Cztery młode gwiazdy rynku finansowego

Konkurs „Parkietu" i Związku Maklerów i Doradców rozstrzygnięty. Kto jest najlepszym młodym maklerem, analitykiem, doradcą i menedżerem?

Aktualizacja: 06.02.2017 14:26 Publikacja: 26.10.2016 06:00

Łatwiej jest, kiedy rynek to też pasja. Dzięki temu mam motywację do ciężkiej pracy, a dobre wyniki

Łatwiej jest, kiedy rynek to też pasja. Dzięki temu mam motywację do ciężkiej pracy, a dobre wyniki dają ogromną satysfakcję. Marcin Kuciapski, makler w DM BZ WBK

Foto: Archiwum

Miesiąc głosowania, blisko 150 oddanych głosów i czterech wielkich wygranych. Konkurs „Parkietu" oraz Związku Maklerów i Doradców na Młode Gwiazdy Rynku Finansowego dobiegł końca. Nadszedł czas, aby poznać nazwiska tych, którzy mimo stosunkowo młodego wieku już teraz odznaczają się ponadprzeciętnymi umiejętnościami i na rynku finansowym cieszą się dużym poważaniem.

Zasady naszego konkursu były proste. Każdy mógł zgłosić kandydata do tytułu Młodej Gwiazdy Rynku Finansowego w czterech kategoriach: analityk, makler, menedżer oraz zarządzający. Warunkiem było jednak, aby zgłaszane osoby miały nie więcej niż 35 lat. Liczyły się młodość, przebojowości, błyskotliwość, nieprzeciętna wiedza i wyczucie rynkowe.

Według naszych czytelników takimi cechami odznacza się Izabela Sajdak z biura doradztwa inwestycyjnego w DM BZ WBK, która bezapelacyjnie wygrała w kategorii zarządzający. Warto zauważyć, że nie jest to dla niej pierwsze tego typu wyróżnienie. Niemal rok temu znalazła się w gronie pięciu wschodzących gwiazd rynku finansowego, które zostały wyłonione w konkursie zorganizowanym przez „Parkiet".

„Wiedza, kompetencje, otwarty umysł, ogromna pasja i szukanie rozwiązań najlepszych dla klienta", „zaangażowana, zawsze otwarta na nowe rozwiązania, posiada dużą wiedzę o rynku obligacji i jest profesjonalistką – jedną z wciąż niewielu kobiet na rynku" – to tylko niektóre z uzasadnień, które towarzyszyły głosom oddanym na Izabelę Sajdak.

Wiele ciepłych słów padło także pod adresem Piotra Kawali z Macromoney Global Investments, który zdeklasował rywali w kategorii analityk. „Wysoki poziom profesjonalizmu, doświadczenie w zakresie analizy makroekonomicznej oraz za dobre wyniki w firmie", „doskonały warsztat analityczny, pasja do liczb i perfekcjonizm w każdym wykonywanym zadaniu. Co więcej, jako jeden z niewielu analityków ma umiejętność jasnego i przejrzystego tłumaczenia zawiłych analiz" – to właśnie dzięki takim cechom Kawala pozostawił pozostałych młodych analityków w pokonanym polu.

Bardziej zaciętą walkę o tytuł Młodej Gwiazdy Rynku Finansowego stoczyli maklerzy i menedżerowie. W pierwszej z tej kategorii zwyciężył Marcin Kuciapski, który w DM BZ WBK zajmuje się obsługą inwestorów instytucjonalnych. Co zdecydowało o jego sukcesie? „Osoba z ogromną wiedzą na temat rynku, kilkakrotnie w czołówce rankingu najlepszych maklerów w Polsce. To nie jest zwykły makler – to jest osoba, która swoim zaangażowaniem, wnikliwą pracą i analizą zdecydowanie mogłaby połączyć funkcje zarządzającego aktywami, analityka i maklera", „mimo młodego wieku, niesamowite wyczucie rynkowe i doświadczenie" – to cechy, dzięki którym Marcin Kuciapski zdaniem naszych czytelników zasłużył na miano Młodej Gwiazdy Rynku Finansowego.

