Świat długodystansowców: giełdowych i sportowych

Specjaliści z rynku kapitałowego opowiadają o pasji do biegania: początkach, sukcesach i radach dla początkujących. Przy tej okazji nie zapomnieli też o długodystansowych... inwestorach. Mają dla nich kilka podpowiedzi.

Publikacja: 20.08.2016 19:20

Świat długodystansowców: giełdowych i sportowych

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

O osobach inwestujących długoterminowo (kupujących np. akcje na wiele lat) często się mówi, że są długodystansowcami. Takie popularne giełdowe określenie nabiera pełniejszego znaczenia, gdy zestawimy je z coraz powszechniejszym hobby wśród osób pracujących w zawodach związanych z rynkiem kapitałowym oraz samych inwestorów.

Dużo podobieństw

Wielu doradców inwestycyjnych, analityków oraz zarządzających coraz częściej odkrywa w sobie pasję do biegania. W świecie osób biegających jest kilka sztywnych zasad, których warto przestrzegać. Podobnie jest z inwestowaniem.

– W inwestycjach, jak i w bieganiu długodystansowym, liczy się cierpliwość i konsekwencja – mówi Sebastian Trojanowski, zarządzający portfelami TMS Brokers.

„Cierpliwość" i „konsekwencja" to słowa klucze również dla Sobiesława Kozłowskiego, szefa analityków Raiffeisen Brokers. Bez nich ciężko o sukces zarówno w zmaganiach giełdowych, jak i sportowych.

To nie koniec zbieżności. Michał Stajniak, analityk XTB, wskazuje na kolejne podobieństwo. W obu sferach należy ciągle się doskonalić i zdobywać wiedzę, która później na pewno zaprocentuje.

– Szukając podobieństw w temacie biegania i inwestycji, zwróciłbym też uwagę na podejście mentalne do obu tych aktywności. Na proces inwestycyjny bez wątpienia ogromny wpływ ma podejście behawioralne. Zrozumienie towarzyszących nam błędów i ograniczeń, gdy analizujemy rynki finansowe, staje się coraz ważniejsze. Sfera mentalna jest równie ważna w bieganiu. Im większe biegowe wyzwanie przed nami, tym ważniejsze staje się przygotowanie „głowy" – dodaje do listy podobieństw Paweł Chylewski, menedżer inwestycyjny w biurze doradztwa inwestycyjnego Citi Handlowego.

Rady dla początkujących

Zacznijmy jednak od pasji do biegania. Dlaczego akurat taka aktywność staje się coraz popularniejsza? Powodów jest kilka, dwa najważniejsze to: chęć „poruszania się" po dniu spędzonym przy biurku oraz możliwość ciągłego rozwoju i wyznaczania nowych celów.

A jakie rady doświadczeni biegacze mają dla osób początkujących albo takich, które dopiero o tym myślą?

– Najtrudniejszą rzeczą jest rozpoczęcie biegania, więc proponuję „zacznij" – motywuje do podjęcia pierwszego kroku Sobiesław Kozłowski.

– Początkująca osoba powinna starać się przede wszystkim znaleźć w wysiłku podczas biegania przyjemność. A przyjemności warto sobie dawkować, więc nie ma co się śpieszyć z „wydłużaniem" treningów i zawodów. Ambicje sportowe są ważne, ale zdrowie i niewielkie ryzyko kontuzji jeszcze ważniejsze – podpowiada Sebastian Trojanowski.

Ważne jest również, aby podejść do tematu od strony psychologicznej. Dla jednej osoby dużą wartością w bieganiu jest możliwość wyciszenia i bycie na trasie jedynie ze swoimi myślami. Dla innej może być to bariera. Dlatego Paweł Chylewski zleca takim osobom znalezienie partnera do biegania lub „motywatora".

Kolejny pasjonat biegania z Citi Handlowego Grzegorz Jałtuszyk, dyrektor biura doradztwa inwestycyjnego, wspomina, że w jego przypadku wpływ na decyzję o rozpoczęciu biegania mieli znajomi. To oni zarazili go chęcią do biegania. Grzegorz Jałtuszyk radzi też początkującym, aby nie narzucali sobie zbyt dużych obciążeń treningowych, gdyż to prosta droga do kontuzji i zniechęcenia.

