Poranek maklerów: Czeka nas wakacyjna hossa?

Pierwsze półrocze na warszawskim parkiecie nie ułożyło się po myśli inwestorów. Wśród analityków nie brakuje opinii, że drugie sześć miesięcy będzie lepsze.

Publikacja: 01.07.2016 10:22

Poranek maklerów: Czeka nas wakacyjna hossa?

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski

CDM Pekao

Czwartek przyniósł dalsze, umiarkowane stonowanie nastrojów na rynkach akcji, ale nadal zdecydowaną przewagę miały giełdy zwyżkujące, wczoraj zmiany głównych indeksów giełdowych na świecie były mieszane, a grono rynków zniżkujących poszerzyło się. Po raz kolejny spadła dynamika cen akcji i indeksów giełdowych, ale co jest bardzo interesujące prym wiodły indeksy giełdy londyńskiej, która wczoraj była najsilniejsza spośród kilkudziesięciu największych giełd światowych. Uwagę zwraca fakt, że indeks FTSE 100 - stu największych i najbardziej płynnych spółek LSE, który już w środę odrobił piątkowo-poniedziałkowe spadki, wczoraj po wzroście o 2,3% znalazł się na poziomie najwyższym od połowy sierpnia 2015 roku. Pomimo, że indeks FTSE250 wypada zdecydowanie słabiej, a indeksy FTSAE350 i FTSE All-Share jeszcze nie odrobiły całkiem ostatnich spadków, to zachowanie LSE, a w szczególności jej największych spółek może być dla części inwestorów zaskoczeniem i dawać dużo do myślenia, dla snujących czarne scenariusze dla rynków. Oczywiście pozytywny wpływ na LSE i inne rynki akcji miała kolejna wypowiedź szefa Banku Anglii Marka Carneya tym razem dotycząca perspektyw obniżek stóp procentowych. Wczoraj tak jak we wtorek i środę najlepiej zachowały się giełdy europejskie, ale ich przewaga nad zwyżkującymi giełdami w pozostałych regionach nie była tak wyraźna jak poprzednio. Na rynku FX również widoczne było stonowanie nastrojów, to znaczy spadek relatywnej siły JPY, USD i EUR nie był tak znaczący i powszechny jak w trakcie dwóch poprzednich dni. Umocnienie się USD do części walut, głównie europejskich (GBP, EUR) i surowcowych znalazło natychmiast odbicie na rynku surowców, towarów i metali, gdzie zmiany były mieszane. Zakończenie dnia na amerykańskich rynkach akcji tak jak w środę było pozytywne.

Piotr Kuczyński, DI Xelion

Wall Street, po mocnej sesji środowej, miała przed sobą ostatni dzień miesiąca i kwartału oraz półrocza, co mogło wyzwolić windows dressing pomagający posiadaczom akcji. Nastroje przed sesją były umiarkowanie korzystne, bo indeksy europejskie stabilizowały się. Jak zwykle w czwartek, w USA opublikowany został raport z rynku pracy. W ostatnim tygodniu złożono 268 tys. nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych (oczekiwano 267 tys.). Średnia 4. tygodniowa dla tych danych nie zmieniła się. Dowiedzieliśmy się też, że w czerwcu indeks Chicago PMI wyniósł 56,8 pkt. (oczekiwano wzrostu z 49,3 na 50,7 pkt.), ale dane regionalne od dawna nie wpływają na zachowanie rynków.

Wall Street miała przeciwko sobie taniejącą ropę i zdecydowanie mocniejszego dolara, a jednak po początkowym, krótkim postoju. Indeksy ruszyły na północ i w połowie sesji S&P 500 zyskiwał jeden procent wracając do poziomów sprzed referendum. Jedyną pomocą dla byków było to, że kończyło się półrocze, co uruchamiało windows dressing.