Z kolei w kategorii menedżer tytuł ten trafił do Mateusza Muchy, dyrektora departamentu emisji obligacji w Navigator Capital Group. „Liczne, zrealizowane z sukcesem emisje obligacji, profesjonalizm oraz rozwinięcie swojego departamentu", „stworzenie i rozwinięcie działu obligacji w domu maklerskim niemal od zera, pozyskanie i przeprowadzenie z sukcesem wielu ciekawych projektów, umiejętność nawiązywania i utrzymywania profesjonalnych relacji biznesowych" – tym Mateusz Mucha podbił rynek. PRT

Mateusz Mucha, Młoda Gwiazda Rynku Finansowego, kategoria: menedżer, DM Navigator

Jak trafił pan na rynek kapitałowy?

Moja pierwsza styczność z rynkiem kapitałowym to okres liceum, kiedy wraz z kolegami z klasy inwestowaliśmy wirtualne środki w ramach konkursu organizowanego przez jedną z gazet. Studia z kierunku finansów i rachunkowości jeszcze bardziej utwierdziły mnie w przekonaniu, że rynek kapitałowy jest czymś odpowiednim dla mnie – w przeciwieństwie do pracy księgowego lub audytora. W trakcie studiów zdałem również egzamin na maklera papierów wartościowych i rozpocząłem pracę w domu maklerskim.

Specjalizuje się pan w rynku obligacji. Dlaczego akurat ten segment?

Zawsze uważałem i dalej uważam, że ten segment rynku jest bardzo perspektywiczny i będzie się szybko w Polsce rozwijał. Prawdę mówiąc, rynek IPO w Polsce po kryzysie finansowym oraz zmianach regulacyjnych dotyczących OFE dostał mocnej zadyszki i nie stwarza takich możliwości dla młodych osób jak rynek długu korporacyjnego.

Jak wygląda pana „normalny" dzień pracy?

Nie potrafię opisać „normalnego" dnia pracy – każdy dzień przynosi nowe wyzwania. Niektóre dni w całości poświęcone są na spotkania z emitentami lub na road-show z daną transakcją wśród inwestorów. Inne dni to praca biurowa związana z tworzeniem koncepcji transakcji, dogrywaniem jej szczegółów lub poszukiwaniem nowych emitentów. Rynek pierwotny również cechuje się sezonowością – są okresy w roku o zdecydowanie mniejszym i większym natężeniu pracy.

Jaki jest przepis na sukces w tym biznesie?

Sukcesu na rynku obligacji korporacyjnych nie sposób osiągnąć samemu, dlatego spotkanie odpowiednich ludzi na swojej drodze jest bardzo ważne. Gdyby nie doskonały zespół, z którym mam przyjemność pracować w ramach Domu Maklerskiego Navigator, zapewne nie otrzymałbym takiego wyróżnienia. Do przepisu na sukces dodałbym również przede wszystkim rzetelność przy prowadzonych projektach, pracowitość oraz kontaktowość, ponieważ jest to biznes relacyjny. Do osiągnięcia sukcesu niezbędna jest też odrobina szczęścia.

Jak pan obecnie ocenia rynek długu? Czy ten segment rynku ma jeszcze potencjał do rozwoju, czy już powoli zbliżamy się do przesilenia?

