Od początku debiutanckiej sesji inwestorzy wyrywają sobie z rąk akcje Dino Polska.  Walory właściciela sieci sklepów o godz. 11 drożeją o ponad 12 proc., do 37,6 zł.  Duży popyt nie powinien jednak nikogo dziwić.

zapisy na akcje Dino okazały się ogromnym sukcesem. Ostateczna cena walorów w transzy instytucjonalnej była wyższa o złotówkę niż maksymalna cena w prospekcie, która sięgała 33,5 zł. W związku z tym, że na sprzedaż było ponad 48 mln akcji, czyli 49 proc. kapitału, łączna wartość oferty publicznej wyniosła 1,66 mld zł. Warto przypomnieć, że wartość wszystkich IPO w ubiegłym roku sięgnęła około 1,1 mld zł. Pozostałe 51 proc. akcji pozostanie na co najmniej 720 dni od debiutu w rękach założyciela sieci Tomasza Biernackiego.

- Do końca 2020 r. chcemy mieć przynajmniej 1200 marketów Dino. Wychodzi więc, że średnio na rok będziemy otwierali 140-145 marketów. Trzy lata temu otworzyliśmy 80 sklepów, dwa lata temu 100 sklepów, a w zeszłym roku 120. Udawało nam się  z roku na rok otwierać coraz więcej sklepów i będziemy dążyć do tego by podtrzymać tę tendencję. Co roku poprawiamy też  rentowność. Widzimy potencjał do dalszej poprawy rentowności biznesu – mówi  Szymon Piduch, prezes zarządu Dino Polska. Na koniec 2016 r. spółka posiadała blisko 630 marketów własnych.