Cztery lata temu LUG wszedł na kontynent południowoamerykański i utworzył spółkę zależną w Brazylii. Dziś daje jasny sygnał, że obecność w Brazylii nie wyczerpuje jego ambicji w obszarze penetracji nowych rynków.

- Decyzja w sprawie utworzenia spółki zależnej w Argentynie jest naturalną konsekwencją zapowiadanej przez nas ekspansji na rynki Ameryki Południowej. Brazylia nie jest jedynym rynkiem, na którym chcemy się rozwijać i realizować ciekawe projekty oświetleniowe. Dotychczasowe doświadczenia na rynkach międzynarodowych pokazują, że nasze produkty są bardzo dobrze odbierane, a udział eksportu w przychodach ze sprzedaży nieustannie rośnie – komentuje Ryszard Wtorkowski, prezes LUG.

Firmę czeka jednak żmudny proces rejestracji nowego podmiotu, który podobnie jak w przypadku brazylijskiej spółki zależnej  może potrwać od kilku tygodni do kilku miesięcy. - Wszelkie szczegóły będę przez nas dopiero precyzowane. Uwarunkowania prawne i podatkowe są w Argentynie dużo bardziej skomplikowane niż realia europejskie, dlatego proces rejestracyjny trwa dłużej niż podobna procedura w Polsce czy w państwach Europy Zachodniej. Jest za wcześnie by przedstawiać szczegóły – wyjaśnia Wtorkowski. Po dwóch pierwszych kwartałach 2016 r. eksport LUG stanowił 56,5 proc. przychodów ze sprzedaży ogółem.