Ryzyko kontuzji zmniejszy np. dobrze dobrane obuwie. – Nie musi to być model z najwyższej półki za kilkaset złotych z wszystkimi możliwymi technologiami, ale buty dobrej marki z solidną amortyzacją powinny nas uchronić, przynajmniej na początku, przed kontuzjami. Sam zaczynałem biegać w trampkach i nikomu nie polecałbym tego doświadczenia – radzi kolejny pasjonat sportu Michał Stajniak.

I dodaje kolejne sugestie: – W miarę szybkich postępów zaczynają się schody. Wtedy warto zacząć chodzić na treningi biegowe. W całej Polsce istnieją setki klubów biegowych i organizowane są darmowe treningi dla biegaczy w miejskich ośrodkach sportu. Tam budujemy siłę biegową. Sam wiem, że nie zmusiłbym się do takiej ilości ćwiczeń.

Pozytywne uzależnienie

Pokonując podstawowe problemy debiutantów, świat biegania wciąga. Podkreślają to zapytani o zdanie pasjonaci, którzy dzielą się też swoimi doświadczeniami.

– Od paru lat motywują mnie starty w zawodach. Pierwszy pakiet startowy w zawodach, jaki odebrałem, był związany z „XX Biegiem Niepodległości" w Warszawie. Atmosfera tak mnie wciągnęła, że od tamtej pory staram się wystartować przynajmniej w kilku imprezach w sezonie. Starty w zawodach są klasycznym obrazem powiedzenia, że „apetyt rośnie w miarę jedzenia". Początki to wspomniane 10 km, potem magiczny moment ukończenia maratonu, a teraz moje wyzwania to już bieganie po górach na dystanse dłuższe niż maratony – mówi Paweł Chylewski.

Podobnie było w przypadku Sebastiana Trojanowskiego: – Swój rozdział biegowy rozpocząłem w 2007 roku. Jednak bardzo szybko przerodziło się to w regularną pozycję w grafiku dni i tygodni, przy czym z założeniem hobbystycznym, tj. tylko ze startami w dorocznych największych warszawskich biegach na 10 km.

– Większe ambicje sportowe przyszły po kilku latach, wraz z przygotowaniami do pierwszego maratonu, który z perspektywy czasu uważam za kamień milowy w swojej pasji biegowej. Od tamtej pory regularnie startuję w zawodach na wszystkich dystansach od 5 km do maratonu i w nich też poprawiam wyniki życiowe, przy czym maraton uważam za najważniejszy i jemu są podporządkowane treningi. Od dwóch lat próbuję również sił w biegach górskich na dystansie dłuższym niż maraton – opowiada zarządzający portfelami TMS Brokers.

A jak swoją przygodę z bieganiem podsumowuje Sobiesław Kozłowski? – Generalnie truchtam niemalże „od zawsze", przy czym w Warszawie zacząłem biegać od startu na 6 km w biegu na Kole. Szukałem startu na relatywnie krótkim dystansie, natomiast dystans 10 km oceniałem jako wymagający. Wraz z nieco bardziej regularnymi treningami stopniowo zwiększałem dystans zawodów, aż spróbowałem sił w maratonie – mówi szef analityków Raiffeisen Brokers.

– Najlepsze wspomnienia związane z bieganiem to te, gdy złamałem „życiówkę" czy wygrałem zakład biegowy. Z drugiej strony lubię błogostan czy też „flow" towarzyszący dłuższym wybieganiom i poczucie dobrze wykonanego treningu. Ponadto sam się w tym roku zdziwiłem, startując w „Zimowych biegach górskich" w Falenicy. Trasa jest wymagająca, w stylu góra-dół, góra-dół, i w dodatku częściowo po wydmach. W tym roku wystartowałem i spodobał mi się ten typ biegu – dodaje.

Czas na pracę i na relaks

Oczywiście eksperci z rynku kapitałowego uwielbiają adrenalinę i rywalizację. Dlatego ich aktywny udział w zawodach nie może dziwić. Nie zapominajmy jednak, że bieganie to też czas relaksu.

– Wspomnień biegowych jest sporo. Tych lepszych i gorszych. Na pewno do końca zapamiętam mój pierwszy triathlon. Była to bardziej zabawa, nie tylko wyłącznie ze względu na bardzo krótkie dystanse, ale również przebranie. Ja przebrałem się za turystę z Hawajów i w podskokach przez całą trasę biegową grałem na ukulele – opisuje barwną przygodę Michał Stajniak.

