Co rząd zrobi z drugim filarem

Zdaniem rynku najlepszym rozwiązaniem nie tylko dla ubezpieczonych, ale też dla giełdy i gospodarki, byłoby wmontowanie OFE w nowy system budowy długoterminowych oszczędności.

Publikacja: 09.05.2016 13:00

Co rząd zrobi z drugim filarem

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński Robert Gardziński

Kiedy cztery lata temu rząd PO–PSL obniżał tymczasowo składkę do otwartych funduszy emerytalnych, niemal nikt nie rozważał możliwości całkowitego wycofania się z kapitałowej części systemu emerytalnego. Dziś takie rozwiązanie nie wydaje się już zupełnie nieprawdopodobne. W ciągu tych czterech lat okazało się, że zmniejszanie strumienia oszczędności do funduszy będzie permanentne. Rząd dokonał też niezwykle kontrowersyjnego skoku na połowę aktywów przyszłych emerytów – umorzono obligacje skarbowe kupione przez obywateli przy pomocy zarządzających z towarzystw emerytalnych.

W ten sposób dynamiczny przez lata rozwój rynku kapitałowego nad Wisłą został gwałtownie zatrzymany, a witalna niegdyś Giełda Papierów Wartościowych w Warszawie stała się outsiderem europejskich parkietów. Smutnym finałem okazało się listopadowe orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, które dobitnie stwierdzało publiczny charakter środków zarządzanych przez OFE, sankcjonując de facto ich nacjonalizację.

W efekcie system, który miał być fundamentem stabilności finansów publicznych, łagodząc negatywne skutki demograficznych trendów, stał się karykaturą pierwotnych założeń.

„Parkiet" przeprowadził analizę możliwych dalszych scenariuszy dla otwartych funduszy emerytalnych, oceniając potencjalny skutek różnych rozwiązań nie tylko dla ubezpieczonych, ale też dla rynku kapitałowego oraz samej gospodarki.

[email protected]

Scenariusz I (bazowy) | Rząd nie dokonuje żadnych dalszych zmian

Rynek kapitałowy

Ustawiony po nowemu w lutym 2014 roku system sprawia, że fundusze emerytalne cały czas oddają do ZUS więcej pieniędzy w formie gotówki, niż otrzymują ze składek od klientów. To efekt tzw. mechanizmu suwaka, który podgryza OFE transferujące środki klientów do ZUS na dziesięć lat przed osiągnięciem wieku emerytalnego. Tylko w 2015 roku fundusze otrzymały od klientów 2,5 mld zł, co stanowi spadek o 66 proc. w stosunku do poprzedniego roku. Natomiast w ramach mechanizmu suwaka oddały do ZUS prawie 4,1 mld zł. Ujemny bilans przepływów sięga więc 1,6 mld zł, a w przyszłości ten rozstrzał będzie jeszcze większy.

– W zasadzie na chwilę obecną nie dzieje się nic, ale w przyszłości rola OFE maleje – mówi Marcin Materna, szef analityków w DM Millennium. Szacunki NIK wskazują, że suwak będzie zabierał z OFE coraz więcej – za dziesięć lat już po 8 mld zł rocznie.

– Na razie OFE w dalszym ciągu będą brały czynny udział w corporate governance (ład korporacyjny – red.), wymagać dywidend. To scenariusz neutralny, ale pozytywny dla ogólnie rozumianej jakości rynku kapitałowego czy przestrzegania praw akcjonariuszy – uważa Materna.

Maciej Bitner, główny ekonomista Warszawskiego Instytutu Studiów Ekonomicznych, jest podobnego zdania, wskazując, że z jednej strony państwo nie stanie się właścicielem wielu spółek giełdowych ani nie będzie ich masowo wyprzedawać, z drugiej nie zostanie zupełnie zniesiona groźba tego typu działań.

– Klątwa OFE będzie więc nadal wywierać pewną presję na GPW, podnosząc ryzyko inwestycyjne i obniżając wyceny – uważa.

Gospodarka

W szczycie funkcjonowania OFE do funduszy płynęło grubo ponad 20 mld zł rocznie w formie składek. Te pieniądze poprzez giełdę w dużej części były bezpośrednim zastrzykiem dla gospodarki.

Zdaniem Macieja Bitnera OFE nadal będą w tym wariancie wspierać gospodarkę, choć w stopniu wyraźnie mniejszym niż przed 2014 rokiem.