Niedawno obchodziliśmy siódmą rocznicę istnienia w Polsce Catalyst – platformy obrotu obligacjami, której otwarcie i funkcjonowanie, pomimo wielu niedoskonałości, można uznać za krok milowy w historii rynku długu korporacyjnego w Polsce. Do momentu otwarcia platformy Catalyst rynek długu korporacyjnego skupiał się praktycznie wyłącznie w bankach. Przez te siedem lat segment obligacji korporacyjnych bardzo mocno się rozwinął, lecz w dalszym ciągu nie jest rynkiem dojrzałym i ma swoje słabości – przede wszystkim brak dostatecznej płynności oraz nadreprezentacja emitentów z wybranych branż (deweloperzy, finanse, wierzytelności). Rynek długu korporacyjnego w Polsce ma w mojej ocenie jeszcze duży potencjał do dalszego rozwoju. Coraz więcej przedsiębiorstw zdaje sobie sprawę, że banki nie są jedynymi dostarczycielami kapitału dłużnego, a poleganie wyłącznie na finansowaniu bankowym niesie ze sobą duże ryzyko. Dodatkowo dalszy rozwój rynku obligacji korporacyjnych wspierany jest przez wprowadzenie podatku bankowego oraz przez środowisko niskich stóp procentowych, zachęcające potencjalnych emitentów do zaciągania zobowiązań. Obligacje korporacyjne stanowią również ciekawy pierwszy krok dla spółek prywatnych na rynku kapitałowym – spółka staje się rozpoznawalna dla inwestorów, uczy się raportowania przy braku rozwodnienia akcjonariatu. PRT

 

Marcin Kuciapski, Młoda Gwiazda Rynku Finansowego, kategoria: makler, DM BZ WBK

Mimo stosunkowo młodego wieku jest pan uważany za jednego z najlepszych maklerów w branży. Jak do tego doszło? Jaki jest przepis na sukces?

Nasz zawód na pewno jest wymagający. Powinno się mieć szeroką wiedzę zarówno o samym rynku, jak i sytuacji poszczególnych spółek. Makler musi też umieć szybko analizować dane i sprawnie przekształcać tę wiedzę w konkretne pomysły i rekomendacje inwestycyjne. Zdecydowanie łatwiej jest, kiedy rynek kapitałowy to nie tylko praca, ale też pasja. Dzięki temu mam motywację do ciężkiej pracy, a dobre wyniki dają ogromną satysfakcję. Dla sukcesu w tym zawodzie liczy się również dociekliwość i dobra interpretacja pojawiających się informacji. Od początku skupiałem się na aktywnym wyszukiwaniu pomysłów inwestycyjnych – czyli selekcji i analizie spółek. Staram się, żeby dla swoich klientów być partnerem i doradcą w procesie inwestycyjnym. To wymaga zdobycia ich zaufania, na co czasem trzeba pracować latami.

Praca maklera instytucjonalnego to specyficzne zajęcie. Co w nim jest dla pana najciekawsze, a co jest najtrudniejsze?

Możliwość analizowania procesów zachodzących na rynku finansowym, od poziomu makroekonomii po zdarzenia w poszczególnych spółkach, jest zarówno bardzo absorbująca, jak i fascynująca. Mamy do czynienia z kompleksowym organizmem, w którym łączą się i zazębiają bardzo różne procesy. Im lepiej się go poznaje, tym lepiej widać, że nie ma tu miejsca na przypadek, że wszystko jest ze sobą połączone. Bardzo ciekawe są też spotkania i możliwość poznania takich ludzi jak prezesi i właściciele firm, które są notowane na rynku. Możliwość oceny ich modelu biznesu, perspektyw rozwoju sprawiają mi dużą przyjemność. Wymiana spostrzeżeń z osobami, które często stworzyły bardzo ciekawe biznesy, jest naprawdę interesująca. Największym wyzwaniem jest... znalezienie odpowiedniej ilości czasu.

Uważa się, że makler instytucjonalny to bardzo stresujący zawód. Faktycznie tak jest?

Stres na pewno jest obecny i jeszcze kilka lat temu powiedziałbym, że jest to problem. Dziś, z perspektywy czasu, wiem, że stres jest nieodzownym elementem tej pracy i tak naprawdę pomaga, bo motywuje i daje dodatkową energię. Doświadczenie umożliwia stworzenie sobie pewnej rutyny i schematów działania, które pozwalają znacząco zmniejszyć negatywne efekty stresu.

