W 2015 r. fuzje i przejęcia dokonywane przez banki z USA sięgnęły 18 mld USD, najwyższego poziomu od 2009 r. W tym roku wartość tych transakcji najprawdopodobniej będzie większa. Od początku stycznia sięgnęła ona już ponad 15 mld USD. W przypadku dziewięciu z dziesięciu największych fuzji i przejęć kupowana firma wskazywała rosnące ciężary regulacyjne jako jeden z głównych powodów transakcji.

– Trudno jest zwiększać zyski i przychody w środowisku, w którym działają banki. Jest też oczekiwanie, że regulacje będą w przyszłości zaostrzane. Te czynniki doprowadzą do zwiększonego łączenia się banków – twierdzi Steve Steinour, prezes średniej wielkości amerykańskiego banku Huntington Bancshares, który niedawno przejął firmę FirstMerit Corp. Fala fuzji i przejęć objęła przede wszystkim małe i średnie banki działające na amerykańskiej prowincji. Część ekspertów wskazuje, że może to przynieść szkody gospodarkom lokalnym. – Te banki są filarami lokalnych społeczności. Gdy związany z miasteczkiem bank znika, to z reguły nie jest to dobra rzecz - uważa Bill Hickey, szef działu bankowości inwestycyjnej w firmie Sandler O'Neill.

Wielu ekspertów wskazuje jednak, że konsolidacja w branży nie powinna doprowadzić do powstania takich bankowych kolosów jak w latach 90. Wiele instytucji nie chce, by ich aktywa przekroczyły poziomy 10 mld, 50 mld i 250 mld USD, gdyż nie chce być poddane ostrzejszym regulacjom. - Banki nie chcą dołączać do grona instytucji uznawanych za systemowo ważne. Te, które mają aktywa warte 30 mld USD, nie chcą ich zwiększać do 50 mld USD – wskazuje Kip Weissman, partner w kancelarii prawnej Luse Gorman.