– Po pierwsze, rosnąć będzie odsetek aktywów zagranicznych. Po drugie, na skutek zabrania części obligacyjnej nie ma możliwości rebalansowania portfela – straty na giełdzie nie będą mogły być skompensowane przez portfel bezpiecznych obligacji, który potem może być źródłem dofinansowania części akcyjnej – tłumaczy Bitner. – Po trzecie, niska składka ogranicza tempo wzrostu nowych aktywów i grozi tym, że w relacji do wielkości gospodarki waga OFE będzie się zmniejszać – dodaje ekonomista.

Ubezpieczeni

Obecna rola OFE dla ubezpieczonego została zmarginalizowana. Nawet jeśli zdecyduje się on na odprowadzanie części składki do funduszy, to mówimy tu jedynie o 2,92 proc. naszej pensji. Nawet zakładając znacznie wyższą w stosunku do waloryzacji subkonta stopę zwrotu, wpływ decyzji na wysokość świadczenia będzie minimalny. Ponadto suwak bezpieczeństwa uzależnia przyszłych emerytów w większym stopniu od ZUS, odbierając im przy tym możliwość zarabiania na zgromadzonym kapitale jeszcze na emeryturze.

Scenariusz II | Ostateczna likwidacja otwartych funduszy emerytalnych

Rynek kapitałowy

Trudno tak naprawdę spekulować, w jaki sposób taki manewr miałby zostać przeprowadzony. Faktem jest natomiast, że listopadowe orzeczenie TK bardzo ułatwiło takie działanie od strony legislacyjnej. Skoro pieniądze są publiczne, rząd może według uznania wymienić ich zarządcę. Można sobie zatem wyobrazić, że rolę opiekuna tych pieniędzy przejmuje od powszechnych towarzystw emerytalnych np. Fundusz Rezerwy Demograficznej, który jest obecnie inwestycyjną nogą ZUS. Teoretycznie taki fundusz mógłby stopniowo, podobnie jak suwak, upłynniać papiery wartościowe. Nagła wyprzedaż spowodowałaby bowiem gwałtowne załamanie warszawskiej giełdy.

– Likwidacja OFE to bardzo zły scenariusz, ale moim zdaniem stosunkowo mało prawdopodobny – mówi Marcin Materna. – Realniejsze są szybsze transfery z OFE poprzez np. obniżenie wieku emerytalnego czy dodatkowe przesunięcie granicy suwaka – dodaje analityk. Jednak takie działanie również obniżałoby notowania spółek na GPW.

Jak tłumaczy Materna, trudno byłoby taki scenariusz przełożyć na obniżenie deficytu budżetowego czy długu, gdyż portfel w 50–60 proc. jest trudny do sprzedaży w szybkim terminie, a aktywa – gdyby przejął je Skarb Państwa – nie obniżają długu.

Gospodarka

Zdaniem Macieja Bitnera to najgorszy scenariusz, negatywny zarówno dla gospodarki, jak i ubezpieczonych oraz rynku kapitałowego. – Nie przypadkiem rząd PO–PSL, który trudno posądzić o sympatię do OFE, na to się nie zdecydował – wskazuje ekonomista.

Taka jawna nacjonalizacja zapewne negatywnie wpłynęłaby na postrzeganie Polski na zagranicznych rynkach.

Według Marcina Materny ta koncepcja ma jedynie rację bytu, gdy pragnie się wtłoczyć firmy, które w portfelu mają OFE w „Program Odbudowy Polski" i spółki te miałyby być dostarczycielami kapitału, jako inwestorzy, dla różnych projektów, takich jak górnictwo czy stocznie. – O hutnictwie szczęśliwie nikt nie wspomina – mówi Materna.

– Dodatkowo w niektórych spółkach, tam gdzie OFE mają kontrolę, pojawiają się możliwości bezpośredniego zarządzania tymi firmami przez państwo, ale takich przedsiębiorstw jest stosunkowo niewiele – podkreśla.

Ubezpieczeni

Likwidacja II filaru oznaczałaby przejście w całości na repartycyjny system emerytalny. Jeśli za tym krokiem nie szłoby większe uwolnienie dodatkowych form oszczędności długoterminowych, poskutkowałoby to pełnym uzależnieniem emerytów od pracujących i odprowadzających do systemu składki. Zważywszy na to, że system już teraz się nie bilansuje, świecąc wielodziesięciomiliardową dziurą, w kontekście coraz mniejszej liczby pracowników perspektywy przyszłych emerytów nie byłyby zachwycające.

