Radosław Chodkowski, autor portalu opcjenaakcje.pl, opisał przykrą sytuację, która spotkała jednego z inwestorów handlujących opcjami na WIG20.

W telegraficznym skrócie: pechowy inwestor miał na rachunku maklerskim około 400 zł. W poniedziałek, 6 lipca, postanowił kupić dziesięć wrześniowych opcji kupna opartych na WIG20 przy kursie odniesienia 0,61 pkt (co oznaczałoby cenę 6,1 zł za sztukę). Zakładał, że cała operacja (wliczając spread) zamknie się w kwocie poniżej 200 zł, czyli średnio 2 pkt za jedną opcję. Inwestor wybrał zlecenie PKC (po każdej cenie). W tym miejscu zaczyna się problem. Biuro maklerskie zrealizowało zlecenie, ale po cenie, która nawet się nie śniła inwestorowi.

Pierwsza opcja została kupiona z kursem 99 punktów, a pozostałych dziewięć po 230,55 punktów – inny z inwestorów na rynku wystawił takie oferty, wykorzystując fakt, że arkusz zleceń sprzedaży był pusty. Okazało się, że gracz kupił opcje za 21 739,5 zł. Jednocześnie na jego rachunku pojawiło się zobowiązanie finansowe do uregulowania w wysokości ponad 21 tys. zł.

Zespół komunikacji GPW wyjaśnia, że transakcja była możliwa na podstawie obowiązujących zasad wyznaczania ograniczeń wahań kursów. – Z ustaleń GPW wynika, że wszystkie zasady obrotu zawarte w regulaminie giełdy i szczegółowych zasadach obrotu giełdowego zostały zachowane. Jesteśmy w kontakcie z domem maklerskim, który pośredniczył w złożeniu zlecenia klienta, w celu wyjaśnienia wszystkich aspektów sprawy – wyjaśniają przedstawiciele giełdy.

– Nie widzę błędów po stronie GPW. W przypadku inwestora można mówić co najwyżej o niedopatrzeniu. Wykorzystał nieodpowiedni rodzaj zlecenia, ale mógł sobie na to pozwolić, zakładając, że nie dojdzie do zdebetowania konta – mówi „Parkietowi" pracownik jednego z biur maklerskich proszący o anonimowość. – Wiele wskazuje na to, że błąd był po stronie biura maklerskiego. Algorytm brokera nie powinien dopuścić do przyjęcia tego konkretnego zlecenia. Instytucja powinna zastosować prostą formułę sprawdzającą, czy przy złożonej cenie na rachunku inwestora są zgromadzone odpowiednie środki. Takie podejście z powodzeniem funkcjonuje przy zleceniach PKC na rynku akcji. Rozwiązanie często jest niekorzystne dla inwestora, ponieważ zbyt duże kwoty są blokowane pod zlecenie, ale jest to algorytm pozwalający uniknąć zdebetowania rachunku. Wypada także przypomnieć, że w Warsecie nie można było składać zleceń PKC na opcje, a w systemie UTP jest to dozwolone. Być może powinniśmy powrócić do starych zasad? – zastanawia się makler.