Młodzi i zdolni mają dojrzałe poglądy na rynek

Michał Cichosz, Łukasz Jańczak, Adam Łukojć, Tomasz Manowiec i Izabela Sajdak – pięć wschodzących gwiazd polskiego rynku finansowego. Jakie mają rady dla inwestorów na II półrocze?

Publikacja: 03.09.2016 13:20

Izabela Sajdak, zarządzająca w BPS TFI

Izabela Sajdak, zarządzająca w BPS TFI

Foto: Archiwum

W grudniu poprosiliśmy maklerów, doradców oraz zarządzających o wskazanie najbardziej obiecujących spośród młodych ludzi na rynku finansowym. Teraz zapytaliśmy nasze wschodzące gwiazdy o przemyślenia na temat rynku. Ich opinie są dość podzielone, jednak dojrzałe poglądy potwierdzają, że grudniowe nominacje nie były przypadkiem.

Jaka przyszłość rysuje się przed polskim rynkiem kapitałowym?

Wakacyjne zwyżki na polskiej giełdzie na razie kończą się realizacją zysków i obecnie dominują niedźwiedzie nastroje. W opiniach naszych ekspertów przeważają jednak głosy o dobrych perspektywach na najbliższe dwa kwartały. Akcentują oni rozdział między notowaniami małych oraz średnich spółek a indeksem blue chips, który ich zdaniem będzie kontynuowany. – Polski rynek ma obecnie dwa oblicza – zauważa Tomasz Manowiec, zarządzający w Noble Funds TFI. – Z jednej strony mamy WIG20, będący obecnie blisko poziomu sprzed siedmiu lat. Z drugiej strony jest segment małych i średnich spółek zbliżający się do szczytów obecnej hossy – stwierdza Manowiec. Michał Cichosz, zarządzający w Trigon TFI, uważa, że ten trend będzie kontynuowany, a wyceny małych i średnich firm są wciąż atrakcyjne. Dodaje, że dużym spółkom brakuje pozytywnych katalizatorów. Izabela Sajdak, zarządzająca w BPS TFI, przewiduje, że polska gospodarka zacznie nabierać tempa w końcówce roku. Spadek optymizmu wśród inwestorów może być więc dobrym sygnałem do kupna akcji. Na polski rynek w najbliższych miesiącach duży wpływ, według Sajdak, będą miały rosnąca konsumpcja oraz inwestycje przedsiębiorstw i infrastrukturalne. – Pojawia się jednakże ryzyko kolejnych podatków w razie gdyby deficyt budżetowy w 2017 r. był jeszcze większy niż planowany – przestrzega.

Czy warunki sprzyjają wzrostowi?

Sporo optymizmu płynie z ust Adam Łukojcia, zarządzającego w Skarbiec TFI. – Koniunktura na polskim rynku kapitałowym jest bardzo dobra. Obligacje są blisko rekordowo wysokich cen, rośnie też zainteresowanie rynkiem akcji. Polskie spółki są wyceniane w sposób, który wskazuje, że inwestorzy coraz bardziej pobłażliwie patrzą na ryzyko – uważa Łukojć. Dobra sytuacja rynkowa wynika ze sprzyjającej koniunktury w polskiej i zachodnich gospodarkach, które rozwijają się wystarczająco szybko, żeby umożliwić giełdowym spółkom poprawianie wyników. Podobnie uważa Manowiec, który twierdzi, że większość ryzyk jest już uwzględniona w cenach akcji, jest zatem potencjał wzrostu. – Indeksy mWIG40 i sWIG80 będą liderami pod względem stóp zwrotu – przekonuje Manowiec. Zarządzający dostrzegł, że krajowe spółki oferują lepszy stosunek ceny do wartości na tle zagranicznych giełd. Nastroje studzi Łukasz Jańczak, analityk Haitong Banku. – W najbliższym czasie nie należy oczekiwać dużych zmian na GPW. Wciąż mamy niski poziom obrotów i nie widać czynników, które mogłyby odwrócić ten kierunek – stwierdza Jańczak. Wyjaśnia, że inwestorzy zagraniczni, odpowiadający na naszym rynku za około 50 proc. obrotów, przyglądają się z boku z powodu zbyt wielu rodzajów ryzyka, m.in. niejasnej przyszłości OFE.

Kupować akcje czy zaufać obligacjom?