Kariera to jedno, ale czy w tym wszystkim jest jeszcze miejsce na realizowanie własnych pasji?

Na pewno pomaga, jeśli to rynek kapitałowy jest pasją. Tak jest w moim przypadku.

Jak pan ocenia to, co obecnie się dzieje na polskim rynku akcji? Które sektory mają największy potencjał wzrostu, a których należy unikać?

Polski rynek akcji jest obecnie bardzo spolaryzowany. Obraz zaciemniają spółki z WIG20, a wiele mniejszych firm rośnie i poprawia wyniki finansowe, co przekłada się też na ich kursy. Rynek jest już w dosyć zaawansowanej fazie cyklu. Równocześnie wiele obiektywnych wskaźników sugeruje, że akcje ciągle mają potencjał wzrostowy. Akcje nadal są niedoważone w portfelach globalnych inwestorów, dopiero zaczęły rosnąć ceny surowców, a jeśli chodzi o makroekonomię, to widać pierwsze sygnały wzrostu inflacji. Na tej podstawie można się spodziewać, że przed nami jeszcze może ze dwa lata zwyżek. W kontekście sektorów lepiej odpuścić sobie próbę wyboru spółek ze słabszych branż, które notują spadki, i skoncentrować się na tych obszarach, gdzie widać wzrost wartości rynku. Osobiście preferuję te, które notują nieprzeciętne poziomy marżowości i wysokie stopy zwrotu z zainwestowanego kapitału. Przy obecnym poziomie kursów walutowych można znaleźć takie spółki np. w segmencie przemysłowym. Lubię też spółki technologiczne. Mają często ciekawe modele biznesowe i potencjał do pozytywnego zaskakiwania inwestorów. PRT

 

Izabela Sajdak, Młoda Gwiazda Rynku Finansowego, kategoria: zarządzający, DM BZ WBK

Wygrała pani konkurs na Młodą Gwiazdę Rynku Finansowego w kategorii „zarządzający". To już drugie tego typu wyróżnienie w ostatnim czasie. Czuje się już pani gwiazdą rynku?

Jestem bardzo mile zaskoczona tym wyróżnieniem. Zwycięstwo w tym konkursie to dla mnie przede wszystkim duży bodziec, żeby stale się rozwijać i zdobywać nowe umiejętności. W tej branży to bardzo ważne. Dziękuję wszystkim, którzy na mnie głosowali, za wiarę w moje umiejętności, tym bardziej że każdy nominowany ma osiągnięcia na swoim koncie. To wyróżnienie to dla mnie dodatkowa motywacja do jeszcze cięższej pracy. Chciałabym dalej intensywnie się rozwijać na rynku kapitałowym.

Jak długo jest już pani na rynku? Czy to, co się na nim dzieje, jeszcze panią zaskakuje, czy też rynek nie ma już przed panią tajemnic?

Z rynkiem finansowym zawodowo jestem związana od 2010 r., aczkolwiek interesowałam się nim już od czasów szkoły średniej i studiów. W swojej codziennej pracy skupiam się na rynku obligacji, w tym obligacji korporacyjnych. Rynek już nieraz nas zaskoczył. To najciekawsza część mojej pracy – każdy dzień jest inny i stawia przed nami – zarządzającymi i analitykami – nowe wyzwania. Obecnie mamy do czynienia z ujemnymi stopami procentowymi na globalnych rynkach, co jest sytuacją bez precedensu. W Polsce w ciągu ostatnich lat rozwinął się natomiast rynek obligacji korporacyjnych. Inwestowanie na nim różni się od zakupu obligacji skarbowych. Nowe wyzwania stale mnie motywują do dalszej pracy.

Ile czasu poświęca pani pracy? Czy to jest też hobby i czy znajduje też pani czas na inne rozrywki?

