Kłopoty europejskich banków obniżą wyceny polskich

Pod względem operacyjnym i biznesowym działające w Polsce banki nie powinny stracić z powodu problemów swoich spółek matek w Europie Zachodniej, ale ucierpią na tym ich wyceny.

Publikacja: 09.07.2016 06:22

Czarne chmury zbierają się nad europejskimi bankami.

Czarne chmury zbierają się nad europejskimi bankami.

Foto: Bloomberg

Czarne chmury zbierają się nad europejskimi bankami. Indeks Stoxx Europe 600 Banks spadł od początku roku już o 33 proc. (przez rok o 43 proc.), a wśród najmocniej tracących banków były Monte Paschi (76 proc.), UniCredit (62 proc.), RBS i Deutsche Bank (po 45 proc.). Przecena przyspieszyła po referendum (Brytyjczycy opowiedzieli się za wyjściem z Unii Europejskiej), co może wskazywać na rosnące obawy o cięcie stóp procentowych (ekonomiści Capital Economics uważają, że Brexit spowolni wzrost gospodarczy Eurolandu w 2017 r. o 0,5 pkt, do 1 proc.).

Na razie jest spokojnie

– Sytuacja kapitałowa banków w Europie Zachodniej nie jest aż tak zła, gorzej z działalnością operacyjną. W najgorszej sytuacji są banki we Włoszech, gdzie nawet trwają rozmowy o płynnościowym i kapitałowym wsparciu dla sektora. Ale gdyby doszło do kolejnego cięcia stóp procentowych w strefie euro i powiększyłyby się kłopoty banków z niespłacanymi kredytami, wtedy problem stałby się poważniejszy – mówi Maciej Marcinowski, analityk Trigon DM.

Zdaniem ekspertów nawet w przypadku problemów zagranicznych właścicieli nie ma powodów do obaw o bezpieczeństwo depozytów w polskich bankach. – Większość przedstawicieli sektora jest dobrze skapitalizowana i odporna na szoki zewnętrzne – zwraca uwagę Piotr Miliński, analityk NWAI DM.

– Operacyjnie polskie banki nie powinny mieć problemów w przypadku kłopotów banków w Europie Zachodniej. W zdecydowanej większości finansują się już same, jedynie w mBanku jeszcze spółka matka, czyli Commerzbank będący zresztą w całkiem niezłej kondycji, zapewnia część finansowania – dodaje Marcinowski.

Miliński zwraca jednak uwagę, że brak wsparcia ze strony matek, w razie pogorszenia ich sytuacji, utrudniłby jednak pozyskanie płynności w obcych walutach. – Przykładowo właśnie mBank chętnie korzystał z linii frankowej, udostępnionej przez Commerzbank. Z pożyczek podporządkowanych od spółek matek wciąż korzystają również ING Bank Śląski i BGŻ BNP Paribas. Gdyby ta opcja została odcięta, konieczne mogłoby być wyjście na rynek po droższe finansowanie – dodaje analityk NWAI DM.

Wyceny pod presją

Eksperci nie mają wątpliwości, że kłopoty europejskich banków miałyby za to wpływ na spadek wycen polskich kredytodawców. – Jeśli europejskie banki będą notowane na niższych wskaźnikach, co już się dzieje, niektórzy inwestorzy mogą zaryzykować sprzedaż akcji drogich wskaźnikowo polskich banków i kupić walory mocno przecenionych banków europejskich – wskazuje Marcinowski.

Wyraźnie widać, że polscy kredytodawcy pomimo spadku indeksu WIG-Banki od początku roku o 9 proc. i w ciągu 12 miesięcy o prawie 20 proc., nadal są najwyżej wyceniani w regionie: wskaźnik C/WK dla rodzimego indeksu bankowego na 2016 r. wynosi 1,07. Z kolei dla brytyjskiego FTSE 350 Banks jest to 0,64, dla hiszpańskiego Ibex 35 Banks wynosi 0,56, zaś dla włoskiego FTSE Italia Banks jest to zaledwie 0,34. W przypadku paneuropejskiego indeksu Euro Stoxx Banks C/WK wynosi tylko 0,47.

Podobnie sytuacja prezentuje się pod względem indeksu C/Z. Przy obecnych wycenach i prognozach na 2016 r. wynosi on dla WIG-Banki 13,1. W przypadku Ibex 35 Banks jest to 11,9, FTSE 350 Banks wynosi 10,5, dla włoskiego FTSE Italia Banks zaś tylko 7,7. Dla indeksu Euro Stoxx Banks przymuje wartość 8,2.

W ostatnich latach korelacja między notowaniami tego europejskiego indeksu bankowego a warszawskim indeksem zrzeszającym kredytodawców była bardzo wysoka, choć w ostatnich miesiącach polskie banki zachowywały się wyraźnie lepiej, ale również traciły. – Korelacja między notowaniami tych indeksów się utrzyma. Do tej pory polskie banki były notowane z premią i teraz, po przecenie europejskich banków, może się ona tymczasowo powiększyć. Trudno oczekiwać wzrostu notowań polskich banków przy spadku wycen europejskich, tym bardziej że nad polskim sektorem unosi się widmo w postaci przewalutowania kredytów frankowych – ocenia Marcinowski.

Ratunkiem sprzedaż?

Czy nie najlepsza sytuacja kapitałowa zachodnioeuropejskich banków może skłonić je do sprzedaży swoich aktywów w Polsce, aby zwiększyć wskaźniki wypłacalności? Pod największą presją w tym zakresie są m.in. portugalski BCP, właściciel Millennium, i włoski UniCredit, właściciel Pekao (o sprzedaży ich pakietów mówi się od jakiegoś czasu).

– Powstaje również pytanie o zachowanie Deutsche Banku, który w ostatnich dniach ponownie zaczął wzbudzać obawy na światowych rynkach – mówi Miliński. Niemiecki gigant finansowy jest właścicielem Deustsche Banku Polska, 12. pod względem aktywów banku komercyjnego w naszym kraju.

– Większa część właścicieli polskich banków nie znajduje się jeszcze pod tak dużą presją, by rozważać sprzedaż polskich aktywów. Do tej grupy należą między innymi ING Groep, Commerzbank czy Santander. Pokusa jest zdecydowanie większa w przypadku UniCredit – zwłaszcza że Pekao mógłby osiągnąć wysoką cenę i podreperować współczynniki kapitałowe grupy – dodaje Miliński.

[email protected]

Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy
Gospodarka
„W 2024 r. surowce podrożeją. Zwyżki napędzi ropa”
Gospodarka
Szef Fitch Ratings: zmiana rządu nie pociągnie w górę ratingu Polski
Gospodarka
Czy i kiedy RPP wróci do obniżek stóp?
Gospodarka
Złe i dobre wieści przed COP 28