Korekta mnie nie wystraszyła, kupowałem akcje

Krzysztof Moska | Z inwestorem giełdowym, akcjonariuszem m.in. Lenteksu, Plast-Boksu i Prymusa, rozmawia Maciej Rudke

Publikacja: 19.12.2015 15:25

Korekta mnie nie wystraszyła, kupowałem akcje

Foto: Archiwum

Po czterech latach zrezygnował pan z funkcji prezesa Gamratu, spółki zależnej Lenteksu. Jak pan ocenia ten okres?

Kiedy Lentex kupował tę firmę na początku 2011 r., zastał ją drewnianą i bardzo zadłużoną, a teraz odchodzę z satysfakcją, bo zostawiam ją murowaną i niezadłużoną. Przez cztery i pół roku mojej obecności w Gamracie zainwestowaliśmy łącznie (licząc środki, które wydamy do końca marca 2016 r.) prawie 50 mln zł. A do tego dochodzi łącznie kilkadziesiąt milionów złotych na przejęcie Devoreksu i PD Profilu. Będziemy mieli najnowocześniejszy park maszynowy do produkcji rur z PCW, znacząco poprawiamy wydajność i będziemy produkować jako jedyni w Polsce niektóre rodzaje rur. Wprowadzamy też produkcję WPC (Wood Plastic Composite) i będziemy największym w Polsce producentem deski tarasowej i granulatu z WPC; ich produkcja ruszy w pierwszym kwartale 2016 r. i może stanowić ponad 20 proc. przychodów Gamratu. Od drugiego kwartału będzie widać dużo nowych produktów w ofercie Gamratu, dzięki czemu jego przychody powinny wyraźnie wzrosnąć.

Planuje pan wejście do zarządu albo rady nadzorczej w którejś ze swoich spółek?

Na razie za wcześnie, aby mówić na ten temat. Ale pewnie w przyszłym roku będę zaangażowany w kierowanie którąś z firm powiązanych kapitałowo ze mną. Poza inwestycjami giełdowymi mam jeszcze kilka innych. Jedna z firm, której właścicielem jest mój syn, Prymus i czterech innych inwestorów, buduje w Katowicach osiedle liczące ponad 260 mieszkań i podziemnych miejsc garażowych. Pierwsza część projektu zostanie oddana do użytku we wrześniu przyszłego roku. Być może poprzez tę firmę będziemy prowadzić kolejne projekty deweloperskie w kolejnych latach.

Zajmuje się pan jeszcze innymi biznesami? Planuje pan przeprowadzenie na prywatny rachunek inwestycji niekoniecznie związanych z GPW?

Otrzymuję sporo ofert z Polski i zagranicy dotyczących przejęć różnych przedsiębiorstw. W styczniu i lutym będę się przyglądał firmom, które mógłbym przejąć prywatnie jako inwestor. Dostałem oferty m.in. z Czech, Słowacji, Austrii i Niemiec, dotyczące firm przemysłowych, zajmujących się przetwórstwem tworzyw sztucznych – skupiam się na branży, którą znam najlepiej. Chodzi o firmy osiągające od 100 do 500 mln zł przychodów rocznie.

Rok temu zapowiadał pan wprowadzenie Gamratu na główny rynek GPW. Nadal są takie plany?

Tak. Plan cały czas jest aktualny, ale nie ma pośpiechu. Spółka posiada gotówkę i nie ma potrzeb finansowych, więc debiut nie wiązałby się z chęcią pozyskania dodatkowych środków, emisją nowych akcji i rozwodnieniem udziałów obecnych akcjonariuszy. Nie jestem już w zarządzie Gamratu, ale myślę że w 2016 r. spółka będzie przygotowywać prospekt emisyjny. Podkreślam jednak, że pośpiechu nie ma. Gamrat ma 18 proc. akcji własnych, które w razie debiutu na GPW zostałyby sprzedane inwestorom w ofercie publicznej. Spółka jest w bardzo dobrej kondycji finansowej, systematycznie zwiększa dywidendy na akcję od 1 zł przez 1,5 zł do 2 zł i spodziewam się, że w tym roku pewnie będzie w stanie wypłacić około 2,5 zł na walor.

Jaka mogłaby być kapitalizacja Gamratu?

