Pivot points, czyli narzędzie dla aktywnych

Pivot points to jedna z mniej znanych – co nie znaczy mniej efektywnych – metod analizowania wykresów. Największą zaletą tego narzędzia jest obiektywne wyznaczanie poziomów wsparcia i oporu, pozwalające stworzyć plan inwestycyjny na każdy kolejny dzień

Aktualizacja: 24.02.2017 03:03 Publikacja: 24.11.2011 15:23

Pivot points, czyli narzędzie dla aktywnych

Foto: GG Parkiet

Jednym z podstawowych zaleceń płynących z analizy technicznej jest kierowanie się poziomami wsparcia i oporu, których przebicie traktowane jest jako sygnał do otwarcia lub zamknięcia pozycji (przebicie wsparcia to sygnał zamknięcia długiej pozycji lub otwarcia krótkiej, a pokonanie oporu to sygnał zamknięcia krótkiej pozycji lub otwarcia długiej). Pojawia się jednak pytanie – jak wyznaczać opór i wsparcie? Jedną z metod, znaną szczególnie na foreksie, jest stosowanie tzw. pivot points. To tajemnicze pojęcie można dosłownie przetłumaczyć jako „punkty obrotu (wokół osi)" lub „punkty osi", chociaż wśród traderów przyjęło się po prostu stosowanie terminu angielskiego, co pozwala uniknąć ewentualnych nieporozumień.

Obiektywne wskazówki

Jedną z podstawowych zalet pivot points (PP) jest obiektywny sposób ich ustalania. Tutaj nie ma mowy o subiektywnym, dowolnym wyznaczaniu wsparcia lub oporu, bo są one wyliczane automatycznie, według odpowiednich wzorów. Kolejna zaleta jest taka, że każdego dnia trader dysponuje PP wyliczonymi na podstawie notowań z poprzedniego dnia, dzięki czemu od razu ma wyrobiony pewien pogląd na sytuację rynkową oraz wskazówki do działania. To z kolei zmniejsza znaczenie zdradliwego czynnika emocjonalnego w podejmowaniu decyzji.

U podłoża koncepcji PP leży obserwacja, że charakterystyczne punkty ukształtowane w trakcie danej sesji (dnia handlu) mają znaczenie dla dnia następnego. Dość oczywiste jest, że inwestorzy, rozpoczynając rano handel, w naturalny sposób odnoszą się do tego, co miało miejsce dzień wcześniej. Te charakterystyczne poziomy same w sobie nie są zaskakujące – są to poziomy zamknięcia (C), maksimum (H) i minimum (L), czyli punkty będące chlebem powszednim dla graczy korzystających choćby z wykresów słupkowych (zwanych zresztą „OHLC") lub świecowych. Oryginalność koncepcji PP polega na sposobie przetworzenia tych charakterystycznych liczb.

Rdzeń i nie tylko

„Rdzeniem" PP jest poziom ustalany jako zwykła średnia arytmetyczna z wartości H, L, C (wszystkie dotyczą ostatniego dnia), czyli (H + L + C)/3. Wartość tę oznaczmy jako „P" (istnieją jeszcze alternatywne wzory, ale ten przedstawiony tu jest najbardziej popularny).

Ten „rdzeń" sam w sobie nie stanowi jeszcze wprawdzie podstawy do analizowania rynku, ale stosuje się go do obliczenia poziomów wsparcia i oporu, a więc tego, co jest niezbędne dla każdego tradera opierającego decyzje na analizie technicznej.

Zacznijmy od poziomu oporu (oznaczmy go jako „R1" od angielskiego „resistance"). Jest on ustalany według następującego wzoru: R1 = P + (P – L), co można uprościć jako: R1 = 2xP – L. Krótko mówiąc, aby ustalić poziom oporu, należy pomnożyć przez 2 liczbę „P", a więc omówiony wcześniej „rdzeń" całej koncepcji pivot points, a następnie odjąć od niej dzienne minimum z poprzedniej sesji. Oznacza to rzecz jasna, że zawsze, zgodnie z logiką, opór będzie położony powyżej „rdzenia". W podobny sposób ustala się poziom wsparcia (oznaczmy go jako S1 od „support"). Tutaj zamiast odejmować dzienne minimum, odejmujemy maksimum (H) z dnia poprzedniego: S1 = 2xP – H.

Już na pierwszy rzut oka widać, że reguły te sprawiają, że zawsze poziom oporu będzie położony powyżej wsparcia. Jeśli od R1 odejmiemy S1, to okaże się, że zawsze będzie to: H – L, a więc różnica między skrajnymi wartościami zanotowanymi na poprzedniej sesji (z natury H jest zawsze powyżej L). To z kolei pozwala zauważyć, że koncepcja pivot points uwzględnia to, co zgodnie z intuicją powinno jak najbardziej być uwzględnione w kalkulacjach każdego inwestora – czyli zmienność. Im bardziej rozszalały się notowania poprzedniego dnia, tym bardziej poziomy oporu i wsparcia powinny być od siebie oddalone, bo inaczej bardzo łatwo mogłoby dojść do ich przebicia pod wpływem podwyższonej zmienności, a przebicie takie miałoby oczywiście w tej sytuacji ograniczoną wiarygodność.