W dzisiejszym świecie, w którym mamy stały dostęp do informacji i Internetu w prawie każdym zakątku świata, trudno nie być w pracy niemal całą dobę. Staram się jednak dbać o równowagę w życiu prywatnym i zawodowym. Jestem aktywną i bardzo ciekawą świata osobą i w wolnych chwilach przede wszystkim podróżuję. Odwiedziłam ponad 60 krajów na sześciu kontynentach. Podróże stwarzają okazje do poznania nowych kultur, ludzi oraz historii danego miejsca. Każdy kraj analizuję także pod kątem makroekonomicznym i gospodarczym, szukając potencjalnych możliwości inwestycyjnych.

Ostatnio zmieniła pani pracodawcę. Jakie ma pani dalsze plany na przyszłość?

Chciałabym dalej się rozwijać oraz dokończyć doktorat na temat rynków finansowych. W obecnych warunkach gospodarczych znacząco rosną wymagania i oczekiwania klientów, które jednocześnie napędzają mnie i motywują do pogłębiania wiedzy i stawiania sobie coraz ambitniejszych celów. Moim celem jest zadowolenie moich klientów z osiąganych przeze mnie stóp zwrotu. Korzystając z zasobów, doświadczenia i wsparcia kolegów z DM BZ WBK mam nadzieję na pogłębienie mojej wiedzy i dalszy rozwój. Chciałabym bardziej skupić na rynkach zagranicznych, ponieważ polski rynek, zwłaszcza obligacji korporacyjnych, jest dość płytki. Wraz z moim przejściem do BZ WBK rozszerzyło się znacząco spektrum instrumentów finansowych oraz walut, które analizuję.

A jak ocenia pani obecną sytuację rynkową?

Obecnie polski rynek zarówno obligacji, jak i akcji, znajduje się pod silną presją czynników globalnych, m.in wyniku wyborów w Stanach Zjednoczonych, decyzji Rezerwy Federalnej odnośnie do stóp procentowych czy Brexitu. Ponadto na krajowym rynku ciąży też ryzyko polityczne, o którym mówiłam w „Parkiecie" we wrześniu. Mamy też wyraźny rozdźwięk między tym, co się dzieje z WIG20, który w ciągu ostatniego roku stracił 17 proc., oraz mWIG40, który radzi sobie znacznie lepiej – w ostatnim roku zyskał prawie 9 proc. i zbliża się do szczytów obecnej hossy. Bez zaangażowania inwestorów z zagranicy, poprawy nastrojów i klimatu wokół polskiej giełdy trudno liczyć na zwyżki. Z drugiej strony po każdej bessie przychodzi hossa, czego najlepszym przykładem w tym roku są ceny akcji JSW. PRT

 

Piotr Kawala, Młoda Gwiazda Rynku Finansowego, kategoria: analityk, Macromoney

Jak długo pracuje pan na rynku kapitałowym i jakie były pana początki?

Na rynku kapitałowym zacząłem pracować na ostatnim roku studiów, czyli blisko cztery lata temu. Jeszcze w trakcie studiów odbywałem staż w Narodowym Banku Polskim, gdzie miałem okazję współpracować ze świetnymi specjalistami. Bardzo sobie cenię tamten epizod i polecam taki staż osobom zainteresowanym pracą analityka. Instytut Ekonomiczny NBP to jedno z najlepszych miejsc w Polsce, gdzie można uczyć się ekonomii w praktyce. Przez pewien czas pracowałem w dziale analiz Analiz Online, a następnie trafiłem do Macromoney, gdzie pracuję do dzisiaj. Miałem szczęście być w funduszu praktycznie od samego początku jego istnienia. Bardzo dużo się tutaj nauczyłem.

W naszym konkursie wygrał pan w kategorii analityk. Jakie cechy są najważniejsze w tym zawodzie?

