Enea, Bogdanka i teorie spiskowe

Wypowiedzenie przez Eneę umowy z Bogdanką na dostawy węgla to potężny cios dla węglowej spółki. Analitycy zastanawiają się, czy to czysto biznesowa decyzja czy też ma ona swoje drugie dno.

Aktualizacja: 06.02.2017 20:12 Publikacja: 23.08.2015 12:35

Enea, Bogdanka i teorie spiskowe

Foto: Fotorzepa, Kuba Krzysiak Kuba Krzysiak

Enea od lat jest najważniejszym klientem dla Lubelskiego Węgla Bogdanka. Jak szacują analitycy, aż 35 – 40 proc. rocznej produkcji Bogdanka sprzedaje właśnie poznańskiej grupie do jej elektrowni w Kozienicach. Spółki w 2010 r. podpisały umowę na dostawy czarnego paliwa, która miała obowiązywać przez 15 lat. Jednak Enea postanowiła wypowiedzieć ją już w tym roku i to w samym środku negocjacji cenowych na 2016 r. Spółka przekonuje, że umowa zobowiązywała ją do kupowania węgla po wyższych cenach niż mogłaby kupić obecnie na rynku.

- Nie stać nas na tak drogi węgiel, a warunki handlowe dotychczasowej umowy znacznie odbiegają od aktualnej sytuacji na rynku – tłumaczy Paweł Orlof, wiceprezes Enei. - Rozwiązanie umowy przyczyni się do długoterminowej poprawy konkurencyjności całej naszej grupy - dodaje.

Umowa wygasa dopiero z dniem 1 stycznia 2018 r. Poza tym spółki wciąż wiąże kontrakt na dostawy węgla do budowanego właśnie kolejnego bloku w Elektrowni Kozienice, który rozpocznie pracę w 2017 r.

Wyjaśnienia Enei nie są przekonujące dla wszystkich analityków. – Enea przekonuje, że nie dogadała się w sprawie cen węgla na 2016 r. To w mojej ocenie naciągany argument biorąc pod uwagę, że takie negocjacje trwają przecież wiele miesięcy i z pewnością była jeszcze szansa na porozumienie z Bogdanką – twierdzi Łukasz Prokopiuk, analityk DM BOŚ. – Warto więc zastanowić się, czy może Enea chce uzyskać jedynie lepszą pozycję negocjacyjną w ustalaniu cen z Bogdanką na kolejne lata albo czy w dalszych planach ma przejęcie Bogdanki i chce w ten sposób obniżyć kurs węglowej spółki, a także ułatwić negocjacje z jej właścicielami, czy też jest to decyzja polityczna zmierzająca do pozyskania dla śląskich kopalń kolejnego odbiorcy w postaci Enei – zastanawia się Prokopiuk.

Podobne scenariusze rysuje też Piotr Nawrocki, analityk Vestor DM. - Najbardziej prawdopodobnym wydaje mi się po prostu chęć uzyskania przez Eneę lepszej pozycji negocjacyjnej i ustalenie nowych, zapewne bardziej elastycznych warunków umowy na długoterminowe dostawy węgla, na przykład zmniejszenie wolumenu do „starych bloków" po uruchomieniu nowej ultranowoczesnej jednostki, które planowane jest na 2017 r. – twierdzi Nawrocki. Mało prawdopodobny wydaje mu się natomiast najczarniejszy scenariusz dla Bogdanki zakładający istotne obniżenie wolumenów przez Eneę i zakup węgla przez tą grupę w kopalniach śląskich. - Nawet jeśli dzisiaj Bogdanka oferuje wyższe ceny niż śląskie kopalnie, to jest to raczej okres przejściowy, bo wyprzedaż zapasów w Kompanii Węglowej i sprzedawanie węgla poniżej kosztów produkcji nie może trwać w nieskończoność. Trudno więc oczekiwać, by Enea zdołała sobie zapewnić w długim terminie węgiel tańszy niż z Bogdanki. Zwłaszcza, że z perspektywy Kozienic lubelska kopalnia ma premię geograficzną względem śląskich kopalń – zaznacza Nawrocki. Dodaje, że nie można jednak wykluczyć scenariuszy bardziej wyrafinowanych, determinowanych przez działania polityczne. - Możliwe jest bowiem, że Enea jest zainteresowana przejęciem Bogdanki i gra obecnie na spadek jej wyceny, albo została nakłoniona do zakupu Katowickiego Holdingu Węglowego i już teraz podjęła decyzję, że musi przestawić się w większym zakresie na śląski węgiel – zastanawia się Nawrocki.

Spekulacje dotyczące chęci przejęcia przez Eneę Bogdanki bądź KHW mają swoje uzasadnienie. Prezes Enei Krzysztof Zamasz w ostatniej rozmowie z „Parkietem" i "Rzeczpospolitą" nie zaprzeczył tym doniesieniom. Na pytanie, czy Enea rozważa zakup którejś z tych spółek, odpowiedział: - Analizujemy różne scenariusze i byłbym skrajnie nieodpowiedzialnym menedżerem, gdybym nie szukał najlepszych sposobów na zabezpieczenie optymalnej ceny zakupu węgla  dla naszych siłowni. To dla nas priorytet, bo to ma to fundamentalne znaczenie dla ceny sprzedawanego przez nas prądu – podkreślił Zamasz. - Mamy jednostki wytwórcze, a wokół silną konkurencję, która pozyskuje węgiel z własnych źródeł. Cały czas szukamy docelowego modelu biznesowego, który byłby najlepszy dla spółki i naszych akcjonariuszy – dodał prezes Enei.

Surowce i paliwa
Mo-Bruk inwestuje
Surowce i paliwa
KGHM zaktualizuje strategię i planowane inwestycje
Surowce i paliwa
Nowy zarząd Orlenu wyznaczył już priorytety
Surowce i paliwa
W Bogdance powrót po latach. Jest nowy prezes
Surowce i paliwa
Unimot ma nową ambitną strategię
Surowce i paliwa
Plany JSW dotyczące wydobycia czeka korekta