Począwszy od poniedziałku, Europejski Bank Centralny będzie przeznaczał na skup aktywów za wykreowane pieniądze, czyli tzw. program ilościowego łagodzenia polityki pieniężnej (QE), po 60 mld euro miesięcznie, zamiast 13 mld euro, jak w ostatnich kilku miesiącach.
Decyzję o rozszerzeniu QE Rada Prezesów EBC podjęła w styczniu, ale dopiero na czwartkowym posiedzeniu w Nikozji (Cypr) sprecyzowała, kiedy to nastąpi. Rozwiała też kilka innych wątpliwości dotyczących tego programu.
Optymistyczne prognozy
Część ekonomistów obawiała się, że Rada Prezesów może stracić wolę stymulowania gospodarki strefy euro w związku z widoczną ostatnio poprawą koniunktury. Tak się jednak nie stało, choć najnowsze prognozy ekonomistów EBC – które członkowie decyzyjnego gremium poznali przed czwartkowym posiedzeniem – potwierdzają, że gospodarka eurolandu przyspiesza. Jej PKB ma w tym roku wzrosnąć o 1,5 proc., a nie o 1 proc., jak sugerowały grudniowe prognozy EBC. W kolejnych dwóch latach tempo wzrostu ma przyspieszyć do odpowiednio 1,9 i 2,1 proc. To oczekiwania wyraźnie bardziej optymistyczne niż mediana prognoz ekonomistów ankietowanych przez agencje Bloomberg, wedle której PKB eurolandu powiększy się w tym roku o 1,2 proc., a w 2016 i 2017 r. o 1,5–1,6 proc.
Ekonomiści EBC widzą też szansę na powrót już w przyszłym roku dynamiki cen konsumpcyjnych do celu inflacyjnego tej instytucji, czyli do nieco poniżej 2 proc. w skali roku. Średnio w 2016 r. inflacja ma wynieść 1,5 proc., podczas gdy w lutym ceny spadły o 0,3 proc. rok do roku.
W świetle tych prognoz może się wydawać, że EBC będzie mógł przerwać QE wcześniej niż z końcem września 2016 r., co wskazuje jako wstępny termin zakończenia tego programu. Na czwartkowej konferencji prasowej prezes Mario Draghi zaznaczył jednak, że optymizm ekonomistów EBC odzwierciedla częściowo oczekiwaną skuteczność QE.