Piotr Neidek, DM mBank

Udana, środowa sesja na warszawskim parkiecie zapewne poprawiła humor akcjonariuszom z GPW. WIG20 zamknął się powyżej 2300 punktów i pomimo porannych kiepskich nastrojów, bykom udało się pod koniec dnia wyciągnąć indeks na dzienne maksimum. Na wykresie pojawiła się biała świeczka, której niestety lecz dolny korpus naruszył zeszłotygodniowe minima zaś poziom close wypadł poniżej wtorkowego open. To sprawia, iż cały wysiłek popytu włożony w podniesienie rynku jak na razie nie wnosi nic nowego do Big Picture, który niestety lecz przemawia na korzyść kontynuacji spadków. Jednym z ostrzeżeń dla inwestorów powinno być zachowanie się złotego, który wczoraj ponownie osłabił się do euro. Innym czynnikiem nie pozwalającym pozytywnie spojrzeć na warszawski parkiet jest kiepskie zachowanie się MSCI EM. Benchmark ten wczoraj nie zdołał odrobić wtorkowych strat i ze skromnym wynikiem +0.2% finiszował tuż powyżej testowanej linii kilkumiesięcznego trendu wzrostowego. Sporo niepewności generuje druga i trzecia linia rynków akcyjnych mianowicie zarówno benchmarki small caps z Wall Street jak i Deutsche Boerse od ponad dwóch tygodni przebywają poniżej swoich lokalnych ekstremów nie potwierdzając tego, co wyprawia DJIA czy DAX. Z niemieckim indeksem jest o tyle problem, iż we wtorek doszło do wyrysowania formacji objęcia bessy na historycznym szczycie, co w połączeniu z układem wskaźnika RSI_w sprawia, że ryzyko korekty na Deutsche Boerse dawno nie było tak wysokie jak obecnie. Obawy te mają swoje odzwierciedlenie w indeksie sWIG80, który wczoraj osiągnął najniższy poziom od ponad miesiąca i właśnie zaczął testować potrójne dno. Wszystko to sprawia, że outlook na GPW, pomimo udanej wczorajszej sesji, wciąż nie jest pozytywny a po środowej przecenie na Wall Street dzisiaj swoich sił powinny spróbować akcyjne byki z Książęca 4.

CDM Pekao

Środa przyniosła lekkie ożywieni popytu na akcje i w efekcie globalna przewaga rynków zniżkujących nada rosnącymi nie byłą wczoraj tak duża jak we wtorek. Ponadto zmniejszyła się skala spadków, a zachowanie rynków amerykańskich kończących handel najpóźniej było najlepsze spośród wszytych regionów, co nastraja lekko optymistycznie. Wczoraj spadła nieco siła relatywna USD, JPY i EUR presja na waluty EM i generalnie aktywa Em zmalała. Wczoraj nie było wielu publikacji ważnych danych ani wskaźników makro, inwestorzy skupiali się na popołudniowych danych z rynku wtórnego domów w i informacjach o stanie zapasów ropy i produktów ropopochodnych w USA. Wczoraj tematem dnia była publikacja planów rewizji indeksów przez MSCI, planowane włączenie (od maja 2018 r.) do indeksu MSCI EM akcji 222 największych chińskich spółek z giełd kontynentalnych (A Shares) nie było zaskoczeniem i reakcja chińskich rynków akcji była umiarkowanie pozytywna. Natomiast decyzja o niewłączaniu w przyszłym roku akcji argentyńskich i pozostawienie w przeglądzie Argentyny, czyli giełdy w Buenos Aires było szokiem dla inwestorów, zwłaszcza po udanej poniedziałkowej emisji 100 letnich obligacji skarbowych, oraz faktu, że kapitalizacja giełdy w Buenos Aires jest wielokrotnie większa od kapitalizacji wszystkich pozostałych Frontier Markets łącznie. W efekcie chińskie giełdy kontynentalne wczoraj zwyżkowały, a giełda argentyńska była najsłabszym rynkiem akcji na świecie. Zapasy ropy w USA w miniony, tygodniku po raz drugi z rzędu zniżkowały po wzroście w pierwszym tygodniu czerwca, pomimo tego, oraz pomimo osłabienia się USD, ceny ropy naftowej oraz surowców energetycznych wczoraj zniżkowały. Ożywienie było widoczne na ryku metali przemysłowych i szlachetnych, co było efektem osłabiania się USD i strajku w kopani miedzi w Indonezji. Zakończenie dnia na rynkach i za eocenem było mieszane z przewagą spadków, zwyżkowały akcje technologiczne rynku NASDAQ.,. dziś w Azji przeważają umiarkowane wzrosty.

Piotr Kuczyński, DI Xelion

Środowa sesja na Wall Street była istotna, bo mogła potwierdzić lub zaprzeczyć temu, że we wtorek rozpoczęła się tam korekta. Przed sesją na giełdach europejskich nastroje były minorowe, ale spadki szybko się zmniejszały. W USA opublikowany został raport o sprzedaży domów na rynku wtórnym w USA w maju, ale nie miało to najmniejszego wpływu na zachowanie rynków. Odnotujemy jedynie, że sprzedaż wzrosła o 1,3% m/m (oczekiwano spadku o 0,4%). Przełom nastąpił po publikacji raportu o zmianie zapasów paliw i ropy w USA. Zapasy spadły mocniej niż oczekiwano, ale reakcja rynku była nieoczekiwana. Owszem cena ropy nieco wzrosła, ale w tym momencie zaatakowała podaż, kontrakty na ropę ruszyły szybko na południe, przełamały dolne ograniczenie 10. miesięcznego kanału trendu bocznego, co dodatkowo zwiększyło podaż. Cena ropy spadła o blisko trzy procent. To nie spodoba się graczom na emerging markets. Indeksy na Wall Street rozpoczęły sesje od niewielkich wzrostów (kupuj spadki nadal obowiązywało), ale przecena na rynku ropy szkodziła sektorowi paliwowemu, a to sprowadziło S&P 500 pod kreskę. Odbijał nadal NASDAQ. Dalszy ciąg był standardowy – S&P 500 zakończył dzień neutralnie, a NASDAQ zyskał 0,7%, dzięki czemu wymazał prawie cały spadek z wtorku. Nadal obowiązuje zasada kupowania spadków. GPW rozpoczęła środową sesje tak jak rozpoczęły ja inne giełdy europejskie, WIG20 solidnie spadł, a MWIG40 tracił nieznacznie. Dość szybko skala spadków została nieco zredukowana i rynek wszedł w długą fazę marazmu. Dopiero przed rozpoczęciem sesji w USA indeks WIG20 zaczął się powoli podnosić. Na trzy kwadranse przed rozpoczęciem sesji na Wall Street WIG20 zameldował się na linii poziomu neutralnego. Po chwili postoju indeks ruszył na północ mimo tego, że na innych giełdach panowały słabe nastroje. Jak to się często zdarza nasz rynek znowu wszedł w przeciwfazę. WIG20 zyskał 0,71%, a MWIG40 0,31%. Oczywiście to nie ma najmniejszych właściwości prognostycznych i nie zmieniło obrazu rynku. Pozytywem był jednak wzrost obrotów. Nie znaczy to, że dzisiaj sesja zakończy się zwyżkami indeksów (wtedy WIG20 znowu wygenerowałby wstępny sygnał kupna), ale daje nadzieję na powstrzymanie korekty przed kluczowym poziomem 2.265 pkt.