- Rząd nie może zostawić banku samego, by mierzył się z problemami wywołanymi przez sytuację finansową i ekonomiczną, z jaką mierzy się kraj i przez presję związaną z różnymi sankcjami - mówił rosyjski premier Dmitrij Miedwiediew na posiedzeniu zarządu VEB z 22 grudnia 2015 r. Omawiano na nim scenariusze pomocy finansowej dla banku. Agencja Bloomberga, powołując się na swoich informatorów z rosyjskiego rządu, twierdzi, że VEB może dostać 18 mld USD wsparcia finansowego.

VEB to jedna z kluczowych instytucji finansowych w Rosji. Bank ten został założony w czasach Lenina do obsługi handlu zagranicznego ZSRR. Od 2007 r. jest specjalną państwową korporacją (nie ma licencji bankowej i w związku z tym nie jest uznawana przez prawo za bank komercyjny) mającą wspierać konkurencyjność rosyjskiej gospodarki. Podczas kryzysu finansowego z lat 2008-2009 VEB zasilony około 50 mld USD z państwowej kasy wspierał rynek akcji, udzielał pomocy finansowej bankom komercyjnym oraz spółkom z sektora prywatnego (w tym koncernom oligarchów). W latach 2007-2010 bilans VEB wzrósł czterokrotnie.

- Putin uważał, że uda mu się stworzyć państwową instytucję rozwojową podobną do państwowych banków rozwojowych z Niemiec i Japonii - wspomina Aleksiej Kudrin, były rosyjski minister finansów.

VEB był też wielokrotnie wykorzystywany do wspierania mało przejrzystych przedsięwzięć biznesowych oligarchów z otoczenia Putina. W 2009 r. VEB wydał 8 mld USD by pomóc niezidentyfikowanym rosyjskim inwestorom w przejmowaniu hut i innych zakładów metalurgicznych na Ukrainie. VEB posłużył również za wehikuł finansujący wiele projektów związanych z zimową olimpiadą w Soczi. (Najdroższymi igrzyskami olimpijskimi w historii, kosztującymi około 50 mld USD). Skutkiem tej olimpijskiej gorączki było to, że VEB stał się właścicielem wielu przynoszących straty hoteli i ośrodków narciarskich. Jego rezerwy na złe długi sięgnęły w 2014 r. aż 250 mld rubli (3,4 mld USD). Aktywa VEB sięgają obecnie blisko 9 proc. PKB Rosji. - Bank, z racji swojego statusu, brał na siebie zadania, które uderzały w jego bilans. Mówimy o tzw. projektach specjalnych - skarżył się Władimir Dmitriew, prezes VEB.

- VEB to specjalny wehikuł inwestycyjny na ulubione projekty rządu. To instytucja mająca ratować bankrutujące biznesy. Teraz ona sama znalazła się na krawędzi bankructwa - twierdzi Andriej Mowczan, ekonomista z Carnegie Moscow Center.