Jako akcjonariusz tej spółki uważam, że kapitalizacja grupy mogłaby sięgnąć ponad 300 mln zł. Sama spółka Gamrat jest warta ponad 200 mln zł, ale do tego dochodzą Baltic Wood, Devorex i PD Profil, warte po kilkadziesiąt milionów złotych. Ale wycena grupy może być i większa, bo po inwestycjach w Gamracie wyniki znacznie się poprawią, bo z jednej strony przychody wzrosną, a z drugiej zmaleją koszty z powodu zakończenia inwestycji.

Niedawno sprzedał pan parę procent akcji Plast-Boksu i zapowiedział, że być może całkowicie wyjdzie z tej inwestycji. A jakie są pana plany wobec Lenteksu, którego ma pan 14,4 proc. akcji?

Jako inwestor jestem bardzo zadowolony z bycia akcjonariuszem Lenteksu. Dla mnie jako akcjonariusza podstawą jest to, aby firma się rozwijała i jednocześnie płaciła dywidendę. Lentex spełnia oba te warunki. Nie mogę zdradzać swoich konkretnych planów.

A nie myślał pan o sprzedaży papierów Lenteksu? Kurs jego akcji przez trzy lata wzrósł o 100 proc.

Nie zastanawiałem się nad tym. Przypomnę, że kiedy pojawiłem się w Lenteksie jako akcjonariusz, mówiło się, że pozostanę rok, dwa, może trzy. A minęło prawie dziesięć lat i nadal jestem akcjonariuszem Lenteksu, który rośnie i co roku zwiększa o kilkanaście procent dywidendę. W tym roku zarząd i rada nadzorcza kupowali akcje spółki i to jest dobry znak.

Ostatnio spółek z GPW dotknęły spore spadki – WIG przez ostatnie pięć miesięcy stracił prawie 15 proc. Wykorzystuje pan przecenę do akumulowania akcji?

Tak, pewnie jak większość inwestorów indywidualnych. Jestem wiernym akcjonariuszem swoich głównych spółek, które zresztą nie były bardzo dotknięte ostatnią przeceną, bo osiągają dobre wyniki i mają stabilny akcjonariat. Kapitalizacja Lenteksu na giełdzie to około 460 mln zł. Wpisując w tę kwotę Novitę – ok. 150 mln zł, i grupę Gamrat – ok. 300 mln zł, wartość Lenteksu wyniosłaby ledwie 10 mln zł. Dlatego uważam, że obecna wycena Lenteksu na GPW jest atrakcyjna. To moja odpowiedź na pytanie, czy dokupuję akcje.

Ale jest pan też akcjonariuszem w niektórych spółkach z GPW z pakietem poniżej 5 proc. akcji. Nie przestraszyły pana spadki?

W ostatnich miesiącach raczej budowałem pozycje i zwiększałem zaangażowanie także w niektórych innych moich inwestycjach. Jest parę spółek, dwie–trzy, w których mam po około 2 proc. kapitału i rozważam, czy pozostać na tym poziomie. Jeśli miałbym przekraczać progi, to raczej w którejś ze spółek, w których już jestem. Prymus, Novita, Lentex, Makarony Polskie i Mr Hamburger poprawiają wyniki.

Czy któraś branża na GPW wydaje się panu teraz atrakcyjna?

Trudno to określić, bo w prawie wszystkich dużych spółkach kontrolowanych przez Skarb Państwa dochodzi do zmian zarządów. Pytanie, czy na lepsze, czy na gorsze. Według mnie na razie jest za wcześnie, aby to komentować. Ale wiele posunięć obecnego rządu można uznać za dobre. Przedsiębiorców interesują inne rzeczy – np. koszt finansowania. Wszędzie mówi się, że banki składają się na Bankowy Fundusz Gwarancyjny, ale tak naprawdę składkę tę finansują przedsiębiorcy, bo banki przerzucają na nich nowe obciążenia.

Pewnie podobnie będzie z podatkiem bankowym. Co pan sądzi o tej daninie?

