W rzeczywistości jednak pozycja dolara, która wyraźnie wzrosła w latach 90., słabnie już od dekady.

Jak wynika z danych MFW, w 1995 r. aktywa dolarowe stanowiły około 59 proc. rezerw walutowych tych państw, które ujawniają ich strukturę. Szczyt popularności amerykańskiej waluty przypadł na 2001 r., gdy odsetek ten sięgnął 71 proc. Od tego czasu systematycznie maleje, do 61 proc. w 2010 r. Jest to głównie efekt wzrostu rangi euro. W 1999 r. udział wspólnej europejskiej waluty w światowych rezerwach wynosił tylko 17,9 proc. Dekadę później było to już 27,3 proc. Sugeruje to, że dzięki euro zwiększyło się zaufanie zagranicznych banków centralnych do Europy Zachodniej. Zanim bowiem w 1999 r. weszło do obrotu, łączny udział w rezerwach walut, które przez euro zostały zastąpione (w tym ECU), sukcesywnie malał – z 27 proc. w 1995 r. do 17 proc. trzy lata później. Kryzys fiskalny w strefie euro osłabił jednak pozycję tej waluty. Jest to najbardziej zauważalne na rynku obligacji międzynarodowych, czyli takich, które rządy lub spółki kierują do zagranicznych inwestorów (stanowią około 30 proc. obligacji będących w obrocie). Jak wynika z danych Międzynarodowego Stowarzyszenia?Rynków Kapitałowych (ICMA), w 1999?r. 50,3 proc. takich papierów było denominowanych w dolarach, a tylko 19,5 proc. w euro. W połowie minionej dekady wspólna europejska waluta prześcignęła jednak pod tym względem amerykańską. W 2009 r. (to ostatnie dostępne dane) znów jednak 47 proc. będących w obrocie międzynarodowych obligacji było denominowanych w dolarach, a 40 procent w euro.

Zawirowania w Europie Zachodniej sprzyjały jednak wzrostowi udziału euro w transakcjach walutowych. Według Banku Rozrachunków Międzynarodowych (BIS) w 2010 r. wyniósł 39,1 proc. w porównaniu z 37 proc. w roku 2007 (dane te publikowane są raz na trzy lata). W tym czasie nieznacznie spadł odsetek transakcji z udziałem dolara (z 85,6?proc. do 84,9 proc.), a wzrósł tych z udziałem jena (z 17,2 proc. do 19 proc.). Polska waluta, z udziałem 0,8 proc., zajmuje w tym zestawieniu 18. miejsce, tuż za juanem, ale przed brazylijskim realem. To wskazuje, że?wielkość gospodarki nie jest czynnikiem decydującym o popularności danej waluty na rynku forex.

Najtrudniej dostępne są dane o popularności poszczególnych walut w międzynarodowych transakcjach handlowych. Z informacji zebranych przez Europejski Bank Centralny wynika, że w 2007 r. 48,1 proc. takich transakcji było rozliczanych w dolarach, a 28,9 proc. w euro. Na początku minionej dekady było to odpowiednio 55,4 proc. i 18,2 proc.