierów Wartościowych i Izbą Domów Maklerskich. Propozycje mają zostać ogłoszone w ciągu miesiąca.

[srodtytul]Komu fundusz?[/srodtytul]

Główna wątpliwość przedstawicieli rynku kapitałowego dotyczy tego, czy KDPW jest najlepszą instytucją do zarządzania systemem. – KDPW dysponuje odpowiednią infrastrukturą prawną, czyli zabezpieczeniami ustawowymi, technologiczną gwarantującą należyte funkcjonowanie systemu rekompensat oraz ma kilkunastoletnie doświadczenie na rynku kapitałowym, w tym prawie dziesięcioletnie w zakresie stworzenia i zarządzania systemem rekompensat. Nie bez znaczenia jest sposób, w jaki poradziliśmy sobie z obsługą procesu wypłat rekompensat po upadłości WGI Dom Maklerski – przekonuje Iwona Sroka, prezes KDWP.

Podobne argumenty podnosi urząd KNF, tyle że w stosunku do Bankowego Funduszu Gwarancyjnego, któremu chciałby przekazać zarządzanie systemem rekompensat. Zdaniem Macieja Kurzajewskiego, wicedyrektora departamentu usług finansowych, licencjonowania i nadzoru funkcjonalnego w urzędzie KNF, który pracował nad projektem nowelizacji ustawy o obrocie instrumentami finansowymi, dla prowadzącego depozyt, rozliczenia i rozrachunki KDPW system rekompensat jest działalnością dodatkową, niosącą za sobą ryzyko. – Może się zdarzyć, że ktoś zgłosi do KDPW roszczenia w związku z niewłaściwą wypłatą z systemu, a to mogłoby się odbić na wspomnianej, podstawowej działalności – przekonuje. W czerwcu ubiegłego roku sąd nakazał depozytowi zapłacić klientce upadłego Domu Maklerskiego WGI 56 tys. zł. Kobieta znalazła się na wstępnej liście poszkodowanych inwestorów niezaakceptowanej przez KDPW.

– BFG, zajmując się jednocześnie bankowym i kapitałowym systemem gwarancyjnym, miałby także szerszy obraz sytuacji rynkowej i dzięki temu mógłby na przykład różnicować składki – twierdzi Kurzajewski.

– Przekazanie prowadzenia systemu rekompensat do Bankowego Funduszu Gwarancyjnego stanowiłoby de facto wydzielenie instytucji rynku kapitałowego, jaką jest system rekompensat, z kręgu instytucjonalnego rynku kapitałowego i wchłonięcie go przez inny segment rynku finansowego – ripostuje Sroka. Jej zdaniem taka operacja nie przyniosłaby efektu synergii, ponieważ system rekompensat i system gwarantowania depozytów mają różne kręgi beneficjentów ochrony, różne przedmioty ochrony, co przesądza o różnej specyfice ich działalności.

Trzecią koncepcję systemu rekompensat promowało poprzednie kierownictwo KDPW. Chciało ono, żeby Giełda Papierów Wartościowych i Izba Domów Maklerskich utworzyły odrębną spółkę, która zarządzałaby systemem. Dziś do tego pomysłu nikt na razie nie wraca.

[srodtytul]Powszechna zrzutka[/srodtytul]

Zgodnie z wymogami ustawy w systemie rekompensat uczestniczyć muszą domy maklerskie, banki prowadzące działalność maklerską lub rachunki papierów wartościowych, od momentu, kiedy KNF przyzna im zezwolenie na działalność maklerską i to niezależnie, czy rzeczywiście ją prowadzą. Zaliczają się do nich także firmy asset management i towarzystwa funduszy inwestycyjnych, które na zlecenie zarządzają cudzym pakietem papierów wartościowych.

W systemie uczestniczyć muszą także firmy zagraniczne, chyba, że są uczestnikami podobnego systemu w państwie ich siedziby. Jednak w przypadku, kiedy zagraniczny system gwarantuje poszkodowanym klientom niższe niż obowiązujące w Polsce odszkodowanie lub w mniejszym zakresie, firma musi przystąpić do polskiego systemu. Na podobnej zasadzie w systemie uczestniczą firmy zagraniczne prowadzące działalność w formie oddziału, na podstawie zezwolenia na prowadzenie działalności maklerskiej wydanej w innym kraju Unii Europejskiej.

Sprzeciw domów maklerskich wywołuje uczestnictwo w systemie niektórych TFI i firm zarządzających aktywami. Według ustawy każda firma przekazuje środki będące procentem od aktywów klientów. Jeśli TFI zarządzające cudzymi pakietami akcji i firmy asset management nie przechowują aktywów klientów, do systemu się nie dokładają. – W naszej nowelizacji ustawy proponowaliśmy, by w przypadku, gdy firma nie przechowuje aktywów klientów, wpłacała do systemu pewien odsetek przychodów z danej działalności według stawki ustalanej przez BFG. Byłaby ona różna w zależności od rodzaju działalności, uwzględniając jej ryzyko – mówi Kurzajewski.

