Zapytany, czy Arcelor oczekuje od polskich władz nowego przetargu w sprawie prywatyzacji PHS (poprzedni przetarg dotyczył prywatyzacji czterech hut, które dopiero potem weszły w skład holdingu), Hudry powtórzył, że chodzi przede wszystkim o jasne określenie polskiej oferty prywatyzacyjnej. Wcześniej zainteresowanie prywatyzacją PHS, skupiającego Huty: Katowice, im. Sendzimira, Florian i Cedler, deklarowały też amerykański US Steel, międzynarodowy LNM Holdings oraz niemiecki Thyssen Krupp. Uczestniczący w czwartkowym spotkaniu prezes PHS Jerzy Podsiadło powiedział PAP, że formalne określenie ścieżki prywatyzacji holdingu przez resort Skarbu Państwa, w porozumieniu z resortem gospodarki, powinno nastąpić "lada moment". Według wcześniejszych informacji, w pierwszym etapie inwestorowi zaoferowane będą wierzytelności PHS, które następnie będą skonwertowane na akcje holdingu. W kolejnych etapach inwestor miałby dokapitalizować PHS oraz kupić również akcje Skarbu Państwa. Dyr. Hudry powiedział, że Arcelor ma dotychczas zbyt mało informacji na temat planowanej ścieżki prywatyzacji z wykorzystaniem sprzedaży wierzytelności, aby wypowiadać się na ten temat. Według dyrektora, nawet jeżeli ostatecznie Arcelor nie zostałby inwestorem w PHS, będzie szeroko obecny na polskim rynku stali, ponieważ tego oczekują od koncernu jego klienci, którzy już zainwestowali w Polsce, m.in. producenci artykułów gospodarstwa domowego. W czwartek na terenie kupionym od upadłej Huty Zygmunt w Bytomiu-Łagiewnikach otwarte zostało centrum serwisowe U2S-Usinor Stal Serwis, gdzie przetwarzane będą blachy. Formalnie działają tam dwie spółki; pierwsza zajmuje się przetwórstwem blach nierdzewnych, druga blach węglowych. Łączna moc zainstalowanych w centrum kilku linii do przetwarzania i cięcia blach to ok. 90.000 ton rocznie. Pracę w centrum znajdzie blisko 100 osób. Produkty przetworzone w Bytomiu trafiać będą do klientów w Polsce, Czechach, Słowacji i na Węgrzech. Wśród głównych klientów jest przemysł motoryzacyjny, agd i budownictwo. Jak powiedział dyr. Hudry, inwestycja kosztowała ok. 50 mln zł i jest największym jak dotąd przedsięwzięciem Arcelora w Polsce. Oprócz bytomskiego centrum koncern ma tu kilka spółek sprzedaży i przetwórstwa stali, m.in. kształtowników dla budownictwa. Przedstawiciele koncernu zapewniają, że w swoim centrum serwisowym chcą przetwarzać nie tylko stal z importu, ale również produkcję polskich hut. Jednak jak dotąd - według dyr. Hudry - polscy producenci nie zawsze spełniają wymogi koncernu. Arcelor obawia się, że niedawne decyzje o ochronie polskiego rynku stali poprzez wprowadzenie ceł i kontyngentów mogą zahamować rozwój jego działalności w Polsce oraz aktywności innych firm, korzystających z produktów Arcelora. "Myślę, że władze polskie podejmą wyważoną decyzję, wprowadzając ostateczne środki ochronne, szczególnie jeśli chodzi o asortyment, który nie jest wytwarzany w Polsce. Wierzymy w mądrość podejmowanych decyzji" - powiedział dyr. Hudry. (PAP)