Jednocześnie OFE już obecnie zostały mocno zmarginalizowane, jeśli chodzi o ich udział w przyszłym świadczeniu, więc wielkiej zmiany Kowalski by nie odczuł. Ratunkiem dla pogarszającej się sytuacji w finansach publicznych mogłaby być odpowiednia polityka imigracyjna.

Scenariusz III | Rząd włącza OFE w program budowy krajowego kapitału

Rynek kapitałowy

Giełda i cały rynek finansowy z niecierpliwością czekają na szczegóły planu wicepremiera i ministra rozwoju Mateusza Morawieckiego. Jak zapowiedział, w ciągu kilku miesięcy zaproponuje rozwiązania wspierające oszczędności w gospodarce, zwłaszcza długoterminowe, w tym oszczędności emerytalne.

Czy w tych propozycjach znajdzie się miejsce dla OFE? Na razie nie wiemy.

– OFE już są długoterminowymi oszczędnościami i jako takie nie potrzebują zmiany. Jedyne, co można zrobić, jeśli serio się myśli o budowaniu długoterminowych oszczędności, to zwiększenie składki do poziomu pierwotnego, czyli powyżej 7 proc. wynagrodzenia brutto – uważa Marcin Materna. – Dalsze manipulacje przy funduszach mogą tylko negatywnie wpłynąć na GPW i rynek kapitałowy ogólnie – twierdzi.

Gospodarka

Podobny sceptycyzm wyraża Maciej Bitner, który wskazuje, że OFE są potencjalnie dobrym źródłem kapitału na rozwój, mają ku temu odpowiednio długą perspektywę inwestycyjną.

– Wolałbym jednak, żeby rząd nie mówił im wprost, w co mają lokować środki przyszłych emerytów – zaznacza.

– Poza tym plan Morawieckiego mówi o wzroście oszczędności, a OFE to oszczędności, które już mamy – dodaje ekonomista. Jego zdaniem można zahamować ich odpływ wynikający z suwaka, ale kluczowy jest wzrost składek.

– Moim zdaniem najlepszym pomysłem byłoby przerobienie OFE na fundusze trzeciofilarowe, tak by kapitał tam zgromadzony stał się zalążkiem budowy w pełni prywatnego powszechnego trzeciego filara – podkreśla Bitner.

Pozytywny wpływ długoterminowych prywatnych oszczędności na gospodarkę jest bezdyskusyjny. Wie o tym też doskonale wicepremier Morawiecki, można się więc niebawem spodziewać konkretnych rozwiązań. Ich rzeczywiste wprowadzenie w życie z pewnością byłoby silnym impulsem do wzrostu, nie tylko dla rynku kapitałowego, ale i całej gospodarki. Oszczędności, które mamy (ponad 1000 mld zł), to o wiele za mało w stosunku do rosnących potrzeb Polski, szczególnie w perspektywie kolejnych siedmiu–ośmiu lat, kiedy możemy się spodziewać zmniejszenia strumieni płynących na cele rozwojowe ze strony UE.

Ubezpieczeni

Eksperci alarmują, że emerytury młodych Polaków mogą w przyszłości wynieść zaledwie jedną trzecią ich ostatniego wynagrodzenia. Wszelkie inicjatywy wspierające budowę dodatkowego indywidualnego kapitału emerytalnego mogą uchronić przyszłych emerytów przed nędzą. Wszystkie najlepiej oceniane systemy emerytalne świata charakteryzują się dużym udziałem indywidualnych form oszczędzania w portfelu emerytalnym.

Jeśli tą drogą pójdzie rząd, znajdując także miejsce da środków już zgromadzonych w OFE i umożliwiając powszechne gromadzenie i inwestowanie pieniędzy na starość, skorzystają na tym przede wszystkim wszyscy ubezpieczeni.

Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy
Gospodarka
„W 2024 r. surowce podrożeją. Zwyżki napędzi ropa”
Gospodarka
Szef Fitch Ratings: zmiana rządu nie pociągnie w górę ratingu Polski
Materiał Promocyjny
Nowy samochód do 100 tys. zł – przegląd ofert dilerów
Gospodarka
Czy i kiedy RPP wróci do obniżek stóp?
Gospodarka
Złe i dobre wieści przed COP 28