We­sta ISIC roz­cza­ro­wa­ła pol­skich in­we­sto­rów

Ob­ni­że­nie pro­gnoz po pię­ciu mie­sią­cach od de­biu­tu na GPW to głów­ny po­wód spad­ku za­ufa­nia do ukra­iń­skie­go pro­du­cen­ta aku­mu­la­to­rów

Aktualizacja: 12.02.2017 11:03 Publikacja: 13.03.2012 12:00

We­sta ISIC roz­cza­ro­wa­ła pol­skich in­we­sto­rów

Foto: Archiwum

Blisko dwie trzecie z pozyskanej w ramach IPO kwoty 130 mln zł producent znad Dniepru miał przeznaczyć na zakup maszyn i urządzeń, ich montaż oraz przygotowanie infrastruktury w celu uruchomienia nowej linii. Zarząd Westy obiecywał w prospekcie emisyjnym, że dzięki tym pieniądzom w 2011 r. grupie uda się wyprodukować 6,5 mln konwencjonalnych akumulatorów samochodowych o łącznej wartości 268?mln USD. Oznaczałoby to ponad 50-proc. wzrost wolumenu produkcji wobec 2010 r.

Tymczasem już w listopadzie spółka obniżyła założenia sprzedażowe. Według nowych prognoz w 2011 r. miała sprzedać blisko 5,2 mln akumulatorów konwencjonalnych za 197 mln USD, czyli odpowiednio o ok. 20 proc. i 26,5 proc. mniej niż wstępnie zakładała. W raporcie bieżącym zarząd tłumaczył, że decyzję o ograniczeniu produkcji i wielkości sprzedaży podjęto, by utrzymać ceny na produkty. – Tłumaczenie było dość enigmatyczne. Skontaktowałem się więc ze spółką, by uzyskać dodatkowe informacje. Wyjaśniono mi, że cięcie prognoz nastąpiło ze względu na odwołanie zamówień przez część klientów oraz na celowe ograniczenie sprzedaży, by utrzymać poziom cen. Wiązali to z nasileniem się obaw w związku ze zbliżającym się kryzysem. Także to wyjaśnienie wydało mi się niedostateczne – twierdzi Zbigniew Porczyk, analityk DM BZ WBK.

Chcemy zwiększyć nasz udział w rynku polskim do 8 proc. Zamierzamy zajmować tu trzecie miejsce pod względem sprzedaży akumulatorów. Nie wykluczamy też rozpoczęcia na polskim rynku produkcji.

-     powiedział w maju ub.r. Denis Dzenzerskij, prezes Westy. Dzisiaj mówi o 7-proc. udziale i twierdzi, że spółka nie planuje i nie planowała produkcji w Polsce.

Jego zdaniem obniżenie założeń po kilku miesiącach rozczarowało polskich inwestorów w największym stopniu. Zgadza się z nim Alexander Paraschiy z Concorde Capital. Ale w odróżnieniu od polskiego analityka ekspert z Ukrainy jest skłonny tłumaczyć spółkę. – Westa i tak poradziła sobie najlepiej na tle innych producentów z Ukrainy, z których żaden nie zwiększył produkcji akumulatorów – zaznacza.

Ale zaufania inwestorów nie budował też fakt, że składane nieoficjalnie przez władze Westy deklaracje co do sposobu prowadzenia biznesu rozmijają się z rzeczywistością. – Prezes i główny udziałowiec spółki obiecywał, że spółka nie będzie spekulowała ołowiem, tzn. że będzie kupowała tylko tyle tego surowca, ile faktycznie zużyje do produkcji akumulatorów. Tymczasem Westa, licząc na wzrost cen ołowiu, zrobiła zapasy. Jego cena gwałtownie spadła, na czym spółka mogła stracić do 10 mln USD – szacuje Porczyk.

Problem z Westą jest jednak także innej natury. – Komunikacja władz tej spółki z szerokim rynkiem jest mocno ograniczona. Firma co prawda organizuje telekonferencje wynikowe i pokazuje sprzedaż po każ-dym miesiącu, ale nie tłumaczy inwestorom w sposób wyczerpujący, dlaczego nie dotrzymała złożonych obietnic – twierdzi Porczyk. Uważa przy tym, że poszkodowani są szczególnie akcjonariusze indywidualni. – Gdyby zarząd Westy częściej bywał w Polsce na pewno pomogłoby to w odbudowaniu zaufania do spółki – zaznacza Porczyk.

