Początek sesji był optymistyczny. WIG20 na starcie zyskał 0,8 proc. i wydawało się, że byki, które już wczoraj rozdawały karty na GPW, pójdą za ciosem. Pomóc naszemu rynkowi w tym miały inne europejskie rynki, na których też od początku dnia świeci zielony. Problem jednak w tym, że zarówno w Warszawie, jak i na innych parkietach popyt ma problem z kontynuacją porannego ruchu. Co więcej, powoli do głosu zaczynają dochodzić niedźwiedzie. Francuski CAC40 po godz. 12 zyskiwał już tylko 0,1 proc. Niebezpiecznie do poziomu zamknięcia z wczoraj zbliża się także WIG20, który o godz. 12.15 był zaledwie 0,2 proc. na plusie. Blisko wczorajszych poziomów są także pozostałe polskie indeksy. mWIG40, jak i swIG80 zyskują dziś około 0,1 proc.

Po takich ruchach ciężko przewidzieć jest, co stanie się na rynku w kolejnych godzinach. Duże znaczenie może mieć otwarcie notowań w Stanach Zjednoczonych. Dobrą informacją jest to, że wczoraj Dow Jones Industrial zakończył trwającą osiem sesji spadkową serię. Pozostaje wierzyć, że i na rynek amerykański znowu na dobre powróciły wzrosty.

Niewielkie zmiany obserwujemy nie tylko na rynku akcji. Marazm panuje na również na rynku walutowym. Dolar kosztuje dziś 3,92 zł, podczas gdy euro jest wyceniane na 4,23 zł. Kalendarz makroekonomiczny inwestorów giełdowych dziś raczej nie rozpieszcza. Warto jednak pamiętać, że dziś rozpoczynają się negocjacje w sprawie wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej.