Bracia Szataniak – bliźniacy w biznesie

Główni udziałowcy Pamapolu i Wieltonu zaczynali od sprowadzania aut do Polski. Dziś kontrolują firmy warte 350 mln zł

Publikacja: 23.01.2010 10:44

Paweł Szataniak, największy akcjonariusz, wspólnie z bratem Mariuszem, spółek Pamapol i Wielton

Paweł Szataniak, największy akcjonariusz, wspólnie z bratem Mariuszem, spółek Pamapol i Wielton

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek Jerzy Dudek

Mariusz i Paweł Szataniakowie pierwsze pieniądze zarobili na początku lat 90. minionego wieku, jeszcze jako nastolatki. – Zamiłowanie do ciężkiej pracy odziedziczyliśmy po rodzicach. Byli nauczycielami, ale podejmowali się również dodatkowych zajęć – założyli pieczarkarnię, uprawiali warzywa – wspomina Paweł Szataniak.

[srodtytul]Motoryzacyjny początek[/srodtytul]

Bracia uczyli się w technikach – Mariusz w budowlanym, Paweł w mechanicznym, a w tzw. międzyczasie parali się m.in. sprowadzaniem samochodów z Zachodu. Interes szedł dobrze. Szybko wpadli jednak na nowy pomysł. Postanowili zająć się przewozem towarów z Niemiec i krajów Beneluksu do Polski. – Zaryzykowaliśmy i zarobione wcześniej pieniądze zainwestowaliśmy we własny sprzęt – opowiada Paweł Szataniak. Kupiona naczepa ciężarowa nie spełniała jednak norm unijnych – była za krótka. Zamiast zlecić jej przedłużenie, bracia zrobili to samodzielnie. W taki sposób weszli w nowy biznes: przedłużanie naczep. Jak się okazało – dzięki niemu wypłynęli na szersze wody.

[srodtytul]Z masarni na GPW[/srodtytul]

W 1995 r. bracia, za radą mamy (w rodzinie było wielu masarzy) kupili masarnię, należącą do Gminnej Spółdzielni w rodzinnym Ruścu koło Bełchatowa. Przejmując przetwórnię, postanowili rozpocząć produkcję dań gotowych. Na przeszkodzie w rozkręceniu biznesu stanęły problemy z pozyskiwaniem opakowań – słoików. – Popyt na nie był tak duży, że huty szkła nie nadążały z ich produkcją i na realizację zamówień trzeba było czekać rok – wspomina Paweł Szataniak.

Bracia przez pewien czas równolegle zarządzali masarnią i rozwijali naczepowy biznes. Okazało się jednak, że na prowadzenie dwóch przedsięwzięć Szataniakowie nie mają czasu. Zdecydowali się powrócić do pomysłu produkcji dań gotowych. Założyli firmę, którą nazwali Pamapol, łącząc pierwsze sylaby swoich imion oraz słowa „Polska”.

Pamapol zaczynał od produkcji 10 tys. słoików dań miesięcznie. Dziś produkuje ich kilka milionów, co daje firmie pierwsze miejsce na polskim rynku pod względem wielkości sprzedaży. Bracia nie zamierzali ograniczać się wyłącznie do produkcji pulpetów czy bigosu. W 2005 r. przejęli za ok. 20 mln zł Warmińskie Zakłady Przetwórstwa Owocowo-Warzywnego w Kwidzynie. Rok później Pamapol wszedł na giełdę, a pozyskane środki przeznaczono na rozwój grupy, również przez akwizycje. Od czasu giełdowego debiutu Pamapol przejął m.in. Zakłady Przetwórstwa Owocowo-Warzywnego Ziębice (produkcja groszku) oraz zajmujący się produkcją i sprzedażą hurtową mięsa i wyrobów mięsnych MitMar.

Do grupy trafiły też: Cenos, zajmujący się m.in. produkcją, konfekcjonowaniem i sprzedażą hurtową kaszy, ryżu czy fasoli, oraz palarnia kawy Galaxia. Debiutując na GPW w 2006 r., bracia Szataniakowie zapowiadali stworzenie z Pamapolu firmy mogącej się pochwalić roczną sprzedażą o wartości 500 mln zł. W 2009 r. spółka najpewniej przekroczyła pułap 400 mln zł skonsolidowanych obrotów, wobec 178 mln zł mln w 2006 r.

[srodtytul]Powrót do naczep[/srodtytul]

Sukces braci Szataniaków w branży spożywczej pozwolił im powrócić do naczepowego biznesu. W 2006 r. przejęli kontrolny pakiet udziałów Wieltonu, producenta naczep z Wielunia. Rok później kolejny biznes bliźniaków trafił na warszawski parkiet, a pozyskane z rynku pieniądze Wielton wykorzystał do zbudowania nowoczesnego zakładu produkcyjnego. Osoby współpracujące z Szataniakami twierdzą, że bracia tworzą skuteczny biznesowy tandem, w którym wzajemnie się uzupełniają.

Znajomi dodają, że dużo czasu spędzają razem. Wyższe studia ukończyli na tym samym wydziale Politechniki Częstochowskiej. Paweł wybrał kierunek zarządzanie jakością, Mariusz – zarządzanie i marketing. Partnerzy właścicieli Pamapolu i Wieltonu przyznają, że bracia czasami spierają się w sprawach biznesowych. – Na zewnątrz stanowią jednak monolit, mówią jednym głosem. Ci, którzy próbują wygrać jednego z braci przeciwko drugiemu, ponoszą klęskę – wspomina jeden z kontrahentów Pamapolu.

[link=http://www.parkiet.com/artykul/9,890509_Nie_przerwiemy_misji_w_polowie_drogi.html][b]Nie przerwiemy misji w połowie drogi. Rozmowa z Pawłem Szataniakiem, największym akcjonariuszem, wspólnie z bratem Mariuszem, spółek Pamapol i Wielton » »[/b][/link]

[ramka][b]Wielton: wraca z długiej podróży[/b]

Wielton szczególnie mocno odczuł kryzys gospodarczy. Spadek wymiany towarowej uderzył w firmy przewozowe, które wstrzymały się z zakupami naczep ciężarowych. Wieluńska spółka jednak powoli wychodzi na prostą. Choć eksport, będący przed kryzysem motorem rozwoju firmy, wciąż kuleje, Wielton w minionym roku podbił polski rynek naczep, stając się jego liderem z 22-proc. udziałem w ogólnej sprzedaży.

[b]Pamapol: kurs pnie się w górę[/b]

W czasie ostatniego miesiąca walory Pamapolu (Szataniakowie kontrolują ponad 71,3 proc. akcji ) znacząco zyskały na wartości. Przyczyniły się do tego pozytywne wieści płynące ze spółki, dotyczące m.in. pozyskiwania dużych kontraktów . Niewykluczone, że niedługo w firmie pojawi się nowy inwestor. Jak wynika z naszych informacji, spółka szykuję emisję akcji. Chce sprzedać walory po cenie wyższej niż rynkowa.[/ramka]

Parkiet PLUS
100 lat nie kończy historii złotego, ale zbliża się czas euro
Parkiet PLUS
Dobrze, że S&P 500 (trochę) się skorygował po euforycznym I kwartale
Parkiet PLUS
Szukajmy spółek, ale też i inwestorów
Parkiet PLUS
Wynikowi prymusi sezonu raportów
Parkiet PLUS
Złoty – waluta, która przetrwała największe kataklizmy
Parkiet PLUS
Dlaczego Tesla wyraźnie odstaje od reszty wspaniałej siódemki?