#PROSTOzPARKIETU: Dlaczego Wall Street nie boi się podwyżki stóp?

Gościem piątkowego Parkiet TV był Konrad Białas, główny ekonomista TMS Brokres. Rozmawialiśmy o perspektywach rynków akcji, polityce monetarnej Fedu i prognozach dla dolara.

Publikacja: 02.03.2017 18:00

#PROSTOzPARKIETU: Dlaczego Wall Street nie boi się podwyżki stóp?

Foto: parkiet.com

Jak pan ocenia aktualną sytuację na GPW? Czy stoimy już u progu silniejszej korekty, czy jednak czeka nas kolejna, wzrostowa fala?

Nie spodziewam się silniejszej korekty, ale martwię się o to, że rynki trochę za bardzo wybiegają do przodu względem fundamentów, na których wzrosty mają się opierać. Mam tu na myśli globalne ujęcie. Zwłaszcza, gdy patrzymy na Wall Street to ma się wrażenie, że wyceny są wygórowane w relacji do tego co oferują fundamenty gospodarcze, nawet jeśli uwzględnimy fiskalne obietnice Donalda Trumpa.

A jak to wygląda na rodzimym podwórku?

Ja trwających zwyżek nie odbieram, jako zwiększonego optymizmu inwestorów zagranicznych względem Warszawy. Myślę, że jest to raczej ucieczka z przesadnego pesymizmu do bardziej neutralnego nastawienia. W ubiegłym roku nasz rynek akcji był skazywany na spadki, a gdy MSCI EM ruszył w górę, to siłą rzeczy nasze niskie wyceny musiały zostać zauważone. Jesteśmy zbyt duzi w tym koszyku, by nas ciągle ignorować. Nadal jednak uważam, że od strony fundamentalnej jesteśmy w drugiej kolejności – za Rosją, Brazylią i częścią rynków Azjatyckich.

Jak zatem mogą się zachowywać indeksy w najbliższym czasie?

Myślę, że zbliżamy się do pewnego progu, który zainicjuje schłodzenie i przejście w fazę konsolidacji. Cofnięcie nie powinno być głębsze niż 5-7 proc., a ruch boczny może utrzymać się do początku III kwartału. Kontynuacji obecnego ruchu oczekiwałbym natomiast wtedy, gdy obserwowane na początku 2017 r. ożywienie globalnej koniunktury okaże się nie jednorazowym wyczynem, ale zostanie potwierdzone w dłuższym terminie. Jeśli inwestorzy uzyskają taką pewność, to poprawi też oczekiwania dotyczące zysków spółek, a w konsekwencji da impuls wzrostowy w drugim półroczu.

To schłodzenie i konsolidacji dotyczyć będzie całego szerokiego rynku GPW, czy raczej blue chips?

Mam tu na myśli raczej WIG20, bo rozpatruje jego perspektywy przez pryzmat nastawienia inwestorów zagranicznych. A to właśnie ci ostatni są dominującą siłą na rynku.

A dlaczego, wbrew teorii ekonomii, Wall Street nie reaguje spadkami na rosnące prawdopodobieństwo marcowej podwyżki stóp?

Myślę, że dla rynków akcji nie jest teraz istotny termin pierwszej podwyżki, ale raczej wygląd przyszłej ścieżki podwyżek. Inwestorzy nie przejmują się więc, czy podwyżka będzie w marcu, maju, czy czerwcu, tylko zastanawiają się ile tych podwyżek będzie. Na ten moment rynki szacują, że będzie ich dwie lub trzy. Pytanie też, co ewentualnie zmieni marcowa podwyżka? Czy rynek zacznie spekulować, że w sumie może być ich w 2017 r. jednak aż cztery? Jeśli tak, to automatycznie rentowności amerykańskich obligacji pójdą w górę, co zagrozi stabilności gospodarek wschodzących. To w tej chwili największe ryzyko dla trwających na rynkach akcji zwyżek.

Można zatem oczekiwać, że jeśli na piątkowej konferencji Janet Yellen padną słowa o czterech podwyżkach, to przyszły tydzień na giełdach będzie czerwony?

Tak. Będzie to na pewno silny impuls dla amerykańskiego rynku długu – rentowności 10-latek mogłyby w takim scenariuszu dotrzeć w ciągu kilku dni do 2,6 proc. To schłodzi z kolei rynek akcji, zwłaszcza, że zgasła trochę euforia związana z fiskalnymi obietnicami prezydenta USA. Muszę jednak przyznać, że nie spodziewam się po Janet Yellen tak twardego stanowiska. Myślę, że powtórzy to, o czym mówili w mijającym tygodniu inni członkowie Fed, a więc możliwa podwyżka w marcu i trzymamy się grudniowego scenariusza, że łącznie może dojść do trzech podwyżek. Yellen nie ma raczej interesu w tym, by siać panikę na rynkach finansowych. Ich zachowanie jest bowiem elementem ogólnej stabilności gospodarczej.

Zakładając, że jednak dojdzie w tym roku do czterech podwyżek. Czy ten scenariusz jest w stanie zakończyć hossę na Wall Street?

Niekoniecznie. Gdyby bowiem podwyżkami Fed przygotowywał się na przyspieszenie gospodarcze napędzane ekspansją fiskalną, to tak naprawdę będzie to mix, który może okazać się dla rynku akcji neutralny. Wtedy podwyżki będą raczej służyć kontroli zapędów fiskalnych.

Jak w obliczu omawianych scenariuszy wyglądają perspektywy amerykańskiego dolara? Czy para EUR/USD zejdzie do parytetu?

Parytet wykluczam. Myślę, że omawiane czynniki nie są aż tak mocne, by zepchnąć euro tak nisko. Nawet marcowa podwyżka nie skutkowałaby takim umocnieniem dolara, bo wiem oczekują, że Janet Yellen utwierdzi wtedy rynki w przekonaniu, że podwyżki będą tylko trzy. Z kolei ryzyka polityczne związane z wyborami w Holandii i Francji mogą ciążyć euro, dlatego "podłogi" szukałbym w okolicy 1,04 – 1,03 dol. Gdy te ryzyka polityczne znikną, inwestorzy zaczną oczekiwać, że ECB zacznie zacieśniać swoją politykę, co powinno umacniać euro. Drugie półrocze może więc odbudować siłę wspólnej waluty.

W czwartek wartość bitcoina przekroczyła wartość złota. Czy mamy nowe aktywo, do którego będziemy uciekać w razie niepewności?

Ja postrzegam siłę bitcoina przez pryzmat problemów jakie mają chińskie gospodarstwa domowe i zamożni Chińczycy z lokowaniem swoich oszczędności. W obliczu problemów z transferem pieniędzy zagranicę, obawami o słabnącą gospodarkę i giełdę, poszukują oni alternatyw, a kryptowaluta jest dobrym kandydatem. Bogaci przedsiębiorcy kupują europejskie kluby piłkarskie, a obywatele inwestują w bitcoina.

 

 

 

Finanse
WIG20 obchodzi 30 urodziny. W ostatnich latach przeżywał prawdziwą huśtawkę nastrojów
Finanse
Szansa na małą dywersyfikację oszczędności emerytalnych
Finanse
Rozliczenie roczne dla pasywnych i aktywnych
Finanse
GPW poprawia wyniki. Nowy prezes chce przyciągnąć nowe spółki i inwestorów
Materiał Promocyjny
Nowy samochód do 100 tys. zł – przegląd ofert dilerów
Finanse
Priorytetem nowego prezesa GPW przyciągnięcie nowych emitentów i inwestorów
Finanse
Wakacje kredytowe ruszą od czerwca