A Grzegorz Jałtuszyk radzi, aby czasem wprowadzić mniej intensywne okresy w realizacji wyznaczonych planów treningowych.

– W moim przypadku okresy trenowania do zawodów przeplatają się z okresami, w których biegam tylko dla polepszenia kondycji. Pewne jest jednak, że w okresach przygotowywania do zawodów udaje mi się osiągać dużo lepsze rezultaty. W okresach biegania tylko dla przyjemności intensywność i regularność treningów znacznie spada. Ten czas mniejszej aktywności jest jednak potrzebny, aby znów poczuć głód wyniku – mówi.

Długodystansowe inwestowanie

Zapytaliśmy sportowych długodystansowców także o podpowiedzi dla długodystansowych inwestorów.

– Z mojej perspektywy inwestowanie długoterminowe oceniam jako inwestowanie w model biznesowy, z mniejszą wagą na bieżące wyniki finansowe, choć z monitoringiem tendencji. Z powyższej perspektywy interesujący temat to CCC – podpowiada Sobiesław Kozłowski.

– Sprawdzony model biznesowy z ekspozycją na kanał internetowy, a prawdopodobnie rozpoczynający się trend umacniania złotego, sprzyjałby odbudowie marży brutto ze sprzedaży i wynikom na kolejnych poziomach rachunku zysków i strat – argumentuje.

Jakie jeszcze ekspert Raiffeisen Brokers ma propozycje? – Ze spółek z sWIG80 interesującą spółką z hybrydowym modelem sprzedaży jest TIM, przy czym dopiero najbliższe kwartały czy lata pokażą, czy wraz ze zmianą modelu biznesowego i wzrostem skali działalności pojawią się zyski – mówi.

A Sebastian Trojanowski uważa, że w dłuższym horyzoncie inwestycyjnym warto zwracać uwagę na spółki, które posiadają spójny i rozsądny, tj. zbalansowany, model rozwoju biznesu z ekspozycją na perspektywiczną branżę. W tym miejscu wskazuje Uniwheels, który konsekwentnie rozwija się na rynku alufelg i wynagradza akcjonariuszy, oprócz dywidendy, bardzo solidnymi wynikami.

– Spółka niedawno uruchomiła kolejny zakład produkcyjny, zwiększając moce przerobowe i myśli o kolejnych inwestycjach, co w dynamicznie rosnącej branży motoryzacyjnej w Europie może w perspektywie 2–4 lat przynieść dynamiczną poprawę wyników – mówi.

Ale to nie jedyna propozycja. – Podobnie postrzegam spółki Kęty i Alumetal. Od debiutu w 1996 roku kapitalizacja GK Kęty zwiększyła się ponad 12 razy, co potwierdza długodystansowy rozwój. W ślady Kęt idzie młodsza spółka z branży przerobu aluminium, czyli Alumetal. Kapitalizacja Alumetalu podwoiła się w dwa lata od debiutu w 2014 roku, a rozwój mocy produkcyjnych i potencjalne akwizycje rysują przed spółką długofalową perspektywę wzrostu w kolejnych latach – podkreśla zarządzający portfelami TMS Brokers.

Michał Stajniak z XTB radzi długodystansowcom poszukać firm wśród branż, które miały ostatnio wyboistą drogę. Wymienia sektor: finansowy, surowcowy oraz energetyczny.

– W stosunku do dwóch ostatnich istnieje jeszcze wiele nierozwiązanych kwestii, ale ta pierwsza wygląda coraz lepiej. Sektor bankowy wydaje się szczególnie wyprzedany, dlatego szukałbym okazji w perspektywie kilku lat w PKO BP – ocenia.

[email protected]

Parkiet PLUS
Dlaczego Tesla wyraźnie odstaje od reszty wspaniałej siódemki?
Parkiet PLUS
Straszyły PRS-y, teraz straszą REIT-y
Parkiet PLUS
Cyfrowy Polsat ma przed sobą rok największych inwestycji w 5G i OZE
Parkiet PLUS
Co oznacza powrót obaw o inflację dla inwestorów z rynku obligacji
Materiał Promocyjny
Nowy samochód do 100 tys. zł – przegląd ofert dilerów
Parkiet PLUS
Gwóźdź do trumny banków Czarneckiego?
Parkiet PLUS
Sześć lat po GetBacku i wiele niewiadomych