Piątkowe wznowienie obrad było już drugim – pierwotnie walne zgromadzenie było zwołane na 21 kwietnia i w porządku obrad od samego początku znajdował się tylko punkt dotyczący zmian w składzie rady nadzorczej. Jednak zostało przerwane i wznowiono je 8 maja, wtedy z nadzoru odwołano Ryszarda Kaczoruka – jego miejsce zajął Roman Pałac (od kwietnia jest prezesem PZU Życie). Obrady jednak znowu zostały przerwane (właśnie do piątku) – i nie podano powodów ogłoszenia przerwy, nie przedstawiono też kolejnych kandydatur do rady nadzorczej.

Sprawa jest o tyle interesująca, że na razie w nadzorze banku (podejmuje zwykłą większością głosów decyzje o powołaniu i odwołaniu zarządu, w tym prezesa) jest równowaga między członkami niezależnymi a powołanymi na wniosek PZU (to główny akcjonariusz Aliora, mający bezpośrednio 25,2 proc. akcji i kolejne 4,1 proc. przez spółki zależne). W ostatnich dniach pojawiły się pogłoski, że może dojść do zmiany prezesa Aliora – miejsce Wojciecha Sobieraja, współtwórcy banku, mógłby zająć Michał Krupiński, odwołany w marcu prezes PZU, który jednak stanowczo zaprzeczył tym doniesieniom (być może szykuje się do objęcia fotela szefa Banku Pekao, który 7 czerwca zostanie przejęty przez PZU i PFR).

Zmiany w radzie nadzorczej Aliora mogą być pierwszym krokiem do zmiany zarządu, ale w obecnej sytuacji, czyli równowadze liczbowej, nie jest to konieczne. Najprawdopodobniej decydujący głos w przypadku remisowego głosowania miałby przewodniczący rady nadzorczej, czyli Michał Krupiński. mr