Zewnętrzna warstwa

Zanim przyjrzymy się temu, jak w praktyce funkcjonują pivot points, trzeba stwierdzić, że na tym jeszcze nie koniec wyznaczania poziomów wsparcia i oporu. Opisane liczby R1 i S1 to podstawowe punkty. Oprócz nich istnieje jeszcze zewnętrzna „warstwa" – punkty R2 i S2. Liczbę R2, czyli poziom oporu położony jeszcze wyżej niż R1, oblicza się jako: R2 = P + (H – L). Porównując ten wzór z poprzednimi formułami, można zauważyć kilka ciekawych cech. Choćby taką, że dystans dzielący R2 od P (a więc H – L) jest zawsze taki sam, jak odległość między R1 i S1. Z kolei dystans między R2 a R1 wynosi: H – P.

Skoro mamy już R2, to czas zaprezentować S2, czyli położony jeszcze niżej niż S1 kolejny poziom wsparcia. Wzór jest następujący:

S2 = P – (H – L)

. Widać od razu, że S2 jest oddalony od P o tyle samo, o ile R2. Z kolei dystans między S1 i S2 to P – L.

Traderzy niekiedy dodają trzecią, a nawet czwartą warstwę poziomów wsparcia i oporu, ale żeby zbytnio nie komplikować sprawy, poprzestańmy na omówionych punktach. Kluczowe są dwa pytania – w jaki sposób wykorzystywać pivot points i czy są one naprawdę użyteczne w rynkowej rzeczywistości?

Przykład transakcji

Zastosowanie PP zobrazujmy na wykresie notowań złotego do euro (EUR/PLN) w pierwszych dniach listopada. Zacznijmy od wewnętrznej warstwy punktów. Załóżmy, że 2 listopada gracz w momencie spadku kursu poniżej wsparcia S1 otworzył krótką pozycję, obstawiając tym samym spadek wartości euro (umocnienie złotego). Do przebicia doszło w okolicy 4,42. Kurs kontynuował zniżkę i wkrótce przebił wsparcie S2 na wysokości 4,40. Gracz powiększył wówczas krótką pozycję, widząc, że trend spadkowy nabiera rumieńców. Teraz pozostało już tylko czekać na owoce z otwartej pozycji. Następnego dnia kurs spadł maksymalnie aż do 4,33, potem zaczął jednak się podnosić. Czwartego dnia notowania zaatakowały opór R1, jednak nie doszło do jego przebicia i pozycja została utrzymana. Sygnał sprzedaży pojawił się dopiero po pięciu dniach. Wówczas kurs EUR/PLN przebił poziom R1 leżący na wysokości 4,37. Gracz zdecydował się zamknąć tam całą pozycję, inkasując zyski zarówno z jej pozycji otwartej po spadku poniżej S1, jak i tej otwartej po spadku kursu poniżej S2.

Plusy i minusy

Generalnie można przyjąć, że stosowanie R1 i S1 pozwala szybciej i częściej zawierać transakcje, co oczywiście ma swoje plusy (szybsze załapanie się na zmianę trendu) i niestety minusy (więcej błędnych lub przedwczesnych sygnałów oraz wyższe koszty transakcyjne związane z większą częstotliwością handlu).

Na koniec warto dodać, że pivot points można stosować nie tylko na wykresach krótkoterminowych. Z powodzeniem mogą być wykorzystywane także w skali tygodniowej, a nawet miesięcznej. W przeszłości narzędzie to pozwalało zarabiać na średnioterminowych trendach. Przykładowo widoczny na wykresie obok trend spadkowy kursu EUR/USD rozpoczęty w grudniu 2009 r. w okolicy 1,47 (przebicie poziomu S2) zakończył się dopiero w czerwcu 2010 r. na wysokości ok. 1,23 (przebicie poziomu R2).

Rzecz jasna pivot points są, podobnie jak inne narzędzia podążania za trendem, podatne na okresy braku wyraźnej tendencji, kiedy notowania chaotycznie kołyszą się w dół i w górę. Wówczas pojawia się zwykle seria błędnych sygnałów, które ograniczają zyski z czasu silnych trendów.

[email protected]

Inwestycje
Łańcuch wartości i jego rola w badaniu istotności
Inwestycje
Ujawnienia w ESRS dotyczące łańcucha wartości
Inwestycje
Pozyskanie danych z łańcucha wartości – bezpośrednich i pośrednich
Inwestycje
MŚP w łańcuchu wartości – granica informacyjna
Materiał Promocyjny
Nowy samochód do 100 tys. zł – przegląd ofert dilerów
Inwestycje
Andrzej Powierża, BM Citi Handlowy: Jestem optymistą co do banków, ale umiarkowanym
Inwestycje
Diamenty kupowane także jako inwestycja