[srodtytul]Nierówne gwarancje[/srodtytul]

Od 2008 r. inwestor giełdowy, którego dom maklerski zbankrutuje, ma zagwarantowane, że otrzyma rekompensatę w wysokości 100 proc. środków do równowartości 3 tys. euro i 90 proc. powyżej tej kwoty, jednak górna granica gwarancji wynosi 22 tys. euro. Jeszcze w 2001 r. było to zaledwie 1000 euro. Ustawodawcy tworzący system gwarancyjny nie chcieli obciążyć firm inwestycyjnych wysoką jednorazową wpłatą, by zasilić fundusz. Później wraz z kolejnymi wpłatami kwota systematycznie rosła, aż osiągnęła wymagane unijną dyrektywą 22 tys. euro. W 2008 r., po fali upadłości zagranicznych banków, Sejm postanowił podwyższyć gwarancje dla depozytów bankowych do 50 tys. euro. W przypadku rynku kapitałowego pozostały one bez zmian.

– Postulat zwiększenia maksymalnego poziomu gwarantowanych rekompensat dla inwestorów giełdowych jest słuszny, choć nie musi być tożsamy z rozwiązaniami na rynku bankowym. Dochodzenie do zbliżonych warunków z pewnością powinno być rozłożone w czasie i adekwatne do poziomu rozwoju rynku kapitałowego – uważa Iwona Sroka. Zdaniem Macieja Kurzajewskiego kluczowe jest właśnie ujednolicenie poziomu ochrony w obu systemach. – Dziś może się zdarzyć, że osoba dokonująca podobnej inwestycji za pośrednictwem firmy inwestycyjnej i banku działającego według innych przepisów, mogłaby otrzymać rekompensaty w różnej wysokości – tłumaczy.

[srodtytul]Rekompensaty nie dla wszystkich[/srodtytul]

Rekompensaty z systemu nie otrzyma każdy inwestor. Ustawodawcy wyłączyli z niego banki, domy maklerskie, fundusze inwestycyjne, emerytalne i podobne instytucje, państwa i samorządy oraz osoby związane z upadłą firmą inwestycyjną. Chodzi tu o tych, którzy mogą być współodpowiedzialni za jej bankructwo, czyli między innymi członków zarządu i rad nadzorczych, akcjonariuszy posiadających ponad 5 proc. udziałów czy głównych księgowych.

Katalog ten może się poszerzyć. KDPW i KNF zgodnie chcieliby wyłączyć z systemu gwarancyjnego inwestorów instytucjonalnych. – Celem systemu jest ochrona małych i średnich nieprofesjonalnych inwestorów. Z punktu widzenia rozwoju rynku kapitałowego istotne znaczenie ma budowanie i utrzymanie ich zaufania do systemu finansowego – tłumaczy szefowa KDPW. Z kolei przedstawiciel urzędu nadzoru zauważa, że duży inwestor, jak np. notujący miliardy złotych przychodów koncern paliwowy czy firma energetyczna, nie odczuje rekompensaty, niezależnie czy będzie to 22 tys. euro, czy 50 tys. euro. – Można przeprowadzić dodatkową dyskusję, czy w ustawie nie warto na przykład zapisać, że ochronie podlegają osoby fizyczne i firmy niepodlegające zasadom pełnej rachunkowości – przekonuje Maciej Kurzajewski.

[srodtytul]Wypłaty po latach[/srodtytul]

Klienci upadłej firmy inwestycyjnej teoretycznie rekompensatę powinni otrzymać po około dwóch miesiącach. W ciągu 30 dni od ogłoszenia upadłości firmy syndyk lub zarządca masy upadłościowej musi przedstawić KDPW listę inwestorów oraz wysokość środków, za które przysługuje im rekompensata, kwotę płynnych środków domu maklerskiego i terminarz wypłat. Krajowy Depozyt ma dwa tygodnie na sprawdzenie otrzymanych dokumentów, a syndyk kolejny tydzień na uzupełnienie ewentualnych braków. W ciągu kolejnych siedmiu dni zarząd KDPW powinien ogłosić decyzję o przekazaniu syndykowi pieniędzy na wypłatę rekompensat.

Jak procedura wypłat wygląda w rzeczywistości, pokazała upadłość WGI DM. Firma zbankrutowała w czerwcu 2006 r. KDPW przekazał pieniądze syndykowi dopiero w lutym 2008 r. Przez ten czas syndyk miał problem ze stworzeniem wiarygodnej listy inwestorów oraz utraconych przez nich pieniędzy. – Sąd musi zadbać o powierzanie tej funkcji osobie posiadającej przygotowanie adekwatne do przypadku i sprawować nad nią dokładniejszy nadzór – przyznaje Iwona Sroka. To niejedyne doświadczenia, jakie KDPW wyniosło z upadłości WGI. – Warto poprawić skuteczność nadzoru nad podmiotami prowadzącymi działalność inwestycyjną oraz zaostrzyć kryteria związane z udzielaniem zezwoleń na prowadzenie działalności maklerskiej.

