Górnictwo: Mariaże polskich firm sposobem na ekspansję

Famur i Bumech są już na finiszu negocjacji warunków współpracy przy pozyskiwaniu kontraktów na zagranicznych rynkach. Efektów rozmów można się spodziewać jeszcze w lipcu.

Publikacja: 18.07.2017 06:12

Górnictwo: Mariaże polskich firm sposobem na ekspansję

Foto: AFP

Dla tej drugiej spółki, specjalizującej się w drążeniu wyrobisk podziemnych, to nie pierwszy alians z konkurencją. W konsorcjum z dwiema innymi polskimi firmami walczy obecnie o zlecenia w Iranie.

GG Parkiet

– Nie ma co się oszukiwać, pomimo poprawy globalnej sytuacji w branży węglowej polski rynek wciąż jest trudny. Choćby w zakresie bardzo długich terminów płatności ze strony spółek wydobywczych. Dlatego tak ważne jest dla nas mocniejsze wyjście za granicę, a wspólnymi siłami można zdziałać więcej – przekonuje Marcin Sutkowski, prezes Bumechu.

Nie chodzi przy tym jedynie o wspólny start w przetargach. Mariaż Famuru i Bumechu zakłada, że ta pierwsza firma będzie wspierać Bumech w procesie pozyskiwania zleceń na usługi górnicze. Z kolei Bumech ma pomóc Famurowi w walce o kontrakty na dostawy urządzeń i maszyn górniczych. Jednocześnie Famur – jako największy gracz na polskim rynku – ma wesprzeć finansowo swojego partnera.

– Takie alianse mogą być korzystne dla obu stron, bo zwiększają prawdopodobieństwo pozyskania zagranicznych kontraktów – przyznaje Łukasz Prokopiuk, analityk DM BOŚ. – Poza tym zmniejszenie konkurencji na rynku przekłada się na wzrost rentowności zleceń. Widać to doskonale na przykładzie Famuru i Kopeksu, które po połączeniu sił przestały się zwalczać i mogą teraz pochwalić się lepszymi marżami – dodaje Prokopiuk.

Pogrążony w kłopotach finansowych Kopex został najpierw przejęty przez TDJ – głównego właściciela Famuru. Następnie trafił do grupy Famuru, gdzie trwa proces integracji obu firm. Było to największe przejęcie w branży okołogórniczej ostatnich lat.

W ostatnich latach cała branża odczuła skutki dekoniunktury na rynku węgla. Spadek cen tego surowca spowodował, że balansujące na krawędzi bankructwa spółki węglowe na potęgę ścinały inwestycje w swoich kopalniach. Dodatkowo mieliśmy do czynienia z wydłużaniem terminów płatności dla producentów maszyn i dostawców usług do 120–150 dni. Nie wszystkie firmy zdołały przetrwać ten kryzys. Odbicie cen węgla na światowych rynkach, obserwowane na przełomie 2016 i 2017 r., dało nadzieję na poprawę sytuacji w górnictwie, a w konsekwencji także u dostawców produktów i usług dla kopalń.

– O ile w inwestycjach rzeczywiście widzimy już lekkie ożywienie, o tyle w płatnościach nic się nie zmieniło. Natomiast bez poprawy sytuacji finansowej naszej branży i bez wsparcia sektora bankowego nie uda się zrealizować wszystkich inwestycji i odbudować potencjału polskiego górnictwa – podkreśla Sutkowski. Zaznacza przy tym, że branża węglowa zdominowana jest przez spółki kontrolowane przez Skarb Państwa. – Od tego typu spółek wymagamy, że będą dawać przykład innym firmom, jak powinno się płacić swoim kontrahentom. Tymczasem ich praktyki są bardzo niepokojące – kwituje prezes Bumechu. Obecnie najdłuższe terminy płatności, sięgające nawet 150 dni, ma Polska Grupa Górnicza.

Firmy
Śnieżka wypłaci sowitą dywidendę
Firmy
KNF zatwierdziła prospekt PTWP
Firmy
Wreszcie przełom na rynku IPO. Ale nie na GPW
Firmy
Cognor wypatruje ożywienia na rynku
Firmy
Start-upy mają problem – inwestycje VC zamarły
Firmy
Pokaźna dywidenda z Elektrotimu