Choi jest jednym z setek pracowników agencji ratingowych, którzy od czasu kryzysu finansowego z 2008 roku, kiedy ujawniono wielki konflikt interesów w tej branży, przenieśli się na Wall Street.
Wprawdzie nie ma dowodów wskazujących, iż perspektywa zatrudnienia w Morgan Stanley miała wpływ na rating wydany przez Michelle Choi dla długu miasta Evesham Township, ale rosnąca liczba przypadków zmian miejsca zatrudnienia przez analityków firm ratingowych budzi coraz większe wątpliwości w kwestii ich bezstronności w ocenie wiarygodności kredytowej.
Dla agencji ratingowych sprawa jest oczywista: bezstronność nie budzi wątpliwości. Jednak co innego wynika z analizy sporządzonej przez wieloletnich obserwatorów branży. Marcus Stanley, dyrektor organizacji Americans for Financial Reform, uważa, że sprawą powinna się zająć Komisja Papierów Wartościowych i Giełdy (SEC). Problem jest tym poważniejszy, że w przeciwieństwie do innych branż analitycy agencji ratingowych mogą się natychmiast zatrudnić w firmach uczestniczących w emisji papierów dłużnych, które wcześniej oceniali , czyli bez okresu karencji. Pracownicy firm audytorskich zanim podejmą pracę w firmach, które kontrolowali w niektórych przypadkach muszą odczekać rok.
Morgan Stanley twierdzi, że Michelle Choi zajmuje się ryzykiem, a nie obsługą emisji papierów dłużnych.
Od 2008 r. ponad 300 analityków wiodących firm ratingowych przeszło do banków i innych instytucji zaangażowanych w emisję długu, wskazują dane SEC. Tylko w 2014 r. takich przypadków było ponad 80, najwięcej od kiedy SEC zaczęła gromadzić takie dane, czyli od 2006 r. Agencje ratingowe zatrudniają około 4 tys. analityków.