Toya chce rozwijać ofertę i kupować

Zarząd stawia na rozwój. Chce, aby cały zysk został w spółce. Większość udziałowców domaga się dywidendy.

Publikacja: 28.09.2016 09:10

Grzegorz Pinkosz, prezes Toya jest przekonany, że dzięki konsekwentnie realizowanej strategii spółka

Grzegorz Pinkosz, prezes Toya jest przekonany, że dzięki konsekwentnie realizowanej strategii spółka, w tym i kolejnych latach, ma dobre perspektywy na wzrost wartości.

Foto: Archiwum

Od kilku sesji mocno rośnie kurs akcji spółki Toya, będącej jednym z największych w Polsce sprzedawców narzędzi ręcznych i elektronarzędzi. Jeszcze dwa tygodnie temu walory można było kupić po około 4,4 zł. We wtorek ich cena przekraczała nawet 6 zł.

Odstąpienie od umowy

Jednym z powodów zwyżki jest odstąpienie firmy MaxCom (zajmuje się produkcją i sprzedażą urządzeń telekomunikacyjnych) od umowy, na mocy której Toya miała nabyć 20,1 proc. jej akcji. Grzegorz Pinkosz, prezes giełdowej spółki, podaje, że jest to następstwo braku zgody na propozycję MaxComu, aby zwiększyć wycenę nabywanego pakietu w stosunku do pierwotnie określonej. Obecnie Toya nie prowadzi rozmów o nabyciu tych udziałów. Nie poniosła też żadnych kosztów w związku z odstąpieniem od umowy.

Nie oznacza to jednak, że spółka rezygnuje z przejęć. – W ocenie zarządu jednym z elementów dającym możliwości dalszego rozwoju grupy jest m.in. realizacja projektów akwizycyjnych. Spółka poszukuje i analizuje potencjalne cele akwizycyjne, natomiast obecnie nie prowadzi negocjacji z żadnym z podmiotów – mówi Pinkosz.

Co z zyskiem?

Zwyżka kursu akcji spółki Toya może też być rezultatem oczekiwań na dywidendę. W czerwcu zwyczajne walne zgromadzenie zdecydowało m.in. o wypłacie po 0,36 zł na akcję. Część akcjonariuszy głosowała przeciwko tej uchwale i zażądała zaprotokołowania sprzeciwu. Jednym z nich był Jan Szmidt, największy udziałowiec spółki i wiceprzewodniczący rady nadzorczej. Złożył do sądu pozew o stwierdzenie nieważności uchwał dotyczących dywidendy.

W tej sytuacji Tomasz Koprowski, jeden z większych udziałowców spółki Toya i członek rady nadzorczej, który jest za wypłatą dywidendy, wniósł o zwołanie walnego zgromadzenia i podjęcie uchwały o ustanowieniu go pełnomocnikiem spółki w sprawie z powództwa Szmidta. W ubiegłym tygodniu akcjonariusze przegłosowali uchwałę w tej sprawie. Koprowski i Szmidt nie odpowiedzieli na żadne nasze pytania dotyczące powstałego sporu.

Zarząd spółki uważa, że przeznaczenie całego zysku za 2015 r. na kapitał zapasowy było dobrym krokiem, gdyż dzięki temu grupa miałaby lepsze możliwości rozwoju organicznego i poprzez akwizycje. – W ocenie zarządu dalszy wzrost wielkości sprzedaży wynikający z poszerzenia oferty będzie wymagać istotnych zasobów kapitałowych ze środków obrotowych spółki. Koszty zakupu towarów oraz zwiększenia stanów magazynowych, w ocenie zarządu, obarczone są obecnie znacznym ryzykiem kursowym – twierdzi Pinkosz. Niezależnie od tego jest przekonany, że w tym i kolejnych latach firma ma dobre perspektywy wzrostu swojej wartości.

[email protected]

Budownictwo
Zaskakujący skok rezerwacji mieszkań na rynku pierwotnym. Polacy ruszyli na łowy
Budownictwo
Develia obiecuje i oczekuje miliardów
Budownictwo
Deweloperzy mieszkaniowi podsumowują sprzedaż w I kwartale 2024 roku
Budownictwo
Tani kredyt dezorientuje rynek. Jak reagują deweloperzy, klienci i ceny mieszkań
Materiał Promocyjny
Nowy samochód do 100 tys. zł – przegląd ofert dilerów
Budownictwo
Producenci cementu mają pomysł jak obniżyć ceny
Budownictwo
Develia ze strategią wzrostu i rekordową dywidendą