WIG30 – szansa na zarobek

Prawdopodobnie jeszcze w tym miesiącu poznamy decyzję giełdy w sprawie indeksów. Do nowego wskaźnika blue chips dołączy 10 firm. To – w dłuższym okresie – może wspomóc ich notowania i płynność akcji. Jednak analitycy podkreślają, że najważniejsza nie jest obecność w indeksie, ale fundamenty poszczególnych emitentów.

Publikacja: 13.06.2013 13:00

Akcje Grupy Azoty tylko od początku maja zdrożały o 26 proc., a od stycznia aż o 42 proc. Wczoraj ku

Akcje Grupy Azoty tylko od początku maja zdrożały o 26 proc., a od stycznia aż o 42 proc. Wczoraj kurs wyniósł 76,6 zł. Prezesem spółki jest Paweł Jarczewski.

Foto: Archiwum

GPW sonduje możliwość wprowadzenia WIG5 oraz WIG30. Ten pierwszy miałby być indeksem, na bazie którego powstawałyby instrumenty pochodne czy też produkty strukturyzowane. Drugi byłby głównym wskaźnikiem, mierzącym koniunkturę giełdową. Analitycy spodziewają się, że oprócz dotychczasowych blue chips, do WIG30 mogą dołączyć LPP, Grupa Azoty, Boryszew, Cyfrowy Polsat, Alior, ING, TVN, Netia, Enea i Petrolinvest.

Wzrośnie zainteresowanie

Udział w indeksie blue chips dla spółek to nie tylko powód do dumy. To także realne korzyści – akcje są bardziej rozpoznawalne wśród inwestorów, interesuje się nim także większa liczba analityków giełdowych. – Część spółek traciła na tym, że nie było ich w głównym indeksie (ich płynność czy kapitalizacja są większe niż spółek z dołu głównego indeksu). Wejście do niego powinno pomóc notowaniom i zainteresowaniu inwestorów zagranicznych – mówi Marcin Materna, szef działu analiz Millennium DM.

Z kolei Jarosław Niedzielewski, dyrektor zarządzający funduszami Investors TFI podkreśla, że inwestorzy zagraniczni już teraz kupują spółki z WIG30. – Benchmarkami dla nich są indeksy MSCI, w których jest miejsce dla spółek spoza WIG20. Takie firmy, jak Integer, LPP czy Cyfrowy Polsat już teraz spotykają się z zagranicznymi inwestorami, zachęcając ich do kupna swoich akcji – mówi.

Jego zdaniem wprowadzenie WIG30 może natomiast spowodować stopniowe zmniejszenie „ubankowienia" warszawskich indeksów. – Nowy indeks zrodzi szansę na większy udział szerszej gamy branż, bardziej oddając strukturę polskiej gospodarki. To spowoduje, że zmiany tego indeksu będą lepiej opisywać rzeczywisty przebieg koniunktury – uważa Jarosław Niedzielewski.

mWIG40 też nie jest zły

Pytanie jednak, czy rzeczywiście obecność w WIG20 przekłada się na wzrost płynności wszystkich obecnych tam firm. Nie bez kozery wśród analityków i zarządzających mówi się o nieformalnym indeksie WIG5, w skład którego wchodzą KGHM, PKO BP, PZU, Pekao i Orlen. To właśnie na tych pięciu spółkach koncentruje się uwaga największych graczy. Mniejsze podmioty z WIG20 często traktowane są po macoszemu.

– W kwestii przejścia z mWIG40 do WIG30 czy w drugą stronę, to ostatni przypadek (zamiana miejscami Eurocashu i TVN) świadczy o tym, że obecność w indeksie blue chipów w obecnym kształcie wpływa pozytywnie na wolumen obrotu. Historycznie jednak różnie z tym bywało. Na przykład wolumeny obrotów na Synthosie czy Boryszewie spadły w porównaniu z kwartałami przed wejściem do WIG20. Teoretycznie spółki, które są najmocniej obecnie „grane" w mWIG40, mogą się znaleźć w sytuacji, że relatywnie stracą pod względem obrotów, jeśli wejdą z niskimi udziałami do składu WIG30. Równocześnie zainteresują się nimi nowi inwestorzy – mówi Krzysztof Pado, analityk DM BDM.

Kluczowe są fundamenty

Eksperci podkreślają, że  jeśli chodzi o zachowanie kursów „nowych" spółek w dłuższym okresie, decydujące będą wyłącznie czynniki fundamentalne. – Krótkookresowo notowania mogą się zachowywać trochę lepiej od rynku, jeśli znajdzie się odpowiednio duża liczba inwestorów benchmarkujących się do tej pory do WIG20, która przejdzie na odzwierciedlanie indeksu WIG30 – mówi Maciej Marcinowski, analityk DM BZ WBK.

