600 mln zł obrotów, dziesięć spółek na rocznym maksimum i trzy na rocznym minimum – to kluczowe statystyki po czterech godzinach handlu na GPW. Inwestorzy są dziś aktywni, co niestety nie przełożyło się na utrzymanie WIG20 nad kreską. Po porannej zwyżce do 2116 pkt, indeks blue chips zaczął spadać. W połowie sesji tracił 0,4 proc. Głównymi ciężarami są dla niego PKN Orlen i PZU, których akcje tracą odpowiednio 3,8 proc. oraz 2 proc. Honoru blue chips broni KGHM, którego akcje zyskują 3,4 proc. (reakcja na zapowiedź Beaty Szydło dotyczącej zniesienia podatku miedziowego).

Z punktu widzenia analizy technicznej spadek WIG20 o 0,4 proc. nie przekreśla pozytywnej wymowy formacji podwójnego dna, o której wspominałem w porannym komentarzu. Nadal potencjalnym celem byków jest 2200 pkt. Nie ukrywam jednak, że dla rynku lepiej byłoby, gdyby WIG20 zakończył środowe notowania powyżej bariery 2100 pkt.

Warto zwrócić uwagę, że indeksów „misiów" radzą sobie lepiej niż duże spółki. MWIG40 i sWIG80 rosły na półmetku sesji odpowiednio o 0,4 proc. i 0,5 proc. Lepsze nastroje wśród mniejszych firm to dobry znak. Wśród wspomnianej na początku dziesiątki dzisiejszych rekordzistów są m. in. Eurocash, Kernel, Graal, Budimex i Vistula. Warto zwrócić uwagę, że na zachodzie Europy panują dobre nastroje. DAX rośnie o 0,8 proc., a CAC40 o 0,6 proc. Jest to również argument wspierający rodzime byki.