Moja odpowiedź nie będzie zbyt oryginalna – uważam, że w pracy analitycznej najważniejsza jest cierpliwość i dokładność. Aby znaleźć coś ciekawego, trzeba przekopać się przez wiele nieistotnych lub błędnych informacji – cierpliwość i duża precyzja są wtedy niezbędne. Myślę, że w pracy analityka doskonale sprawdza się zasada Pareto – 80 proc. wyników twojej pracy pochodzi zaledwie z 20 proc. czasu, jaki na nią poświęcasz. Oczywiście warto cały czas podnosić swoje kwalifikacje – kończąc studia otrzymujemy wstępny zestaw narzędzi do pracy, zdobywać wiedzę należy cały czas.

Jak podchodzi pan do analizowania rynków, spółek? Co jest najistotniejsze? Ma pan jakieś ulubione wskaźniki?

Jestem zwolennikiem podejścia top-down, czyli analizowania rynków globalnie z poziomu danych makroekonomicznych. Jeśli jestem przekonany, że obecnie warto inwestować w daną klasę aktywów, można przejść do analizy sektorowej lub wyboru konkretnych spółek. Bardzo lubię śledzić indeksy nastrojów wśród inwestorów i zarządzających – zazwyczaj dość dobrze wyłapują szczyty i dołki nawet przy krótszych trendach. W analizie konkretnych spółek cenię sobie podejście Petera Lyncha, zwłaszcza spopularyzowany przez niego wskaźnik PEG Ratio.

Nasi czytelnicy oprócz umiejętności analitycznych docenili też pana zdolności szkoleniowe. Skąd pomysł, aby również tym się zajmować i jak ważna jest to część pana pracy?

Działalnością szkoleniową zajmuje się blisko trzy lata. Wraz z moim kolegą z działu analiz Macromoney – Radkiem Pszczółkowskim – założyliśmy Szkołę Analityków, gdzie oferujemy praktyczne szkolenia analityczne. Aby wyróżnić się na rynku, postawiliśmy na jakość – szkolimy w małych grupach, pracujemy tylko na praktycznych przykładach, a teorię prezentujemy w minimalnym zakresie, niezbędnych do zrozumienia omawianego tematu. Efekt ma być taki, aby zajęcia w jak największym stopniu przypominały codzienną pracę analityków i rozwiązywały problemy, z jakimi się oni mierzą. Dla mnie osobiście Szkoła Analityków to bardzo ważna część mojej pracy, przygotowując szkolenia i szkoląc innych, cały czas sam rozwijam swoje umiejętności.

W jakich obszarach szukać dziś okazji inwestycyjnych? Może przykłady jakiś konkretnych branż lub spółek?

Na co dzień skupiam się głównie na obserwacji rynku w Stanach Zjednoczonych. Wyczekujemy teraz odbicia produkcji przemysłowej, co w połączeniu z niezłymi odczytami sprzedaży detalicznej powinno przyspieszyć wzrost PKB w najbliższych dwóch kwartałach. Mimo wysokich cen dobre dane makroekonomiczne dadzą szanse na kolejne zwyżki w USA, co najmniej do marca 2017. W ostatnich latach lepiej zachowywały się indeksy giełdowe na rynkach dojrzałych i tam dopatrywałbym się okazji inwestycyjnych. PRT

 

 

Parkiet PLUS
Dlaczego Tesla wyraźnie odstaje od reszty wspaniałej siódemki?
Parkiet PLUS
Straszyły PRS-y, teraz straszą REIT-y
Parkiet PLUS
Cyfrowy Polsat ma przed sobą rok największych inwestycji w 5G i OZE
Parkiet PLUS
Co oznacza powrót obaw o inflację dla inwestorów z rynku obligacji
Materiał Promocyjny
Nowy samochód do 100 tys. zł – przegląd ofert dilerów
Parkiet PLUS
Gwóźdź do trumny banków Czarneckiego?
Parkiet PLUS
Sześć lat po GetBacku i wiele niewiadomych