Dodaje, że płynność natomiast powinna się systematycznie zwiększać  ze względu na transakcje arbitrażowe i zabezpieczające – w związku z pojawieniem się instrumentów pochodnych na te walory. – Zwiększona płynność może z kolei przyciągać inwestorów zagranicznych – dodaje.

[email protected]

przemysł[email protected]

NewConnect z utęsknieniem czeka na nowy indeks

O ile zmiany w indeksach na rynku głównym  rewolucji nie wywołają, o tyle na NewConnect  – już tak. Dotychczasowa konstrukcja NCIndex wyraźnie się nie sprawdza. Wskaźnik ten systematycznie osuwa się coraz niżej, co odstrasza inwestorów. Jednak kilka dni temu pojawiła się nadzieja, że sytuacja wreszcie się odmieni. 24 czerwca giełda rozpocznie publikację NCIndex30, który będzie obejmował 30 najbardziej płynnych spółek rynku alternatywnego.  To dobra informacja, bo to właśnie płynność jest największą bolączką NewConnect. GPW wskazała 10 spółek, które miałyby największy udział w nowym indeksie. Są to:

ZWG, Medicalgorithmics, Onico, PGS Software, 11 bit studios, Plasma, LUG, Wind Mobile, Nicolas Games oraz  CSY. Przedstawiciele rynku wskazują, że wśród nich  są ciekawe propozycje. – Ponad połowa spółek o największym udziale w nowym indeksie została przez nas wyróżniona tytułem Top Pick NewConnect – wskazuje Łukasz Rosiński, dyrektor zarządzający Infinity8.

Na razie trudno jest stwierdzić, czy zapowiedziane zmiany już pomagają notowaniom spółek, które mają wejść do NCIndex30. Ciężko bowiem znaleźć wspólny mianownik. Na przykład akcje Onico od momentu ogłoszenia przez GPW planowanych zmian (4 czerwca) zdrożały już o ponad 12 proc., ale kurs ZWG spadł o 11 proc.

Czy widać wzrost zainteresowania inwestorów tymi spółkami? Na to pytanie też nie da się jednoznacznie odpowiedzieć. Na przykład średni dzienny wolumen obrotu akcjami Wind Mobile od 4 czerwca jest dwa razy wyższy niż średnia od początku stycznia, ale na akcjach niektórych spółek w ostatnich dniach nie przeprowadzono... żadnej transakcji.

Zdaniem ekspertów jest duża szansa, że NCIndex30 będzie sobie radził dużo lepiej niż obecny wskaźnik. Bazując na statystykach do końca maja – NCIndex30 od początku tego roku wzrósłby o 5,9 proc., podczas gdy główny indeks zdążył w tym samym czasie stracić aż 8,6 proc. swojej wartości.

Podstawą kwalifikacji spółek do nowego indeksu będzie analiza przeprowadzana raz na kwartał – odpowiednio po ostatniej sesji lutego, maja, sierpnia i listopada.

Warto przypomnieć, że zmiany dotkną też NCIndeksu –  jego wartość bazowa wzrośnie ze 100 do 1000 punktów, a historyczne wartości zostaną odpowiednio przeliczone. Z kolei nowe spółki będą dodawane do NCIndex miesiąc po pierwszym notowaniu –  pod warunkiem że wartość ich akcji znajdujących się w wolnym obrocie będzie wynosiła co najmniej 1 mln zł. Piotr Białowąs, wiceprezes INVESTcon GROUP, wskazuje, że w przypadku spółek ze skoncentrowanym akcjonariatem (np. spółki rodzinne), przeprowadzających buy back w okresie niskich wycen, może to być przejściowy problem. – Natomiast co do zasady na krótkoterminowe wyceny, rzutujące na niską wartość rynkową free floatu, nie można się obrażać, a rewizja uczestników ma charakter kwartalny. W rezultacie każda zdrowo rozwijająca się spółka – w domyśle zwiększająca free float i kapitalizację – może być reprezentowana w szerokim indeksie – uważa Białowąs.     kmk

Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy
Gospodarka
„W 2024 r. surowce podrożeją. Zwyżki napędzi ropa”
Gospodarka
Szef Fitch Ratings: zmiana rządu nie pociągnie w górę ratingu Polski
Gospodarka
Czy i kiedy RPP wróci do obniżek stóp?
Gospodarka
Złe i dobre wieści przed COP 28