Czworo zarządzających funduszami zachęca do inwestycji w akcje, którym pomagają dobre nastroje na rynkach oraz sprzyjające otoczenie. Jeśli obligacje, to korporacyjne. – WIG20 walczy obecnie o 1800 pkt. Jeśli uda nam się na stałe przebić wakacyjny szczyt, to realny wydaje się wzrost nawet do 2,2 tys. pkt – sądzi Sajdak. Zarówno ona, jak i Manowiec, spośród obligacji wybraliby korporacyjne, gdzie cały czas pojawiają się emitenci o zdrowych fundamentach i niskim ryzyku inwestycji. – Jeśli brać pod uwagę papiery skarbowe warto przyjrzeć się krajom w naszym regionie, w tym Węgrom i Rumunii – proponuje Sajdak. Korzystnie na tym tle przedstawiają się akcje. – Wzrost gospodarczy nie zachwyca, ale jego dynamika pozwala większości spółek poprawiać swoje zyski – zauważa Manowiec. Jednoczenie proponuje wstrzymać się z zakupami kilka tygodni z powodu zwiększonego ryzyka korekty. – Okres do jej wystąpienia jest sprzyjający, gdyż wrzesień jest historycznie najsłabszym miesiącem w roku na giełdzie – wspomina Manowiec. Adam Łukojć przypomina też, że bessę na rynku obligacji przewidywano już dawno, a jednak nie przyszła, bo ogromny popyt stworzyły banki centralne. – Niskie stopy procentowe również nie dały argumentu do spadków, ale trudno jest oczekiwać dalszego wzrostu cen papierów dłużnych. Według zarządzającego w Skarbiec TFI obligacje korporacyjne swoje 5 minut mają za sobą. – Dlatego, biorąc pod uwagę ryzyko i potencjał wzrostu cen, wybrałbym akcje – oznajmia Łukojć. Z tymi opiniami zgadza się Michał Cichosz, ale zaznacza, że w przypadku dalszego niskiego zainteresowania tym segmentem rynku możemy mieć do czynienia z silną korektą. – Akcje są ciągle w niełasce wielu inwestorów, którzy szukają w tym roku wyraźnie ucieczki od zmienności – stwierdza Cichosz.

Jakie perspektywy mają surowce?

Wśród naszych ekspertów trudno znaleźć zwolennika inwestycji w surowce, które mogą być z kolei ciekawą alternatywą dla akcji. – Realne ceny surowców są historycznie w nieustannym trendzie spadkowym, a wychwytywanie krótkoterminowych ruchów jest bardzo ryzykowne – przestrzega Manowiec. Wyjątkiem są jedynie metale szlachetne, które zachowują swoją realną wartość. – Zalecamy utrzymywanie ich jako niewielką część portfela w celach dywersyfikacji i swego rodzaju ubezpieczenia – proponuje Manowiec. Łukojć wskazuje na problem z surowcami przemysłowymi, gdzie popyt nie rośnie zbyt szybko, a podaż jest napędzana postępem technologicznym i niskimi kosztami finansowania projektów górniczych. – Metale szlachetne warto potraktować jako ubezpieczenie. Jeśli przyjdzie korekta na akcjach, ceny kruszcu mogą wzrosnąć i złagodzić spadek wartości portfela – liczy Łukojć. Z reguły model biznesowy spółek surowcowych jest bardzo kapitałochłonny i ten czynnik według Cichosza nie zachęca do inwestycji. Przypomina też, że statystycznie wrzesień jest najtrudniejszym miesiącem na rynkach na świecie, ale szansę na scenariusz spadkowy ocenia na mniej niż 50 proc.

Jakich branż unikać, a na które warto postawić?

Obecny wzrost konsumpcji stymuluje wyniki firm konsumenckich – oceniają zgodnie eksperci. Nie zgadzają się jednak w ocenie banków, ale wspólnie ostrzegają przed energetyką oraz spółkami Skarbu Państwa. Cichosz stawia na sektory: technologiczny, konsumencki oraz usługowy. – Unikałbym branż użyteczności publicznej i telekomunikacyjnej, których wyceny w tym roku na świecie zawędrowały zdecydowanie za wysoko w relacji do wzrostu biznesu – ocenia Cichosz. Manowiec także poleca spółki konsumenckie z powodu dynamicznie rosnącego funduszu płac oraz dodatkowej stymulacji programem rządowym. Manowiec i Sajdak uważają, że świetnie będą sobie radzić deweloperzy korzystający dodatkowo na niskich stopach procentowych. – Istnieje jednak ryzyko, że wzrost sprzedaży mieszkań w większości wynika z popytu spekulacyjnego i inwestycyjnego, który może być dość kapryśny i nagle się skończy – zauważa Sajdak. Ryzykowne są firmy z dużym udziałem Skarbu Państwa. – Gdyby się okazało, że przyszłoroczne dochody budżetowe są niższe od zakładanych, rząd może wywierać presje na te spółki i szukać dodatkowych pieniędzy, np. w formie dywidend – dodaje Sajdak.

Manowiec przypomina, że wydawanie środków z nowego budżetu Unii ma już spore opóźnienie, więc intensywność prac powinna się mocno zwiększyć, na czym skorzystają spółki z budownictwa drogowego i kolejowego. Twierdzi, że będzie to kolejny impuls dla gospodarki. Jednocześnie odradza sektor bankowy, ponieważ jest on coraz bardziej regulowany i traci zdolność do utrzymywania wysokich stóp zwrotu. Inne zdanie ma Sajdak, która uważa, że pozytywny dla banków projekt ustawy frankowej i optymalizacje kosztowe sprawią, że w najbliższym czasie banki pozostaną dochodową branżą.

