To był potężny cios dla Lubelskiego Węgla Bogdanka. Jej notowania spadały w poniedziałek nawet o 32 proc., sięgając 35,88 zł. Papiery wydobywczej spółki tak tanie nie były jeszcze nigdy w historii ich notowań na warszawskiej giełdzie. To skutek wypowiedzenia przez Eneę długoterminowej umowy na dostawy węgla. Poznańska grupa energetyczna jest najważniejszym odbiorcą surowca z podlubelskiej kopalni.
– Wypowiedzenie umowy przez Eneę wprowadzi na pewno dużą niepewność co do przyszłych wyników Bogdanki, która dostarcza poznańskiej grupie około 35–40 proc. swojej rocznej produkcji – zaznacza Piotr Nawrocki, analityk Vestor DM.
Część analityków już przygotowuje nowe prognozy dla węglowej spółki. Eksperci DM BZ WBK w raporcie z 24 sierpnia wydali rekomendację „sprzedaj" dla Bogdanki, obniżając cenę docelową jej akcji aż do 27,90 zł.
Trudne negocjacje
Bogdanka i Enea w 2010 r. podpisały umowę na dostawy czarnego paliwa, która miała obowiązywać przez 15 lat. Jednak Enea postanowiła wypowiedzieć ją już w tym roku, i to w samym środku negocjacji cenowych na 2016 r. Spółka przekonuje, że umowa zobowiązywała ją do kupowania węgla po wyższych cenach, niż mogłaby kupić obecnie na rynku. Bogdanka nie kryje zaskoczenia.
– Tegoroczne negocjacje cenowe odbywały się w takim samym trybie jak w latach poprzednich. Zgodnie z wieloletnią praktyką, ostatnia runda negocjacji przewidziana była na październik tego roku. W latach poprzednich porozumienie dotyczące cen na rok kolejny uzyskiwano zwykle w IV kwartale. Dlatego wypowiedzenie umowy było dla nas zaskoczeniem – zaznacza Zbigniew Stopa, prezes Bogdanki. Nie ukrywa, że liczy na wznowienie negocjacji. – Biorąc pod uwagę naszą wieloletnią umowę z Eneą, jesteśmy otwarci na powrót do rozmów i szukanie porozumienia. Wierzymy, że kompromis jest możliwy – przekonuje Stopa.