Potencjalni klienci tej spółki finansowej z Doliny Krzemowej stracili do niej zaufanie po nagłym odejściu w maju jej założyciela i prezesa Renauda Laplanche'a. Kurs akcji firmy spadł od początku roku prawie o 60 proc.

Były szef musiał odejść, gdy wyszło na jaw, że on i trzech członków jego rodziny pod koniec 2009 r. w sposób „nieodpowiedni" pożyczyło sobie w Lending Club 722,8 tys. USD w 32 transzach. Do spółki wróciło z tego dotychczas jedynie 25 tys. USD, i to w jednorazowym przekazie.

Co więcej, Lending Club, w którego radzie nadzorczej zasiadają były sekretarz skarbu Lawrence Summers i John Mack, były prezes banku Morgan Stanley, właśnie ujawnił nowe szczegóły wątpliwych praktyk, które doprowadziły do skandalu.

Wewnętrzne dochodzenie wykazało, że w firmie fałszowano dokumentację finansową, a spółka nie stosowała wymaganych standardów księgowości przy wycenie aktywów. Lending Club będzie musiał oddać inwestorom 800 tys. USD. Odrębne śledztwo prowadzi Departament Sprawiedliwości. JB