Sajdak i Manowiec ostrzegają przed sektorem energetycznym, w którym zmniejsza się zdolność spółek do wypłaty dywidend oraz ze względu na plan ratowania kopalń i zmiany w sektorze odnawialnych źródeł energii. Według Sajdak powinny jeszcze zyskać przedsiębiorstwa budowlane, producenci materiałów budowlanych, a jeśli Fed będzie zwlekał z podniesieniem stóp procentowych, to skorzystają na tym spółki z sektora odzieżowego, ponieważ będą w stanie poprawić swoje marże. – Ogólnie każda branża wraz ze zdrowym wzrostem PKB powinna okazać się dochodowa – podsumowuje Sajdak. Łukojć poza deweloperami oraz firmami przemysłowymi wskazuje na sektor IT. – Na razie trendy, które wspierają wyniki spółek w tych branżach, nie zmieniają się – zauważa zarządzający w Skarbiec TFI. Za wysoką wyceną firm deweloperskich przemawia dobra koniunktury na rynku mieszkaniowym. – Jeśli okres dobrych wyników będzie trwał dłużej, niż spodziewają się sceptycy, to akcje deweloperów mogą być dobrą inwestycją – twierdzi Łukojć.

Gdzie należy lokować teraz kapitał?

Tu eksperci są najbardziej zgodni i wskazują na małe i średnie spółki. – Warto szukać wśród nich firm, które są liderami swoich branż oraz są dobrze zarządzane. O sukcesie przedsiębiorstwa decyduje także niskie zadłużenie oraz stabilny i trwały wzrost zysków – mówi Sajdak. Zdaniem Manowca dynamika zysków jest tu dość wysoka, a wyceny pozostawiają miejsce do dalszych zwyżek. – Są to też najlepsze jakościowo spółki na polskim rynku – ocenia Manowiec. Z kolei Łukojć poleca szukać takich firm również na rynkach zachodnich. – Wysokie stopy zwrotu z ostatnich tygodni mogą zachęcić inwestorów, a napływ kapitału do tego segmentu będzie wspierać dalszy wzrost – przewiduje Łukojć. Jednak to nie znaczy, że wszystko musi pójść gładko. – Po kilku tygodniach bonanzy należy się temu segmentowi chwila odpoczynku, ale za rok indeksy małych spółek mogą być wyraźnie wyżej niż dzisiaj – uważa Łukojć. Dla Jańczaka faworytem na II półrocze jest Skarbiec Holding. – Nie miał zbyt udanego I półrocza, gdyż zanotował znaczny odpływ aktywów pod zarządzaniem. Jednak sierpniowe wyniki funduszy mocno się poprawiły. Skarbiec ma szansę zaksięgować wysoką opłatę zmienną i może się okazać czarnym koniem w najbliższych miesiącach – uważa ekspert.

[email protected]

Tomasz Manowiec, zarządzający w Noble Funds TFI

Liderami wzrostów wciąż będą indeksy mWIG40 i sWIG80. Na tle zagranicznych giełd, krajowe spółki wydają się oferować lepszy stosunek bieżącej ceny do ich wartości wewnętrznej.

Michał Cichosz, zarządzający w Trigon TFI

Stawiam na sektory takie jak technologia, konsumenckie oraz usługowe. Trzeba unikać branż użyteczności publicznej, telekomunikacyjnej, których wyceny na świecie zawędrowały zdecydowanie za wysoko.

Izabela Sajdak, zarządzająca w BPS TFI

Ostatni spadek optymizmu wśród inwestorów może być dobrym sygnałem do kupna akcji, jeśli sytuacja na rynkach światowych będzie względnie stabilna.

Adam Łukojć, zarządzający w Skarbiec TFI

Warunki sprzyjają wzrostom cen akcji, mimo tego, że wyceny nie są już niskie. Ostatnie tygodnie przyniosły zwyżki cen akcji małych i średnich spółek i hossa w tym segmencie rynku może być kontynuowana.

Łukasz Jańczak, analityk Haitong Banku

Nie oczekuję większych zmian na GPW a raczej stabilizacji trendów z I półrocza. Wynika to z bierności inwestorów zagranicznych, którzy na GPW stanowią około 50 proc.

Parkiet PLUS
Dlaczego Tesla wyraźnie odstaje od reszty wspaniałej siódemki?
Parkiet PLUS
Straszyły PRS-y, teraz straszą REIT-y
Parkiet PLUS
Cyfrowy Polsat ma przed sobą rok największych inwestycji w 5G i OZE
Parkiet PLUS
Co oznacza powrót obaw o inflację dla inwestorów z rynku obligacji
Materiał Promocyjny
Nowy samochód do 100 tys. zł – przegląd ofert dilerów
Parkiet PLUS
Gwóźdź do trumny banków Czarneckiego?
Parkiet PLUS
Sześć lat po GetBacku i wiele niewiadomych