Zarządzający firmą ukraińską odwiedzili nasz kraj kilka razy. Najwyraźniej to nie wystarczyło. Może dlatego, że podczas debiutu Denis Dzenzerskij powiedział, że będzie poświęcać dużo uwagi polskiemu rynkowi. Do końca 2011 r. Westa miała mieć 8-proc. udział w sprzedaży w naszym kraju (na koniec III kw. było to zaledwie 5 proc.). Władze firmy nie wykluczały też uruchomienia produkcji w naszym kraju, co nie nastąpiło.

Paraschiy z Concorde to bagatelizuje. Uważa, że wzrost na polskim rynku nie był głównym celem Westy, więc niedotrzymanie obietnic na tym polu nie wpłynie na wyniki spółki.

Pytania do... zarządu Westy ISIC

To wina czynników niezależnych

Dlaczego nie wywiązaliście się z obietnic złożonych w prospekcie, gdzie prognozowano 50-proc. wzrost produkcji?

Rozbieżność naszych ubiegłorocznych wyników i prognoz zawartych w prospekcie jest spowodowana czynnikami zewnętrznymi, znajdującymi się poza kontrolą spółki. Głównym powodem jest pogorszenie globalnych warunków ekonomicznych i sytuacji na rynkach finansowych w drugiej połowie ub.r. Na to nałożyła się niestabilna sytuacja na rynkach surowcowych. Chodzi mi tu zwłaszcza o ceny ołowiu, z którego produkujemy akumulatory. We wrześniu staniał on o 20 proc. Westa przewidując wzrost cen tego materiału kupiła go więcej. Nie został on wykorzystany, bo niektórzy z naszych kontrahentów w obliczu trudności finansowych odwołali zakupy. Wpłynęło to na naszą rentowność.

Kolejnym powodem była wyjątkowo łagodna zima w listopadzie i grudniu, która zmniejszyła zapotrzebowanie na zakup nowych akumulatorów.

Zapowiadaliście uruchomienie nowej linii produkcyjnej. Kiedy ona ruszy?

Obecnie mamy już wszystkie niezbędne maszyny i prowadzimy testy. Produkcję planujemy rozpocząć latem tego roku.

Czy w takim razie uda się osiągnąć cele zapisane w prospekcie w tym roku?

Szczegółowych założeń na ten rok nie mogę jeszcze ujawniać. Mogę na pewno powiedzieć, że w 2012 r. spodziewamy się lepszych warunków rynkowych, które pozwolą pokazać wzrost wielkości sprzedaży i poprawę wyników.

Chcieliście zwiększyć udział w polskim rynku. Ale z danych za III kw. nie widać tego wzrostu.

Polska jest jednym z kluczowych rynków dla Westy, ale najbardziej istotna jest dla nas sprzedaż w krajach WNP. Sukcesywnie zwiększamy nasz udział w polskim rynku. W 2010 r. wynosił on 4 proc., a planem na 2011 r. było 7 proc. Na razie nie mogę powiedzieć, ile faktycznie się udało osiągnąć, ale ten udział na pewno wzrósł. Szczegółowe informacje zostaną pokazane w raporcie rocznym w kwietniu.

Spadek wartości o 66 proc. od debiutu na GPW

Gdy w czerwcu ub.r. ukraiński producent akumulatorów wchodził na GPW, jego kapitalizacja sięgała 530 mln zł. Po niespełna dziewięciu miesiącach jest ona o dwie trzecie niższa. Obecnie Westa ISIC jest najtańszą spółką w indeksie WIG-Ukraina. Wczoraj na zamknięciu za jej akcje płacono 3,95 zł. To rezultat niespełnionych obietnic złożonych przez zarząd spółki w prospekcie emisyjnym i podczas debiutu na GPW.

Firmy
Śnieżka wypłaci sowitą dywidendę
Firmy
KNF zatwierdziła prospekt PTWP
Firmy
Wreszcie przełom na rynku IPO. Ale nie na GPW
Firmy
Cognor wypatruje ożywienia na rynku
Firmy
Start-upy mają problem – inwestycje VC zamarły
Firmy
Pokaźna dywidenda z Elektrotimu