Być może banki będą chciały przerzucić podatek na klientów, ale nie sądzę, aby wszystkie zdecydowały się na ten krok. Widzę w rozmowach o kredytach na przyszły rok, że na razie nie wszystkie banki chcą podnosić ceny. Jestem przekonany, że całość podatku bankowego nie zostanie przełożona na klientów, bo rynek jest bardzo konkurencyjny. Sektor przez pewien czas będzie miał mniejsze zyski, ale tragedii nie będzie. Podatek bankowy występuje powszechnie w wielu krajach, więc pomysł polskiego rządu nie jest niczym nowym i nadzwyczajnym. Ewentualnie można się zastanawiać, czy podatek bankowy powinien być wprowadzony w takiej formie, a nie innej.

Jak pan ocenia politykę nowego rządu?

Nigdy nie byłem w żadnej partii. Jestem apolityczny – nie jest dla mnie istotne, która z partii rządzi. Zawsze będę popierał korzystne rozwiązania dla Polaków i Polski. Liczę na zapowiadaną przez rząd pomoc dla małych i średnich przedsiębiorstw i wprowadzenie dla nich 15-proc. podatku. Do tej pory najwięcej korzyści w Polsce osiągały korporacje i największe firmy, a nie małe i średnie.

Co z Prymusem zajmującym się handlem surowcami chemicznymi, którego ma pan 27,5 proc. akcji? Czy przeniesie się na główny rynek GPW?

Firma dobrze się rozwija, kapitalizacyjnie (jej wycena na NewConnect sięga 50 mln zł – red.) i organizacyjnie mogłaby być do tego przygotowana, rozmawialiśmy już z akcjonariuszami na walnym zgromadzeniu na ten temat, ale zgodziliśmy się, że na razie nie ma konieczności przenoszenia się na GPW. Najwcześniej po 2016 r., kiedy firma nabierze skali po realizacji projektu deweloperskiego, zastanowimy się nad przejściem na GPW, ale prawdopodobnie spółka nie potrzebowałaby emisji akcji.

Jak idzie restrukturyzacja Mr Hamburgera, prowadzącego lokale gastronomiczne?

Restrukturyzacja się zakończyła, sytuacja firmy się poprawia. Po trzecim kwartale wyniki są już dodatnie. Czas połączenia byłego Leśnego Runa i Hamburgera oraz zamykanie nierentownych lokali się zakończyło. Przyszły rok powinien przynieść znaczny rozwój. Jako akcjonariusz spodziewam się, że może wtedy powstać ok. dziesięciu nowych lokali tej spółki, w formie własnej lub franczyzowej.

W połowie 2013 r. zapowiadał pan ekspansję na rynki afrykańskie, m.in. w Demokratycznej Republice Konga, gdzie Gamrat miał sprzedawać swoje wyroby i zbudować fabrykę. Plany te zostały całkowicie zaniechane?

Tak, zdecydowaliśmy, że skupimy się na Europie, i biorąc pod uwagę to, co się dzieje w krajach afrykańskich, oraz zagrożenie terroryzmem, okazuje się, że podjęliśmy dobrą decyzję.

CV

Krzysztof Moska od lat skupia swoje inwestycje wokół Lenteksu, którego ma 14,4 proc. akcji (o łącznej wartości 75 mln zł). Lentex z kolei ma ponad 60 proc. akcji Gamratu, którego Moska przez ponad cztery lata był prezesem i którego również jest akcjonariuszem. Moska bezpośrednio ma jeszcze 27,5 proc. akcji Prymusa (wartych 13,7 mln zł) oraz 7,2 proc. Plast-Boksu (6,6 mln zł), ale ostatnio sprzedawał akcje tej drugiej firmy. Jest też akcjonariuszem Makaronów Polskich z pakietem 7,8 proc. (4,4 mln zł) oraz ma 12 proc. Mr Hamburgera (1,5 mln zł). MR

Budownictwo
Zaskakujący skok rezerwacji mieszkań na rynku pierwotnym. Polacy ruszyli na łowy
Budownictwo
Develia obiecuje i oczekuje miliardów
Budownictwo
Deweloperzy mieszkaniowi podsumowują sprzedaż w I kwartale 2024 roku
Budownictwo
Tani kredyt dezorientuje rynek. Jak reagują deweloperzy, klienci i ceny mieszkań
Materiał Promocyjny
Nowy samochód do 100 tys. zł – przegląd ofert dilerów
Budownictwo
Producenci cementu mają pomysł jak obniżyć ceny
Budownictwo
Develia ze strategią wzrostu i rekordową dywidendą