Zmiany te zostały już częściowo wprowadzone przy okazji implementacji przepisów dyrektywy MiFID (ang. Markets in Financial Instruments Directive – dyrektywa w sprawie rynków instrumentów finansowych – red.). Kolejne zmiany dotyczące współdziałania zarządzającego systemem z syndykiem wprowadziliśmy do przygotowywanych właśnie nowelizacji – mówi szefowa KDPW.

[ramka][b]W systemie rekompensat powinno był sześć razy więcej środków, by zapewnić inwestorom bezpieczeństwo[/b]

Według szacunków KDPW w systemie gwarancyjnym powinno być zgromadzonych 0,5 mld zł, by zapewnić inwestorom bezpieczeństwo na wypadek upadłości dużego podmiotu. Dziś w funduszu jest niecałe 85 mln zł. Co zrobić, jeśli po spektakularnym bankructwie pieniędzy na wypłatę rekompensat zabraknie? Niektóre zagraniczne fundusze gwarancyjne, m.in. w Niemczech, Hiszpanii czy Grecji, mają możliwość zadłużania się. - Z uwagi na swój charakter fundusz gwarancyjny nie powinien mieć takiej możliwości. Zresztą przy obecnym stanie własności funduszu takie rozwiązanie jest praktycznie niemożliwe do przeprowadzenia. Zamiast zaproponujemy przyspieszenie akumulacji środków funduszu - tłumaczy Iwona Sroka z KDPW. Zdaniem Macieja Kurzajewskiego z KNF, gdyby w systemie zaczęło brakować pieniędzy, można wezwać uczestników do szybkiego wpłacenia należnych do końca roku rat. - W ostateczności minister finansów ma możliwość podwyższenia płaconej przez uczestników składki - tłumaczy.[/ramka]

[ramka][b]Inne systemy rekompensat[/b]

Banki Bankowy system gwarantowania środków pieniężnych zarządzany przez Bankowy Fundusz Gwarancyjny powstał w 1994 roku. System składa się z dwóch form zabezpieczeń. Obowiązkowy zapewnia deponentom wypłatę środków gwarantowanych do wysokości 50 tys. euro. W przypadku bankructwa jednego banku, pozostałe przekazują swoją część funduszu pochodzącą z zamrożonych, bezpiecznie lokowanych środków. Banki mogły także powołać umowny system gwarantowania środków powyżej minimalnego limitu określonego ustawą. ?aden z nich z tego jednak nie skorzystał.

OFE Istniejący od 1997 roku fundusz gwarancyjny składa się z dwóch części. Podstawową, zarządzaną przez KDPW, zasilają wpłaty powszechnych funduszy emerytalnych. Część dodatkowa ma postać prowadzonego przez PTE rachunku, na którym muszą się znaleźć środki w wysokości ustalonej przez ustawodawcę. Środki z funduszu wykorzystuje się, gdy w OFE zabraknie pieniędzy i nie wystarczą środki z zarządzanej przez niego części dodatkowej lub trzeba pokryć szkody spowodowane nienależytym zarządzaniem funduszem. W pierwszej kolejności wykorzystuje się środki z części podstawowej, a jeżeli ich nie starczy - część wpłat z części dodatkowej.

Ubezpieczyciele System zarządzany przez Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny powstał w 2003 roku. Na fundusz składają się składki towarzystw prowadzących działalność w zakresie ubezpieczeń OC posiadaczy pojazdów i rolników oraz wpłat osób, które nie zawarły obowiązkowych polis. W razie upadłości ubezpieczyciela fundusz wypłaca 100 proc. wysokości wierzytelności wynikających z ubezpieczeń OC posiadaczy pojazdów i rolników oraz ubezpieczeń budynków rolniczych. W przypadku innych ubezpieczeń obowiązkowych oraz ubezpieczeń na życie UFG gwarantuje wypłatę w wysokości 50 proc. wierzytelności, jednak nie więcej niż 30 tys. euro.[/ramka]

Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy
Gospodarka
„W 2024 r. surowce podrożeją. Zwyżki napędzi ropa”
Gospodarka
Szef Fitch Ratings: zmiana rządu nie pociągnie w górę ratingu Polski
Materiał Promocyjny
Nowy samochód do 100 tys. zł – przegląd ofert dilerów
Gospodarka
Czy i kiedy RPP wróci do obniżek stóp?
Gospodarka
Złe i dobre wieści przed COP 28