Neal Batson, prowadzący na zlecenie Departamentu Sprawiedliwości dochodzenie w sprawie upadłości Enronu, stwierdził, że dwie czołowe instytucje finansowe w USA - Citigroup i J.P. Morgan Chase - odegrały istotną rolę w zniekształcaniu zapisów księgowych tej firmy. Oba banki uczestniczyły w transakcjach, które naruszały zasady rachunkowości oraz prawo regulujące funkcjonowanie rynku kapitałowego.
Wymownym przykładem był kredyt w wysokości 500 mln USD, udzielony Enronowi w końcu 1999 r. przez Citibank oraz grupę inwestorów. Został on wkrótce sprzedany, a o uzyskane wpływy - wbrew zasadom księgowości - powiększono przychody spółki. Podobne manipulacje pozornie poprawiały jej sytuację, zapobiegając obniżeniu ratingu. W raporcie finansowym za 2000 r. stwierdzono, że z końcem grudnia dług Enronu wynosił tylko 10,2 mld USD, podczas gdy w rzeczywistości sięgał 22,1 mld USD.
Jeżeli obu bankom zostanie udowodniony świadomy współudział w fałszowaniu księgowości, mogą im grozić sankcje karne oraz fala pozwów cywilnych. W takim wypadku Citigroup i J.P. Morgan Chase straciłyby też prawo do części aktywów Enrona, których domagają się w ramach postępowania upadłościowego. A ich roszczenia są niebagatelne, wynoszą bowiem odpowiednio 4,7 mld USD oraz 1,9 mld USD.
Neal Batson ma przedstawić kolejny raport w czerwcu. Będzie on zawierać wyniki dochodzenia dotyczące odpowiedzialności banków, a także firm prawniczych i ekspertów od rachunkowości, z których usług doradczych korzystał Enron.