Bezpośrednim pretekstem, który uruchomił zwyżkę było to, że Mark Carney, szef Banku Anglii powiedział, że latem potrzebna będzie najpewniej obniżka stóp i że bank ma narzędzia, którym wspomoże gospodarkę Wielkiej Brytanii. Należy w te narzędzia wątpić, ale to przypomniało graczom o nadziejach związanych z bankami centralnymi i prawie pewnym zawieszeniu podwyżki stóp w USA, co zwiększyło popyt na rynku akcji. Indeksy zyskały po jeden procent, a S&P 500 znowu ma tylko półtrora procent do rekordu wszech czasów. W czwartek GPW od rana zachowywała się nadal słabo. Nadal ciążył indeksowi WIG20 sektor finansowy. WIG20 rozpoczął dzień do spadku. Usiłował wrócić do poziomu neutralnego wykorzystując nadal dobre nastroje panujące na rynkach europejskich, ale po południu niedźwiedzie znowu uderzyły spychając indeks.

Indeks wszedł w wielogodzinną fazę marazmu. W tej fazie nasza giełda była już tylko umiarkowanie słabsza od innych giełd europejskich. Jednak marazm trwał do końca sesji, którą WIG20 zakończył spadkiem o 0,31% bardzo odbijając na niekorzyść od innych giełd europejskich.

Słabość naszego rynku bije w oczy. Czy tym razem, na początek nowego półrocza będzie lepiej? Nie wiadomo, bo nasza GPW czasem przechodzi nagłe metamorfozy. Faktem jest tylko to, że zachowanie Wall Street z jednej strony może pomagać bykom, a z drugiej bliskość rekordu na S&P 500 może straszyć. Wynikiem może być paraliż.

Po sesji w USA agencja ratingowa Standard & Poor's powinna dzisiaj opublikować nową ocenę ratingu Polski. Nie powinno to być wydarzenie istotne, bo S&P już swoje zrobiła w styczniu obniżając rating długowi naszego kraju. Czekamy na agencje Fitch (15.07).

Adrian Górniak, DM BDM

Warszawa jeszcze nie chyba nie do końca się otrząsnęła po Brexicie. Blue chipy straciły wczoraj 0,3%, zamykając się na poziomie 1750,7 pkt. Indeksowi najmocniej ciążyły podmioty z sektora paliwowego (Lotos i Orlen) oraz handlu (LPP i Eurocash). Lepiej wypadły małe i średnie podmioty – sWIG80 zyskał 0,6%, a mWIG40 pozostał w miejscu. Znacznie lepiej zaprezentowały się rynki europejskie. DAX wzrósł o 0,7%, a FTSE o niemal 1,7%. Byki dominowały także za oceanem – główne indeksy zamknęły się wzrostami w przedziale 1,2-1,4%. Na małych plusach dzień zakończyli inwestorzy w Chinach oraz Tokio. Pozytywne nastroje widać również na rynku terminowym. Futures na DAX zyskują po ok. 0,5%., większych ruchów nie ma z kolei w przypadku kontraktów na indeksy w USA. Dzisiejszy kalendarz makro obfituje w odczyty dla sektora przemysłu – czeka nas głównie wysyp odczytów PMI dla większości europejskich państw. W nocy poznaliśmy również garść danych dla gospodarek chińskiej i japońskiej, a po południu garść odczytów dołożą również USA (indeksy ISM i PMI dla przemysłu, wydatki na inwestycje). Liczę, że głównie dzięki sprzyjającemu dziś sentymentowi na dużych giełdach również w Warszawie pojawi się „światełko" nadziei i nowy miesiąc zamkniemy lekko pozytywnym akcentom. Warto jednak mieć na uwadze fakt, że sentyment inwestorów do blue chips dalej wydaje się być słaby.

Remigiusz Lemke, DM mBank

Ostatnia sesja czerwca podobnie jak zmagania w środę i we wtorek nie przyniosły diametralnych zmian w sytuacji rynkowej. Dwa początkowe kwadranse należały do obozu podażowego, który wpierw doprowadził do otwarcia luką bessy, a następnie przeszedł do szturmu na dolne ograniczenie konsolidacji. Strona popytowa jednak dość szybko otrząsnęła się z pierwszego szoku i kurs powrócił do wnętrza prostokąta.

Giełda
GPW pod silną presją spadkową
Giełda
Podwójny szczyt WIG20 i spadki w USA
Giełda
Powiew stagflacyjnego scenariusza i rozczarowujące prognozy spółek powodują spadki
Giełda
Podwójny szczyt straszy na wykresie WIG20
Giełda
Poziom 2500 pkt znów odpycha WIG20
Giełda
Rynki biorą oddech po ostatnich wzrostach