Głównym indeksem obrazującym koniunkturę na szerokim rynku towarowym jest Thomson/Jefferies CRB Index będący średnią ważoną 19 kontraktów terminowych na różnego rodzaju towary. Udział poszczególnych towarów przedstawia się następująco: 39 proc. surowce energetyczne, 41 proc. towary rolne, 7 proc. metale szlachetne, 13 proc. metale przemysłowe.
Notowania pod presją
W latach 2011-2014 notowania indeksu CRB spadały odpowiednio o -8 proc., -3 proc., -5 proc. oraz -18 proc. Od początku tego roku indeks stracił już blisko 3 proc.
- Widać, że na rynku towarowym dekoniunktura trwa od 2011 roku. Indeks CRB mocno wzrósł po kryzysie z 2008 roku, a od 2011 roku sukcesywnie spada. W połowie 2014 roku doszło do drastycznego osunięcia się indeksu, głownie za sprawą spadających cen ropy naftowej – mówi w rozmowie z „Parkietem" Bartosz Zawadzki, analityk Admiral Markets. - Właśnie surowce energetyczne ucierpiały najbardziej w ostatnim czasie. Wszyscy mają w pamięci spektakularny spadek cen ropy naftowej o 50 proc. w ciągu 6 miesięcy, ale również gazu ziemnego czy innych surowców – dodaje ekspert.
Co dalej?
Zawadzki tłumaczy, że perspektywy poszczególnych surowców są zróżnicowane, ale należy liczyć się z utrzymanie presji na spadek cen, zwłaszcza w przypadku surowców energetycznych.
- Sytuacja w gospodarkach zgłaszających największy popyt na surowce energetyczne takie jak chociażby węgiel kamienny spowodowała, że spadło zapotrzebowanie na tego typu towary, a zarazem rosło wydobycie w krajach eksportujących ten surowiec, co w konsekwencji przyczyniło się do spadku cen – mówi analityk Admiral Markets.