Zdaniem zarządu Synektika spadki cen radiofarmaceutyku FDG, stosowanego w diagnostyce obrazowej, nie powinny negatywnie wpłynąć na wyniki firmy. Produkcja radiofarmaceutyków zapewnia 20 proc. obrotów spółki, ale jest zdecydowanie najbardziej rentowna. Marża operacyjna tego biznesu sięga 30 proc. wobec. Z danych spółki wynika, że w segmencie sprzedaży systemów IT i sprzętu medycznego marża operacyjna w latach 2011-2013 sięgała 10,9 proc., 10,4 proc. i 13,7 proc.(biznes ten daje 75 proc. przychodów).
Przychody nie ucierpią
Dariusz Korecki, wiceprezes Synektika, przyznaje, że na rynku najpopularniejszego w Polsce znacznika FDG pojawiła się pewna presja cenowa. – Trudno jednoznacznie ocenić skalę spadku cen, bo zależy to w bardzo dużym stopniu od tego, gdzie znacznik jest dostarczany, co wynika z jego krótkiego czasu połowicznego rozpadu. Zatem o opłacalności sprzedaży FDG nie decyduje tylko cena, ale właśnie też to, ile dawek znacznika trafi do odbiorcy i po jakiej cenie – wyjaśnia Korecki. Radiofarmaceutyki to substancje promieniotwórcze. Okres połowicznego rozpadu w przypadku FDG wynosi około 110 minut, więc im szybciej spółka może dostarczyć produkt, tym mniej dawek zostanie utraconych.
– Synektik istotnie różni się od innych firm w Polsce dostarczających radioznaczniki, bo jako jedyny posiada i oferuje wyłącznie własne produkty, w tym także radioznaczniki specjalne. Inwestycje, które zrealizowaliśmy w 2014 r., czyli zakup praw do produkcji czterech radioznaczników i dokończenie drugiego zakładu w Warszawie, pozwalają nam bezpiecznie rozwijać działalność i zakładać dalszy wzrost w segmencie radiofarmaceutyków – dodaje Korecki. Zwraca uwagę, że dzięki zakupowi jesienią 2014 r. praw do produkcji radioznaczników za 2,8 mln euro spółka nie ponosi już kosztów z tytułu opłat licencyjnych, co jest już odczuwalne i pozytywnie wpłynie na wyniki.
– Według mnie nie odczujemy negatywnego wpływu spadku cen FDG na nasze przychody – podsumowuje Korecki. Jako jeden z powodów wymienia wzrost wolumenów sprzedaży. – Mamy już zakontraktowanych przez NFZ na ten rok o prawie 20 proc. więcej badań niż w 2014 r. Jednak w tej liczbie nie są objęte wszystkie placówki, które prowadzą procedury PET CT, wykorzystujące radiofarmaceutyki. Powstają kolejne ośrodki i na koniec roku powinno być ich 32 wobec 28 obecnie. To więcej, niż zakładaliśmy – dodaje.
Liczba badań wzrośnie
– Patrzymy optymistycznie na ten rok. Poza kontraktami z NFZ istnieje wprowadzony z początkiem roku pakiet onkologiczny, który zakłada nielimitowaną liczbę procedur diagnostycznych, także z użyciem radioznaczników. W Polsce wykonywanych będzie coraz więcej badań, co wynika nie tylko z większej ilości placówek, ale też z ich większego obłożenia. Obecnie jedno urządzenie PET-CT wykonuje w Polsce ok. 1500 badań rocznie, a spokojnie może być to 4000, tak jak w krajach zachodnich.