DiscoVR na Newconnect w 2018 r.

Gościem piątkowego programu „Prosto z parkietu” był Bogumił Jankiewicz, założyciel Bobby Burgera i DiscoVR. Rozmawialiśmy o potencjale branży wirtualnej rzeczywistości.

Publikacja: 21.07.2017 15:37

DiscoVR na Newconnect w 2018 r.

Foto: parkiet.com

Skąd pomysł na stworzenie salonów wirtualnej rozrywki? Od burgerów do technologii VR daleka droga.

Steve Jobs albo Elon Musk pisali w swoich biografiach o momentach, w których coś zobaczyli i po prostu zaniemówili. Miałem podobnie, gdy po raz pierwszy zetknąłem się z wirtualną rzeczywistością. Po założeniu gogli i doświadczeniu cyfrowego świata byłem pod takim wrażeniem, że już następnego dnia zakupiłem sobie własny zestaw gogli i akurat natknąłem się w sklepie na prezentację nowego sprzętu HTC Vive. Uznałem to za dobry znak i postanowiłem wejść w ten biznes. Tydzień później miałem już podpisaną umową na wynajęcie hali i zacząłem działać.

Jakie możliwości daje technologia VR? Czy to ogranicza się tylko do gier?

Gogle można podzielić na dwa rodzaje. Pierwszy to te, w których jesteśmy biernym obserwatorem. One są stosowane do filmów w trybie 360 stopni. Zakładam więc gogle i przykładowo przenoszę się w Himalaje i podziwiam widoki, jadąc na ośle. Drugi rodzaj gogli, to te które pozwalają wchodzić w jakieś interakcje z cyfrowym światem przy wykorzystaniu dodatkowych kontrolerów. Można grać, ale wachlarz zastosowań jest znacznie szerszy. Są już projekty,  w których przyszłych chirurgów uczy się fachu właśnie w wirtualnych operacjach. Technologia cały czas się rozwija, jakość i dokładność obrazu są coraz lepsze, więc coraz więcej branż będzie z tego korzystać, m. in. rozrywka, edukacja, zakupy internetowe. Globalni gracze już przygotowują rozwiązania, dzięki którym będzie można chodzić po sklepie wirtualnym i oglądać produkt z każdej strony i dokonywać transakcji.

Ale DiscoVR chce się skupić na rozrywce?

Na ten moment tak, ale zdając sobie sprawę jak dużą liczbą odbiorców są uczniowie i studenci, to mamy w planach propozycje także dla nich.

Obecnie macie dwa salony w Warszawie i Kielcach. Jak one prosperują i kto korzysta z waszych usług?

Popyt na tego typu rozrywkę jest, ale nie ukrywam, że robimy sporo by rynek edukować. Ludzie wciąż nie wiedzą czym jest technologia VR, do czego służy i czego można się spodziewać po takim doświadczeniu. Co ciekawe, gdy ktoś już raz skorzysta, to jest pod takim wrażeniem, że często wraca. W branży mówi się o tzw. wirtualnej utracie cnoty. Liczba klientów rośnie. Ogromną robotę w promocji technologii robią światowi giganci, czyli Google i Facebook, którzy mają swoje własne systemy. Na Youtube już prawie każdy film można obejrzeć na CardBoardzie (tanie i proste gogle firmy Google, red.), a więc zetknąć się bezpośrednio z VR.

Jak wygląda branża wirtualnej rozrywki zagranicą? Czy Polska jest pod tym względem do tyłu?

Jesteśmy całkiem na bieżąco i polskie firmy radzą sobie całkiem nieźle na światowym rynku VR. Jesteśmy trochę w tyle pod względem salonów rozrywkowych, jeśli porównamy się z Azją. Tam wszystkie miejsca, które do niedawna były klubami karaoke, zmieniły się w salony VR. Czołówkę w branży stanowią oczywiście USA, Chiny i Tajwan.

Czy wasz warszawski salon jest największym w Europie Środkowo-Wschodniej?

