To niewiele w porównaniu z akcjami, zwłaszcza europejskimi. Co prawda surowcowy indeks S&P GSCI stracił 1,2 proc., ale stało się tak za sprawą ropy naftowej, która ma bardzo wysoką wagę w tym wskaźniku. Surowiec ten jest bardzo wrażliwy na nastroje inwestorów i dokładnie było to widać w zeszłym tygodniu.

Oprócz zbliżającego się referendum w Wielkiej Brytanii w ceny czarnego złota uderzyły także informacje o kolejnym tygodniu wzrostu liczby odwiertów w USA oraz o możliwości wznowienia wydobycia w kanadyjskiej Albercie. Ceny obu głównych benchmarków, Brenta i WTI, były w piątek o 2,3 proc. niższe niż tydzień wcześniej. Z kolei gaz ziemny drożał kolejny tydzień z rzędu. Na giełdzie w Nowym Jorku w ciągu tygodnia cena tego surowca wzrosła o 2,6 proc. w związku z wyższymi temperaturami i mniejszym zasileniem sieci przez producentów.

Ceny metali przemysłowych także rosły, mimo spadku apetytu na ryzyko. Dotyczy to w większym stopniu rynku aluminium, gdyż miedź po zwyżkach na początku roku porusza się w dość wąskim kanale cenowym. Aluminium w tym roku zdrożało już o ponad 7 proc., podczas gdy miedź jest wciąż tańsza niż w styczniu.

W warunkach odwrotu od ryzyka drożało złoto. Cena sięgnęła w piątek 1300 USD za uncję, po 2-proc. wzroście. Srebro zyskało zaś prawie 1 proc.