Rynek pracy bliżej wyjścia z choroby

Amerykańskie dane o bezrobociu i spadku liczby etatów okazały się w lutym, mimo ciężkiej zimy, zaskakująco dobre

Publikacja: 06.03.2010 01:33

Rynek pracy bliżej wyjścia z choroby

Foto: GG Parkiet

W lutym w USA ubyło 36 tys. miejsc pracy, niemal o dwa razy mniej, niż spodziewali się analitycy. Miesiąc wcześniej liczba etatów zmniejszyła się o 26 tys. (pierwszy odczyt mówił o spadku zatrudnienia w styczniu o 20 tys. osób). Stopa bezrobocia pozostała na poziomie 9,7 proc. Dane te przyczyniły się do piątkowych zwyżek na giełdzie nowojorskiej. Indeks S&P 500 zyskiwał na początku sesji 0,9 proc.

[srodtytul]Przeceniony wpływ pogody[/srodtytul]

Sytuacja na rynku pracy okazała się lepsza od oczekiwanej mimo wyjątkowo ciężkiej zimy. Ekonomiści obawiali się, że w lutym z powodu trudnej sytuacji pogodowej spadła aktywność gospodarcza w USA, a wiele firm czasowo zmniejszało zatrudnienie. Zima nie wywołała jednak dramatycznego pogorszenia na rynku pracy, co jest dobrym prognostykiem. – Gdyby nie trudna pogoda, luty byłby miesiącem wzrostu liczby etatów – wskazuje Ellen Zentner, ekonomistka z Bank of Tokyo-Mitsubishi UFJ.

Od początku recesji w USA pracę straciło już 8,36 mln ludzi. W lutym zeszłego roku liczba miejsc pracy spadła tam o 726 tys. Ameryka ma już więc za sobą największą falę redukcji etatów. Sytuacja na rynku pracy wciąż jest jednak daleka od pełnego ożywienia. Stopa bezrobocia nadal jest bliska poziomu najwyższego od ponad 20 lat. Dane za luty sugerują, że sytuacja będzie się poprawiać, ale wielu ekonomistów uważa, że raczej powoli.

– Dane o zatrudnieniu są wciąż gorsze, niż moglibyśmy się spodziewać przy tempie wzrostu gospodarczego, które sięgnęło w czwartym kwartale 5,9 proc. Możemy wkrótce zaobserwować przyrost miejsc pracy, ale ożywieniu gospodarczemu wciąż towarzyszyć będzie znaczna stopa bezrobocia – twierdzi Paul Ashworth, ekonomista z firmy Capital Economics. Jego zdaniem pracodawcy nie są pewni trwałości ożywienia, co skłania ich do zatrudniania ludzi tymczasowo.

[srodtytul]Dodatkowa stymulacja[/srodtytul]

Bezrobocie jest jednym z najtrudniejszych problemów, jakim musi stawić czoło administracja prezydenta Baracka Obamy. Rządzący demokraci tracą w sondażach m.in. dlatego, że ożywieniu nie towarzyszy znaczący spadek bezrobocia.

Administracja wiąże więc nadzieje z ustawą o miejscach pracy (Jobs Bill), czyli mniejszym pakietem stymulacyjnym (większy, wart 787 mld USD wszedł w życie w lutym 2009 r.). Przewiduje on przyznanie amerykańskim spółkom zatrudniającym nowych pracowników ulg podatkowych wartych łącznie 15 mld USD. Ma to pomóc w stworzeniu 300 tys. nowych miejsc pracy.

Ustawa została przyjęta w czwartek przez Izbę Reprezentantów. Musi ją jeszcze zaakceptować Senat.Jeżeli tempo ożywienia na rynku pracy (oraz w całej gospodarce) okaże się wolne, zniechęci to Fed do szybszego zaostrzania polityki monetarnej.

– Fed potrzebuje oznak trwałego wzrostu gospodarczego, zanim zdecyduje się poprzeć zaostrzenie polityki – stwierdził Charles Evans, szef regionalnego Banku Rezerw Federalnych w Chicago. James Bullard, szef Fedu w St. Louis, zapewnił zaś, że polityka amerykańskiego banku centralnego pozostanie na obecnym etapie ożywienia bardzo ostrożna.

Gospodarka światowa
USA. Vibecesja, czyli gdy dane rozmijają się z nastrojami zwykłych ludzi
Gospodarka światowa
USA: Odczyt PKB rozczarował inwestorów
Gospodarka światowa
PKB USA rozczarował w pierwszym kwartale
Gospodarka światowa
Nastroje niemieckich konsumentów nadal się poprawiają
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?
Gospodarka światowa
Tesla chce przyciągnąć klientów nowymi, tańszymi modelami
Gospodarka światowa
Czy złoto będzie drożeć dzięki Chińczykom?