Do niedawna był. Podobno w Turcji otworzono salon mający 25 stanowisk. U nas jest ich 16.

W Polsce macie dużą konkurencję?

Tej konkurencji systematycznie przybywa. Co miesiąc otwierają się salony w kolejnych miastach. Ja jednak liczę na to, że wszystkie te lokale uda się zjednoczyć i połączyć jedną platformą do grywalizacji. Dzięki temu klienci różnych lokali będą mogli rywalizować z innymi w jednej, wspólnej wirtualnej rzeczywistości. Możliwe będą też turnieje. Myślę, że taka platforma podniosłaby tę rozrywkę na wyższy poziom.

W planach DiscoVR jest crowdfunding udziałowy, być może także ICO. Ile pieniędzy chcecie pozyskać i na co je przeznaczycie?

W przyszłym tygodniu startujemy z emisją na platformie Beesfund. W zamian za udziały w naszej firmie chcemy pozyskać 100 tys. euro. W emisji zamkniętej planujemy pozyskać kolejny 1 mln zł. To są plany finansowania na krótki termin. Ponadto mamy też złożony wniosek do dotacje unijne. Za pozyskane pieniądze chcemy rozbudowywać sieć salonów, stworzyć platformę grywlizacyjną, system do zarządzania salonami, a także rozwijać technologię. Apropo tego ostatniego – robimy też swój sprzęt. Obecnie mamy już działające prototypy bieżni wielokierunkowej, dzięki której będzie można pokonywać większe dystanse w wirtualnym świecie. W VR właśnie brakuje mi odczucia ruchu. Jak dotąd można było siedzieć, rozglądać się i strzelać do jakichś obiektów, a możliwość przemieszczania się ograniczona była do kwadratu 2 na 2 m. Dzięki naszej bieżni ta paleta doznać znacznie się poszerzy.

A więc idziecie w kierunku jeszcze większego urealnienia tych wirtualnych doświadczeń?

Zgadza się. Wchodząc w ten biznes musiałem zadać sobie pytanie, czy po jakimś czasie, ta technologia nie stanie się dostępna dla każdego użytkownika i zamiast przychodzić do salonu będzie grał w domu. Tak jak to było z tradycyjnymi salonami. Mając na uwadze to ryzyko chcemy się zabezpieczać właśnie przez rozwój dodatkowych technologii, wspomagających VR. Pracujemy już nad symulatorami, które będą imitować jazdę samochodem, lot samolotem, czy wręcz pozwolą wejść w rolę latającego ptaka. Liczę więc, że te trzy elementy – salony, sprzęt oraz platforma do rywalizacji, sprawią, że odwiedziny salonu będą większą atrakcją niż gra w domowym zaciszu.

Planujecie nowe placówki, w innych miastach? Czy będą one działać na zasadzie franczyzy?

Mamy plan na 60 lokali w ciągu trzech lat. Prowadząc Bobby Burger mam już doświadczenia we franczyzie i na ich bazie chcę stworzyć coś co nazywam: next generation franchise system. W praktyce może to polegać na tym, że jeśli ktoś posiada miejsce np. nad morzem, to może od nas wynająć sprzęt na określony czas, a potem go zwrócić. Nie musi ponosić dużych nakładów inwestycyjnych, a jednocześnie dostaje gotowy przepis na prowadzenie salonu.

Czy w dłuższej perspektywie czasowej planujecie wejście na giełdę?

Planujemy debiut na rynku NewConnect na jesieni przyszłego roku. Z tyłu głowy mamy też ICO. Na ten moment środki z equity crowdfundingu, emisji prywatnej i dotacji unijnych powinny nam wystarczyć na realizacje planu.

Firmy
Boryszew z nową strategią do 2028 roku
Firmy
Grupa Boryszew zapowiada nowe otwarcie
Firmy
Wyniki Boryszewa pod wpływem spowolnienia w Europie
Firmy
Mocno spadły zyski Seleny FM
Firmy
Mangata nastawia się na kolejny trudny rok
Firmy
Mabion liczy na nowe zlecenia w obszarze usług