Jedną z bardziej intrygujących idei, która się pojawiła w medialnych doniesieniach, był pomysł przekształcenia EFSF w bank, co umożliwiłoby wielokrotne zlewarowanie jego kapitału. Ponieważ stosunek sumy bilansowej do kapitału dla dużych europejskich banków mógł sięgać i 30:1, to EFSF ze swoim kapitałem wartym teoretycznie 440 mld euro mógłby uzyskać potencjalnie zaiste gargantuiczne rozmiary (z pewnością upadek takiego finansowego monstrum kiedyś w przyszłości też byłby spektakularny).

Wskutek słabości rynków oczekiwania przed szczytem wydają się ograniczone, co być może dobrze rokuje rynkom akcji w przyszłym tygodniu. Czysto techniczne rozważania sprzed tygodnia sugerowały, że następnym ruchem będzie spadek WIG20 nieco poniżej poziomu 2200 pkt. Na koniec czwartkowej sesji do tego poziomu brakowało już tylko nieco ponad 1?proc. W drugiej części czwartkowej sesji WIG20 spadł poniżej poziomu 2250, od którego odbijał się w górę 11–12 oraz 18 października. To, co powstało na wykresie w czasie poprzednich siedmiu sesji, wygląda jak formacja głowy z ramionami o szerokości około 85?pkt, które to rozmiary sugerują zasadność „łapania" WIG20 na poziomach dwutygodniowych minimów (owych około 85 pkt poniżej linii szyi na poziomie 2250). Jeśli rzeczywiście WIG20 tam trafi, to dla odmiany w takim ruchu można dopatrzyć się części prawego ramienia miesięcznej formacji odwróconej głowy z ramionami, której rozmiary sugerują zwyżkę powyżej poziomu 2700.

Taki cel wydaje się nierealny do czasu restrukturyzacji długu Grecji (koniec listopada?), ale już nieco skromniejszy cel na poziomie szczytu z końca sierpnia, czyli około 2450, wydaje się bardziej realistyczny. Na to, że akcje powinny niebawem zacząć rosnąć, wskazują najnowsze dane z USA. W sierpniu tego roku spadek wartości wskaźnika Philadelphia Fed odzwierciedlającego koniunkturę w przemyśle w regionie Filadelfii w USA do najniższego od marca 2009 poziomu (-30,7 pkt) sugerował nadejście recesji i wywoływał paniczne reakcje. W dwa miesiące później indeks ten osiągnął ponownie dodatnią wartość (8,7 pkt). W okresie minionych ponad 40 lat podobne sytuacje – skok indeksu w górę o ponad 20 pkt w ciągu dwóch miesięcy z poziomu niższego niż -12 pkt – zdarzyły się wcześniej sześciokrotnie i zawsze wyznaczały koniec fazy spowolnienia gospodarczego. Z kolei w Polsce produkcja przemysłowa we wrześniu była wyższa niż przed rokiem o 7,7 proc. Indeks produkcji (w cenach stałych) pokonał historyczny szczyt ustanowiony w marcu tego roku. W okresie pomiędzy 1996 a 2010 rokiem produkcja była we wrześniu średnio wyższa niż w grudniu roku poprzedniego o 9,7 proc. W tym roku wrześniowa produkcja była wyższa niż przed rokiem aż o 15,8 proc. Te dane sugerują, że?na razie nie mamy do czynienia z pogłębieniem spowolnienia gospodarczego.