Przybywa wątpliwości wokół PCZ

Wrocławska prokuratura prowadzi postępowanie w sprawie wyrządzenia tzw. szkody w wielkich rozmiarach. Zarząd PCZ jest zdziwiony tą sytuacją. Notowania spółki nadal są zawieszone. Czy inwestorzy odzyskają pieniądze?

Aktualizacja: 06.02.2017 17:45 Publikacja: 23.09.2015 06:27

Przybywa wątpliwości wokół PCZ

Foto: GG Parkiet

Dla posiadaczy akcji i obligacji PCZ ostatnie miesiące są bardzo trudne. Papiery mocno potaniały, a spółka nieoczekiwanie złożyła wniosek o upadłość, co zrodziło szereg wątpliwości. Pojawiły się sugestie, że jej przedstawiciele łamali prawo. Wieści z prokuratury wskazują, że sprawa może być poważniejsza, niż się wydawało.

– Wydział VI Prokuratury Okręgowej prowadzi śledztwo w sprawie doprowadzenia obligatariuszy do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w kwocie ok. 62 mln zł oraz w sprawie wyrządzenia spółce szkody w wielkich rozmiarach przez osoby działające w imieniu i na rzecz tej spółki – informuje rzeczniczka wrocławskiej prokuratury Małgorzata Klaus. W sprawie tej wpłynęło ponad 100 zawiadomień o przestępstwie. Przesłuchano już wielu świadków i zabezpieczono dokumentację.

Rynek czuje się oszukany

Poprosiliśmy o komentarz zarząd PCZ. – Nie jesteśmy w stanie udzielić komentarza, ponieważ nie posiadamy oficjalnych informacji na temat toczących się postępowań przygotowawczych – odpowiedział nam Stanisław Pachołek, szef PCZ. Zaznaczył przy tym, że w ocenie zarządu ewentualne zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez „osoby działające w imieniu i na rzecz tej spółki" są całkowicie pozbawione podstaw faktycznych i prawnych. – Jednocześnie podkreślamy, że żadnym osobom związanym z PCZ nie zostały postawione jakiekolwiek zarzuty i w ocenie zarządu nie istnieją podstawy do postawienia tych zarzutów w ramach ewentualnych postępowań przygotowawczych – twierdzi.

Tymczasem inwestorzy czują się wprowadzeni w błąd działalnością spółki i sposobem komunikacji z rynkiem. – Wszelkie informacje na temat kondycji finansowej i podejmowanych działań przekazywane były zgodnie z najlepszymi standardami oraz z zachowaniem najwyższej możliwej staranności, przy wykorzystaniu ESPI oraz EBI – twierdzi prezes.

Dziwna upadłość

Notowania medycznej spółki są zawieszone. Jak poinformowała nas GPW, głównym powodem zawieszenia jest nieprzekazanie do publicznej wiadomości istotnych informacji. Co ciekawe, spółka nadal jest jednym z największych podmiotów na NewConnect. Swego czasu jej kapitalizacja przekraczała 1 mld zł. Po debiucie firma nie stroniła od kapitału dłużnego. Sprzedawała obligacje i zapowiadała chęć debiutu na GPW. Jeszcze na początku tego roku opublikowała zaskakujący komunikat, w którym wprawdzie obniżyła prognozy sprzedaży na 2014 r., ale plan zysku netto podniosła. Podała, że było to możliwe „dzięki sukcesywnemu wdrażaniu procedur mających na celu poprawę efektywności i obniżenie kosztów". Tymczasem wkrótce okazało się, że nie jest w stanie wykupić obligacji, a pod koniec lipca sąd wydał decyzję o upadłości likwidacyjnej. Zarząd winą za wszelkie kłopoty obarcza bank, który wypowiedział spółce kredyt. Jednocześnie uwagi inwestorów nie umknęły dziwne transakcje dokonywane przez byłego już prezesa Romualda Ściborskiego. Transakcje – dodajmy – noszące znamiona wyprowadzania majątku ze spółki tuż przed ogłoszeniem przez nią upadłości.

Reklama
Reklama

Na wykup obligacji firmy nie stać, ale dywidendę zamierza wypłacić. Zdaniem syndyka uchwała ta jest sprzeczna z prawem. Podczas ostatniego WZA zarząd wyraźnie dał do zrozumienia, co myśli o syndyku – został on wyproszony z sali, w której odbywały się obrady.

[email protected]

Firmy
Po Bumechu teraz Grenevia. Kolejna spółka chce produkować dla wojska
Firmy
Kurs akcji Eurotelu mocno w górę. Co się dzieje?
Firmy
Insiderzy znów aktywni na krajowym parkiecie
Firmy
Selena FM finalizuje przejęcia
Materiał Promocyjny
Jak sfinansować rozwój w branży rolno-spożywczej?
Firmy
Bumech podpisał umowę z OTT Technologies ws. produkcji pojazdów opancerzonych
Firmy
Grupa Apator pracuje nad dalszą poprawą rentowności
Reklama
Reklama