Rozszerzenie się obaw o kondycję chińskiej gospodarki, strach przed jej twardym lądowaniem i przede wszystkim malejąca wiara w to, że władzom w Pekinie uda się zapobiec takiemu scenariuszowi, popsuły nastroje na globalnych giełdach. Fala wyprzedaży nie ominęła też warszawskiej giełdy. WIG20 zamyka sierpień na minusie, po tym gdy wcześniej wyznaczył kilkuletnie dołki.

Wakacje się kończą, czas więc postawić pytanie, jaka będzie jesień na globalnych rynkach akcji. A co za tym idzie – jaka ona będzie na parkiecie przy ulicy Książęcej? Odpowiedź sprowadza się do odpowiedzi na dwa inne pytania. Po pierwsze – czy doniesienia z Chin wciąż będą mrozić krew w żyłach inwestorów? Po drugie – czy strach przed podwyżką stóp procentowych w USA będzie powstrzymywał inwestorów przed kupnem akcji?

Dużo łatwiej odpowiedzieć na to drugie pytanie. Jest niemal przesądzone, że na wrześniowym posiedzeniu Fed nie zdecyduje się podnieść stóp. Kondycja gospodarki nie jest aż tak dobra, perspektywy na szybki wzrost inflacji nie są aż tak oczywiste, a sytuacja w Chinach rodzi tyle pytań, że Fed nie będzie się spieszył z zaostrzaniem polityki monetarnej. Na taki krok zdecyduje się dopiero w grudniu. I nie jest wykluczone, że zdecyduje się tylko z uwagi na zachowanie minimum wiarygodności. A do grudnia jest jeszcze tak dużo czasu, że pojawia się naturalne okienko dla wzrostu indeksów. Oczywiście gdyby polityka monetarna w USA stanowiła jedyną przeszkodę w drodze na północ.

Znacznie trudniej odpowiedzieć na pytanie o to, czy obawy o kondycję chińskiej gospodarki wciąż będą aktualne. Niewątpliwie Chiny są na równi pochyłej. Wzrost gospodarczy z roku na rok będzie niższy. Czy to oznacza twarde lądowanie? Jeszcze nie. Inną oczywistością jest to, że zaufanie do chińskiego modelu gospodarczego maleje. Maleje wiara w to, że władze w Pekinie są w stanie zamortyzować zbyt szybkie tempo wyhamowywania wzrostu gospodarczego. Maleje też wiara w to, że są one w stanie pobudzić popyt wewnętrzny. Czy to jednak oznacza już całkowitą utratę kontroli nad gospodarką? Oczywiście, że nie. Ten wpływ maleje, ale jeszcze długo nie zniknie. Stąd też wieszczenie już teraz kryzysu w Chinach jest tylko pobożnym życzeniem pesymistów.

Jakie stąd wnioski? Skoro Fed nie będzie się spieszył z podwyżkami, obawy o Chiny mają szansę przycichnąć, a giełdy są po sporych spadkach, ale (przynajmniej te największe) nie są w bessie, to jest szansa na to, że jesień na rynkach będzie lepsza niż wakacje.