– Wyniki za I kwartał nie były dla mnie zaskoczeniem – przyznaje Adrian Górniak, analityk DM BDM. – Dynamika wzrostu przychodów okazała się niska, ale należy pamiętać o wysokiej bazie sprzed roku. W kolejnych kwartałach powinno już być coraz lepiej – twierdzi Górniak. Jego zdaniem na perspektywy wyników holdingu warto zerknąć z jednej strony przez pryzmat czynników makroekonomicznych, a z drugiej przez plany poprawy rentowności biznesu oraz oddalenie ryzyka regulacyjnego. – Marketom Stokrotka będzie z pewnością sprzyjać efekt „bogacącego się społeczeństwa", wsparcie rządowe dla rodzin oraz inflacja – ocenia analityk. – W ubiegłym roku mieliśmy co prawda do czynienia z istotnym spadkiem marży brutto, jednak ten trend zaczął wyhamowywać w IV kwartale i w tym roku holding będzie z pewnością walczył o poprawę marży. Znacznie lepsza od I będzie II połowa roku, kiedy powinno mocno przybyć nowych otwarć w modelu franczyzowym. W mojej ocenie oczyszczona EBITDA za 2017 r. okaże się dużo wyższa niż w 2016 r., a plan 80 otwarć nowych sklepów w tym roku wydaje się być realny do zrealizowania – zakłada Górniak.

Inny z ekspertów zwraca jednak uwagę, że sieć Stokrotek nie rozwija się w takim tempie, jakiego życzyłby sobie zarząd. Wiąże się to m.in. z coraz trudniejszą konkurencją. – Udział Biedronek w polskim rynku detalicznym systematycznie rośnie, i to szybciej niż się ten rynek rozwija – szacuje analityk.

– Perspektywy rynku sprzedaży detalicznej artykułów FMCG (produkty sprzedawane często i po względnie niskich cenach – red.) pozostają dobre. Poprawiająca się koniunktura, napływ nowych środków na rynek z programu pomocy rządowej dla rodzin i rosnące realnie wynagrodzenia niewątpliwie przyczyniły się do bardzo dobrych wyników sprzedażowych – mówi o 2016 r. prezes Dariusz Kalinowski.