W ślad za zakupami akcji idzie finansowanie dolarowe, więc popyt na amerykańską walutę rośnie. Mamy mocnego dolara, chociaż jest to moc bardzo nadmuchana i można się spodziewać odreagowania w drugą stronę. Na razie „efekt Trumpa" na dolarze i giełdzie amerykańskiej oparty jest na oczekiwaniach nowej polityki gospodarczej, która ma się opierać na odnowie i rozbudowie infrastruktury. To nośne hasło, ale Waszyngton będzie potrzebował dużych pieniędzy na jej sfinansowanie. Czy budżet jest w stanie udźwignąć taki ciężar? I to przy rosnących stopach procentowych, kiedy inflacja nie przewyższa jeszcze oprocentowania obligacji federalnych?

Trump oczekuje powrotu do USA funduszy spółek amerykańskich. Po to, aby pieniądze tych gigantów ściągnąć na amerykańską ziemię, zapowiada obniżenie podatków do 15 proc. Jednym z obiektów, na które poluje Trump, jest oczywiście Apple, o którego miliardy Stany Zjednoczone spierają się z Unią Europejską. Firma wypracowała w ostatnich latach masę gotówki, ale znajduje się ona w Irlandii, gdzie holding może płacić niskie podatki.

Gdy mówimy o trendach gospodarczych, siłą rzeczy skupiamy się na Stanach Zjednoczonych. Trzeba jednak pamiętać o innych dużych i ważnych regionach, zwłaszcza o Europie i Azji. Ta ostatnia podąża w szybkim tempie do przodu i coraz bardziej opiera się na własnym rynku konsumenckim i produkcyjnym. Chiny bardzo konsekwentnie prowadzą politykę rozwoju konsumpcji wewnętrznej. Jednym z efektów jest masowy rozwój turystyki. To Chiny posiadają dzisiaj zasoby finansowe pozwalające na prowadzenie aktywnej polityki gospodarczej. Indie, następny azjatycki olbrzym, przechodzi przez reformę systemu finansowego zapoczątkowaną wycofaniem z obiegu banknotów o dużym nominale i opodatkowaniu tych kapitałów. Pieniądze trafiają na rachunki bankowe i wchodzą do oficjalnego obiegu. Ta rządowa akcja powinna przynieść dalszą presję na zmniejszenie inflacji, poprawę stanu finansów publicznych i podtrzymanie wysokiego tempa wzrostu gospodarczego.

Powoli zbliżamy się do końcówki tegorocznych zmagań rynkowych i konia z rzędem temu, kto w połowie lutego spodziewał się pozytywnego zakończenia roku. Głoszone były wówczas kolejne kataklizmy. Emocje opadły, powoli zapominamy o czerwcu 2015 r., kiedy nastąpiło wyraźne spowolnienie wzrostu gospodarczego.